Według Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej jesteśmy w czołówce krajów zagrożonych cukrzycą i wyprzedziliśmy pod tym względem nawet Stany Zjednoczone. Jak to możliwe?
Szacuje się, że populacja zagrożona powikłaniami cukrzycy jest dwa razy większa niż liczba chorych ze zdiagnozowaną cukrzycą, ponieważ dochodzi drugie tyle osób ze stanem przedcukrzycowym. Nie wyróżniałbym jednak Polski pod tym względem. Czynniki powodujące wzrost zachorowań na cukrzycę są takie same we wszystkich krajach rozwiniętych – niezdrowy styl życia, otyłość i wynikające z tego konsekwencje. Amerykanie opublikowali dwa lata temu analizę, z której wynika, że dynamika wzrostu odsetka chorych z otyłością się zmniejszyła, ale nie ich liczba – nadal jest ona bardzo duża. Takich analiz europejskich nie ma, ale myślę, że zagrożenie cukrzycą w Ameryce jest jednak większe ze względu na większy odsetek osób chorujących na otyłość, w tym otyłość olbrzymią.
Postanowienia noworoczne robi niemal połowa Polaków, a co najmniej 20 proc. z nas chce schudnąć. Jak redukcja wagi wpływa na zmniejszenie ryzyka cukrzycy?
Najważniejsze dane na ten temat pochodzą z badania The Diabetes Prevention Program, w którym u chorych w stanie przedcukrzycowym zastosowano tak zwaną interwencję behawioralną. Badanych podzielono na trzy grupy. W pierwszej wdrożono program intensywnego odchudzania połączonego ze zwiększeniem aktywności fizycznej, w drugiej zastosowano metforminę, a w trzeciej, która była grupą kontrolną, nie robiono nic. Okazało się, że w ostatniej grupie na cukrzycę co roku zapadał co dziesiąty pacjent – czyli przechodził ze stanu przedcukrzycowego do cukrzycy. W przypadku osób, które zdecydowały się na redukcję masy ciała i zwiększenie aktywności, ryzyko wystąpienia cukrzycy spadało dokładnie o 53 proc., a u chorych, u których stosowano metforminę – o 31 proc. Czyli możemy poprzez redukcję masy ciała zmniejszyć ryzyko wystąpienia cukrzycy praktycznie o połowę.
Czy w przypadku aktywności fizycznej wyniki też są tak spektakularne?