Zmiana płci za granicą musi być uwzględniona w polskim paszporcie. Ważny wyrok NSA

Osoba transpłciowa, która za granicą dokonała korekty płci, ma prawo do nowego paszportu RP z jej aktualnymi danymi, odzwierciedlającymi metrykalne uzgodnienie płci - uznał Naczelny Sąd Administracyjny.

Aktualizacja: 12.01.2021 13:10 Publikacja: 12.01.2021 12:23

Zmiana płci za granicą musi być uwzględniona w polskim paszporcie. Ważny wyrok NSA

Foto: Adobe Stock

dgk

O tym ważnym wyroku informuje dziś Rzecznik Praw Obywatelskich. Dotyczył osoby transpłciowej z polskim obywatelstwem, która urodziła się w Kanadzie i tam przeszła prawną i medyczną procedurę uzgodnienia płci. Zgodnie z kanadyjskim prawem zostało to odzwierciedlone w odpisie jej aktu urodzenia. Wpisano w nim nowe dane, czyli imię, nazwisko i płeć, obok starych, pozostawionych w nawiasie.

Stała się kobietą

W polskim paszporcie, który osoba ta uzyskała jako dziecko (przed uzgodnieniem płci), wpisano płeć męską, na podstawie kanadyjskiego aktu urodzenia. Paszport stracił ważność w 2019 r. Starając się o nowy polski dokument tożsamości, już na dane żeńskie, obywatelka RP  złożyła do Urzędu Stanu Cywilnego wniosek o transkrypcję jej zmienionego zagranicznego aktu urodzenia.

Czytaj też:

HFPC: kształt procedury uzgodnienia płci łamie prawo do prywatności

Sąd: transseksualista nie musi pozywać swoich dzieci w celu uzgodnienia płci

Kierownik USC odmówił. Wskazał, że ze względu na niejasność oznaczenia danych w kanadyjskim akcie (nowe dane osobowe obok nieaktualnych w nawiasie) nie jest możliwe dokonanie transkrypcji wiernej i literalnej, a zatem należy jej odmówić w oparciu o tzw. klauzulę porządku publicznego. Decyzję USC podtrzymał wojewoda, choć w toczącym się równolegle postępowaniu o potwierdzenie obywatelstwa sam potwierdził, że wnioskodawczyni jest obywatelką RP.

Obywatelstwo bez dokumentu tożsamości

Polka  złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten  25 maja 2018 r. uchylił obie zaskarżone decyzje. Wojewoda wniósł jednak skargę kasacyjną do NSA. Poparł ją Prokurator Krajowy.

Także RPO przystąpił do postępowania przed NSA, bo pełnomocniczka skarżącej zwróciła się do niego o pomoc. Rzecznik przedstawił stanowisko przemawiające za oddaleniem skargi kasacyjnej, ze względu na konieczność ochrony obywatelstwa, tożsamości i prawa do życia prywatnego, zwłaszcza w kontekście transpłciowości.

- Transkrypcji odmówiono bez wymaganej oceny skutków, jakie miałaby wywołać i bez wskazania związanych z nimi zagrożeń dla porządku publicznego – argumentował RPO Adam Bodnar w piśmie procesowym do NSA. - Tymczasem utrwalona w Polsce praktyka uzgodnienia płci przez osobę transpłciową potwierdza, że uwzględnienie zmiany danych osobowych po uzgodnieniu płci jest zgodne z polskim porządkiem prawnym. Nie ma zatem żadnych podstaw do odmowy transkrypcji kanadyjskiego aktu urodzenia skarżącej w oparciu o klauzulę porządku publicznego.

W efekcie skarżąca nie ma obecnie polskich dokumentów tożsamości, a bez transkrypcji kanadyjskiego aktu urodzenia ich uzyskanie na aktualne dane będzie bardzo utrudnione lub zupełnie niemożliwe. Narusza to zatem jej prawo do obywatelstwa i do korzystania ze związanych z tym uprawnień - stwierdził RPO.

Sąd: nie można zmuszać do starej płci

W styczniu do Biura RPO wpłynął wyrok NSA z 9 grudnia 2020 r. (sygn. akt II OSK 3320/20), oddalający skargę kasacyjną wojewody.

- W aktualnym stanie prawnym nie ma podstaw do twierdzenia, że transkrypcja aktu urodzenia, odzwierciedlającego uzgodnioną płeć oraz wynikającą z tego zmianę imienia i nazwiska, jest sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej - uzasadnił NSA.

Wskazał, że skoro poczucie przynależności do danej płci uznawane jest za chronione dobro osobiste człowieka, to nie powinno się zmuszać osoby - która nie tylko czuje się przynależna do innej płci, ale dokonała także operacyjnej zmiany - do odgrywania roli społecznej sprzecznej z płcią ujawnioną w akcie urodzenia.

NSA opowiedział się za nierygorystyczną wykładnią wiernej i literalnej transkrypcji, zgodnie z postanowieniem Sądu Najwyższego z 8 maja 2015 r. (sygn. akt III CSK 296/14). Stwierdził, że "wielokrotnie brak uwzględnienia znaczenia poszczególnych elementów przedstawionego do transkrypcji zagranicznego dokumentu stanu cywilnego, może skutkować nieuzasadnioną, przedwczesną odmową transkrypcji".

Za chybione NSA uznał odwołanie się prokuratora do uchwały 7 sędziów NSA z 2 grudnia 2019 r. (sygn. akt II OPS 1/19). Uznano wtedy, że transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia dziecka-obywatela RP, w którym jako rodziców wskazano osoby tej samej płci, narusza porządek polski prawny.

- Wobec braku podstaw do uznania metrykalnej zmiany płci za godzącą w podstawowe zasady porządku prawnego RP, tamta uchwała nie odnosi się do tej sprawy - podkreślił NSA.

Przyznał jednak, że sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego jest wpisanie w akcie urodzenia dziecka rodziców jednej płci.

Sądy i trybunały
Po co psuć świeżą krew, czyli ostatni tegoroczni absolwenci KSSiP wciąż na lodzie
Nieruchomości
Uchwała wspólnoty musi mieć poparcie większości. Ważne rozstrzygnięcie SN
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Śmierć nastolatek w escape roomie. Jest wyrok