W połowie marca w Polsce zdiagnozowano pierwszy przypadek błonicy w tym roku. Chory, to 6-latek, który powrócił z podróży z rodzicami na Zanzibar. Chłopiec trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. W placówce błonicą zakaził się też dorosły, zaszczepiony mężczyzna, którego syn leżał w sali z chorym, jeszcze niezdiagnozowanym 6-latkiem.
Jak tłumaczył w podcaście „Rzecz o Zdrowiu” prof. Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, błonica jest chorobą śmiertelną głównie dla dzieci i dla osób z deficytem odporności. Jej najcięższą postacią jest błonica krtani i gardła. - Po prostu ktoś się dusi i to dusi się śmiertelnie w jakimś procencie. Oczywiście leczymy, mamy środki, tylko to jest wszystko potwornie kosztowne jako takie – powiedział.
Błonica. Jedna dawka surowicy kosztuje 30 tys. złotych
Pojedyncza dawka surowicy, którą podaje się choremu na błonicę to koszt w wysokości 30 tys. złotych. Dodatkowe koszty leczenia to ok. 200 tys. zł. - Ja nie wiem, czy to jest zaniedbanie rodziców, czy antyszczepionkowców. To jest sprawa służb i prokuratury, która będzie badać ten problem. Jeśli to była świadoma decyzja (rodziców – red.) jako taka, (…) to znaczy, że ktoś musi ponieść tego koszty. (…) To już w tej chwili wychodzi za same surowice 60 tys. złotych, nie mówiąc o reszcie, która jeszcze z 200 tys. złotych będzie kosztowała. To są takie sumy. Dlaczego społeczeństwo ma płacić za szaleństwa innych osób – powiedział profesor.
Jak podkreślił lekarz, w tej chwili nie ma powrotu do błonicy, bo skala zachorowań nie jest masowa. - Ale jeśli coraz więcej osób się nie będzie szczepić na różne choroby, którym możemy zapobiegać - nic lepszego nie wymyśliliśmy - to znaczy, że będzie nawrót tych chorób. Dotknie to tych osób przede wszystkim, które się nie szczepiły i rodzin antyszczepionkowców; to jest pierwsza grupa, która w jakimś procencie w ogóle zniknie z powierzchni Ziemi. Drugą grupą nieszczęśników będą ci, którzy nie mogą się szczepić - starzy z chorobami nowotworowymi, z różnymi innymi deficytami odpornościowymi; oni żyją dlatego, że tych chorób nie ma po prostu jako takich. No i trzecią grupą będą ci, którzy już zapomnieli się doszczepiać, bo jak się szczepili w 19. roku życia, to przez dwadzieścia, trzydzieści lat nie przypominali (szczepienia – red.) – tłumaczył prof. Simon.
Czytaj więcej
W ostatnim czasie potwierdzono jeden z pierwszych przypadków błonicy w Polsce od lat. Wyjaśniamy,...