„Przykładem nadużywania władzy pod pretekstem cywilnej kontroli nad Siłami Zbrojnymi było wystawienie Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego na prywatne uroczystości dyrektora Radia Maryja" – napisali autorzy raportu przygotowanego przez Instytut Bronisława Komorowskiego. Można byłoby potraktować to stwierdzenie jako „michałek", ale w wielu miejscach opisali oni zdecydowanie poważniejsze zjawiska. W opisie dotyczącym stanu służb specjalnych znalazł się i taki fragment : „W ABW i AW przeprowadzono, w porozumieniu z IPN, swoisty „przegląd genealogiczny". Sprawdzano rodzinne powiązania obecnych funkcjonariuszy z byłych SB, PZPR, WSI itd. W rezultacie do końca 2018 roku służby specjalne opuściło około 1200 funkcjonariuszy z wieloletnim doświadczeniem".
Opracowanie przygotowane zostało przez osoby związane z poprzednim obozem władzy – szefem zespołu był gen. Stanisław Koziej, były szef BBN, gdy prezydentem był Komorowski. W zespole znalazło się liczne grono generałów rezerwy m.in. Krzysztof Bondaryk, były szef ABW, Lech Majewski, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, Wiesław Grudziński, były dowódca Garnizonu Warszawa, Bogusław Pacek, były rektor – komendant Akademii Obrony Narodowej i doradca wicepremiera Tomasza Siemoniaka. Prezentację wniosków z raportu obserwowali m.in. Bogdan Borusewicz, wiceprzewodniczący Senatu, gen. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, Tomasz Siemoniak, wiceprzewodniczący PO.
Czytaj także: Niewielu chętnych do służby w polskiej armii
Zdaniem byłego prezydenta Komorowskiego celem raportu było ukazanie metamorfozy, zmian i problemów dotyczących polskiej obronności na przestrzeni ostatnich 30 lat, ze szczególnym uwzględnieniem kilku ostatnich lat sprawowania władzy przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Impulsem opracowania raportu było obserwacja wielu negatywnych zjawisk w działaniu rządów Prawa i Sprawiedliwości. Niepokój budzi ocena dnia dzisiejszego – powiedział były prezydent.