Rafał Trzaskowski będzie sterowany z tylnego siedzenia przez Kierwińskiego i Halickiego?
Chciałbym, żeby tak nie było i życzę mu, by wybił się na samodzielność i wyczyścił układy w warszawskim ratuszu oraz wygryzł Grzegorza Schetynę z fotela przewodniczącego PO.
Mógłby pan wejść do Platformy Rafała Trzaskowskiego?
Wątpię. Ja naprawdę nie znam Rafała Trzaskowskiego, więc nie wiem jakim on jest człowiekiem i nie wiem, co będzie robił, ale jak patrzę na to dzisiaj, to prawdopodobnie będzie bardziej zakładnikiem tego układu, niż będzie nim rządził. Chciałbym się rozczarować.
Mógłby pan współpracować z Rafałem Trzaskowskim, z ratuszem po tej zmianie?
Nie wiem, jak mogłaby wyglądać ta współpraca, bo my szliśmy do rady miasta, i to był nasz główny cel, po to by mieć podmiotowość polityczną. Mieć realny wpływ. Jeśli nie mamy mandatów, to pozycja osób takich jak ja w układzie z ratuszem, wynikałaby z dobrej woli i chęci jednej osoby. Jak to się skończyło dla wielu innych urzędników, którzy wchodzili z ruchów miejskich i stawali się częścią ratusza, rozpływali się w tym ratuszu? Nie mieli na nic wpływu, legitymizowali rzeczy, które moim zdaniem są skandaliczne.
Czyli Jana Śpiewaka w ratuszu Rafała Trzaskowskiego nie zobaczymy?
Nie wyobrażam sobie tego.
Co z lewicą? Powiedział pan, że Razem nie najlepiej wypadło, ale nie pan jest temu współwinny. Był pan wcześniej szefem Miasto Jest Nasze.
Ja wywodzę się z ruchów miejskich, rzeczywiście doszło do aliansu z lewicą. Ja sam jestem osobą, która ma lewicową wrażliwość i jestem czuły na ludzką krzywdę, ale nie byłem nigdy członkiem Razem ani SLD.
Był pan w Miasto Jest Nasze.
Miasto Jest Nasze odcina się od postulatów lewicowych, więc co będzie z lewicą, nie wiem. Na pewno musi się skonsolidować. Razem musi zacząć gadać z SLD. Wiem, że to brzmi dla wielu Razemowców jak jakaś potwarz, ale Razem w tym modelu, w którym dzisiaj funkcjonuje nie ma żadnych szans na wejście do parlamentu a nawet do uzyskania dotacji. SLD też powinno się dogadać. Nie wiem, co zrobi Robert Biedroń, bo z tego co wiem, na razie nie rozmawia z nikim, więc nie wiem czy te wybory go skłonią do refleksji. Mam nadzieje, że tak. Wyniki tych wyborów są bardzo złym sygnałem dla Roberta Biedronia.
Nie są korzystne, bo budować miał nowe ugrupowanie na, jak liczył, gruzach koalicji obywatelskiej?
Wszyscy kandydaci popierani przez Roberta Biedronia odnieśli sromotną porażkę.
W Słupsku wygrała kandydatka, jego zastępczyni.
To jest Słupsk, jak się ma władzę w jakimś mieście, to bardzo trudno ją stracić, trzeba się naprawdę postarać, co pokazują wybory w Krakowie i Gdańsku, gdzie zarzutów do Jacka Majchrowskiego czy Pawła Adamowicza jest multum, i są bardzo zasadne. W przypadku Gdańska są wręcz prokuratorskie, jeśli chodzi o liczbę mieszkań, których pan Adamowicz nie pamięta. Jest bardzo mało miejsca dla Roberta Biedronia, jeśli polaryzacja będzie większa to będzie w bardzo trudnej sytuacji. Mam nadzieje, że się dogada z SLD i Razem.
Pierwsze decyzje Rafała Trzaskowskiego jako prezydenta Warszawy, to powinno być...?
Audyt w ratuszu, w sprawie reprywatyzacji i plany zagospodarowania Warszawy, aby walczyć ze smogiem. Tak, żeby nie powtarzać tych samych błędów: mamy Mordor na Służewcu, zawsze jak tu przyjeżdżam do redakcji, to się łapię za głowę, jak można przechodzić przez rondo Daszyńskiego, że ktoś pozwolił na to, by to tak wybudować. Chodzi o to, żeby powstał plan, który będzie regulował to, co się dzieje. Jeśli Rafał Trzaskowski nie będzie robić tych rzeczy, to będzie zakładnikiem lobby deweloperskiego, które rządziło przez ostatnie lata.
Prezydentura Rafała Trzaskowskiego to jest dla pana wizja IV prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Na dziś to wygląda na kontynuację wypowiedzi Rafała Trzaskowskiego, tuż po wyborach, że pani Hanna Gronkiewicz-Waltz pierwsza pomagała lokatorom. Jak można opowiadać takie rzeczy? Pani prezydent ma na sumieniu tysiące eksmisji. Ona doprowadziła do tego kryzysu, takie słowa świadczą o jakimś oderwaniu od rzeczywistości.
Co pan będzie robił na tym detoksie politycznym?
Czytał książki, bo mam dużo zaległości. Wracam na doktorat, wygląda na to, że jeszcze mnie nie wyrzucili z tego doktoratu i chciałbym w tym roku uniwersyteckim go skończyć. Zastanowić się, co dalej. Problemów miast jest mnóstwo i te problemy nie będą rozwiązywane, więc będę miał co robić.
Chciałby pan wrócić na wybory parlamentarne czy europejskie?
„Nigdy nie mów nigdy w polityce”, ale na razie się na to nie zapowiada.
Polityka jest jak narkotyk, prawda?
Polityka jest fajna, chociaż wymaga naprawdę niewiarygodnie dziwnej konstrukcji psychicznej. Z jednej strony trzeba być ekshibicjonistą a z drugiej mieć silne poczucie własnej wartości. Wymaga również pokory, ta lekcja nauczyła nas bardzo wiele.
Moim gościem był Jan Śpiewak, który jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w polityce. Dziękuję Bardzo.
Dziękuję bardzo.