Aktualizacja: 16.06.2020 21:00 Publikacja: 16.06.2020 21:00
Foto: materiały prasowe
Pandemia przyniosła negatywne zjawiska dla dochodowości banków m.in. za sprawą cięcia stóp procentowych. Czy czeka nas wzrost opłat i prowizji, a może wręcz pobieranie opłat od dużych depozytów?
MAŁGORZATA ZALESKA: Najnowsze dane wskazują, że wynik finansowy polskiego sektora bankowego w kwietniu br., mimo iż wyniósł niespełna 940 mln zł, był o 1,27 mld zł wyższy od wyniku marcowego, kiedy to sektor poniósł stratę w wysokości ponad 330 mln zł. To nie oznacza, że sytuacja sektora radykalnie się poprawiła. W porównaniu bowiem z czterema pierwszymi miesiącami ubiegłego roku osiągnięty wynik jest niższy o prawie 44 proc. Biorąc zaś pod uwagę, że przychody z tytułu odsetek stanowią ok. 95 proc. całkowitych przychodów operacyjnych banków, tak istotna obniżka stóp procentowych NBP wymusza na bankach potrzebę poszukiwania nowych źródeł przychodów, np. poprzez wzrost opłat i prowizji.
Niezależnie od tego, czy po wyborach CDU wejdzie w koalicję z SPD czy z Zielonymi, Niemcy są w zupełnie innym położeniu niż w 2009 r., kiedy za jeden z największych problemów uważana była relacja długu do PKB, sięgająca wtedy około 80 proc. W tegorocznych wyborach obok kwestii migrantów najważniejsza jest gospodarka.
W produkcji sprzętu AGD od lat byliśmy numerem jeden w Europie, podobnie jak w transporcie międzynarodowym czy wytwarzaniu mebli. Ale teraz we wszystkich trzech sektorach tracimy pozycję. Bo stajemy się za drodzy.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Europa, złapana przez Donalda Trumpa na spalonym, połyka właśnie własny język w obawie przed utratą konkurencyjności wobec USA. I odkręca Europejski Zielony Ład. „Drill, babby, drill”, piekła nie ma.
Mamy jeszcze czas, by Europa nam nie „odjechała” z inwestycjami w niskoemisyjne hutnictwo, bo nasze opóźnienie nie jest jeszcze duże.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Grypa i braki kadrowe w szkołach to mieszanka wybuchowa. Bo przy takiej skali zachorowań jak obecnie i przy takich brakach kadrowych w oświacie wystarczy, że na L4 pójdzie tylko kilka osób, a w szkole nie będzie nie tylko lekcji, ale także należytej opieki nad dzieckiem.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas