„Rzeczpospolita” ze sportowcami od stu lat

Od pierwszego numeru sport miał swoje miejsce w „Rzeczpospolitej”. Już wtedy w redakcji pracowali znani dziennikarze

Aktualizacja: 25.06.2021 04:13 Publikacja: 24.06.2021 00:01

Cracovia przed meczem z Admirą w Wiedniu w roku 1920.

Cracovia przed meczem z Admirą w Wiedniu w roku 1920.

Foto: WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia

15 czerwca 1920 roku gazeta poświęciła na sport półtorej szpalty na piątej stronie. Obok zamieszczono tekst Kornela Makuszyńskiego. Redaktorzy dali od góry informację o zawodach lekkoatletycznych, rozegranych w parku Agrykola, z okazji Dnia Harcerza.

Zawody zorganizowane przez Departament Sportowy YMCA wygrała XX drużyna harcerska. Jak zauważa gazeta: „Wynik jest dla XX Warszawskiej dlatego tak pochlebny, że ta drużyna zrzesza sporo młodzieży starszej, a tylko taka może uprawiać lekką atletykę bez narażenia zdrowia i z pożytkiem dla swego zdrowia fizycznego”.

Poniżej gazeta informuje o planach zbudowania przez YMCA w Warszawie pływalni, z której korzystać będą stołeczni harcerze. Współpraca YMCA z harcerstwem trwała już od kilku miesięcy, a członkowie obydwu organizacji zdążyli już w czasie „ferji wielkanocnych” odbyć wspólną wycieczkę na Pomorze.

Przyszli z armią Hallera

YMCA (Young Men’s Christian Association) to powstała w połowie XIX wieku w Anglii organizacja chrześcijańskiej młodzieży męskiej, która szybko zyskała popularność w USA i Europie. Zajmowała się duchowym i fizycznym kształceniem chłopców. Do Polski przyszła wraz z armią generała Józefa Hallera.

Zainteresowanie „Rzeczpospolitej” zawodami lekkoatletycznymi mało ważnymi w skali kraju, a nawet samej Warszawy, mogło wynikać z dwóch przyczyn. Rozgrywki sportowe, w które zaangażowanych było kilkadziesiąt osób, nie należały w tamtym okresie do codzienności, więc warto było napisać, ale drugi

powód mógł być ważniejszy. Na ruch YMCA życzliwym okiem patrzył Ignacy Jan Paderewski. A kiedy w Polsce powstał oddział YWCA, czyli organizacji dla dziewcząt, jego patronką została żona premiera Helena Paderewska.

YMCA miała wielkie zasługi dla rozwoju sportu w skali całego świata. To jej działacze, związani ze skautingiem, wymyślili siatkówkę i koszykówkę. James Naismith, kanadyjski lekarz, uważany za ojca koszykówki, w roku 1891 uczył w nią grać słuchaczy YMCA College w Springfield.

Najstarszy stadion Warszawy

Agrykola, zwana w tamtych latach również parkiem Sobieskiego, to najstarszy, wciąż istniejący stadion w mieście, a chyba i w Polsce. Można też ją śmiało nazwać pierwszym Stadionem Narodowym. Fakt, że „Rzeczpospolita” w trzecim wierszu swojej pierwszej notatki sportowej wymienia tę nazwę, jest niezwykłym zrządzeniem losu. Minęło sto lat, a „Rzeczpospolita”, Agrykola i YMCA wciąż istnieją, chociaż każda z tych instytucji przechodziła trudne koleje losu.

Agrykola jest dla warszawskiego sportu tym, czym Błonia dla krakowskiego, a okolice parku Stryjskiego dla lwowskiego. Tu się wszystko zaczęło. Już w roku 1907 drużyna najstarszego stołecznego klubu – Korony – złożonego z uczniów szkoły Ziemi Mazowieckiej, rozegrała tutaj mecz z muzykami Filharmonii Czeskiej z Pragi, która przyjechała na występy do Polski. Czesi wygrali 4:1, a był to pierwszy międzynarodowy mecz rozegrany w Warszawie.

Od roku 1912 po zbudowaniu sześciotorowej bieżni, rzutni, skoczni, domku klubowego i trybun na Agrykoli powstał prawdziwy stadion. Starszego w Polsce nie ma. Obok stadionu znajdowały się korty tenisowe, na których w roku 1925 Polska rozegrała z Wielką Brytanią pierwszy mecz o Puchar Davisa.

Mogło tak być, że kiedy na tych kortach odbijała piłki Jadwiga Jędrzejowska, obok na bieżni trenowali mistrzowie olimpijscy Stanisława Walasiewicz i Janusz Kusociński, który pracował w sąsiednich Łazienkach jako ogrodnik. Z „Kusym” trzeba było uważać. Ćwiczył na ogół w pojedynkę i nie lubił, kiedy w tym czasie ktoś mu się pętał po bieżni. Raz trafił na młodego chłopaka, więc go popędził w niewybrednych słowach. Chłopak wrócił do domu zachwycony, że go wielki mistrz połajał. Tym chłopcem był Stefan Kisielewski.

Długo było to jedyne warszawskie boisko spełniające przepisowe normy, więc grały tu Polonia, Warszawianka, przyjeżdżały Cracovia, Wisła i Pogoń Lwów, a 10 czerwca roku 1924, kiedy „Rzeczpospolita” miała cztery lata, swój pierwszy międzypaństwowy mecz w Warszawie rozegrała reprezentacja Polski. Przegrała z drużyną USA 2:3. Trzy lata później na Agrykoli odbyły się pierwsze mecze ligowe z udziałem Legii, Polonii i Warszawianki, która jest zresztą o kilka miesięcy młodsza od „Rzeczpospolitej”. Została założona w styczniu 1921 roku.

W roku 1934 YMCA otworzyła swoją imponującą siedzibę, wciąż istniejący budynek przy ulicy Konopnickiej 6. Właśnie tam znalazł się basen (przed wojną jeden z zaledwie czterech krytych w stolicy) i sala gimnastyczna z ringiem. YMCA miała przed wojną aż 11 sekcji (Robert Gawkowski, „Encyklopedia klubów sportowych Warszawy i najbliższych okolic w latach 1918–1939”). Wychowankiem klubu był słynny pięściarz Antoni Kolczyński, czyli „Kolka”.

W pierwszym numerze „Rzeczpospolitej” z informacją o zawodach lekkoatletycznych sąsiadują dwie inne: wyniki wyścigów konnych rozgrywanych na Polu Mokotowskim (tor znajdował się obok dzisiejszej ulicy Polnej) oraz o derbach w Epsom (gazeta podaje wersję „w Epsonie”). Można się dowiedzieć, jak wypadł ogier księcia Lubomirskiego Tytan i Promień hrabiego Morstina. W Epsom zwyciężył fuks, koń Spion Kop. Król natychmiast wysłał listę wyników „kablem” do przebywającego w Australii księcia Walii, który otrzymał wiadomość 23 minuty po ukończeniu biegu. Tak oto triumfowała technika.

Nasza Polonja

Wyniki gonitw lub ich zapowiedź podawane były codziennie. A oprócz nich informacje z różnych dyscyplin i części Europy. W numerze z 17 czerwca czytamy: „Dużą sensacją w świecie sportowym rodzi niespodziewane zwycięstwo reprezentowanej drużyny szwajcarskiej nad drużyną szwedzką w stosunku 1:0. Mecz odbył się 6 czerwca b.r. w Sztokholmie przy udziale niebywałej wprost ilości widzów”. Rzeczywiście, odbył się taki mecz. Wynik się zgadza, a „niebywała wprost ilość widzów” na stadionie to 12 tysięcy.

18 czerwca „Rzeczpospolita” w notce zatytułowanej „Wyjazd Polonji do Krakowa” pisze: „Wczoraj wieczorem pociągiem pośpiesznym wyjechała do Krakowa drużyna reprezentacyjna warszawskiego klubu sportowego »Polonja« dla rozegrania meczu piłki nożnej ze słynną »Cracovią«, która ubiegłej niedzieli pobiła naszą Polonję 5:0. Zapowiedź tych zawodów stała się sensacją dnia w Krakowie. Wszystkie bilety publiczność rozchwytała w przeciągu paru godzin. Naogół szanse Polonji nieco wzrosły i prasa krakowska nie wyklucza wyniku remisowego. Oprócz »Polonji« wyjechała również na mecz drużyna »Wojskowego Klubu Sportowego«”.

O Polonii „Rzeczpospolita” pisze „nasza”, jakby się z nią utożsamiała. Wojskowy Klub Sportowy to klub reaktywowany w marcu 1920 roku, ale z pięknymi korzeniami z roku 1916, kiedy zaczynała jako Drużyna Legionowa. W roku 1922 przyjęła nazwę WKS Legia. Mecze, o których mowa, miały charakter towarzyski.

Pierwsze mistrzostwa Polski w piłce nożnej rozpoczęły się 25 kwietnia. W pięciu okręgach przystąpiło do nich dziewiętnaście drużyn. Rozegrano tylko 30 meczów, czyli połowę z zaplanowanych, w okręgach krakowskim, poznańskim i lwowskim. W łódzkim i warszawskim nie udało się zorganizować ani jednego. W lipcu z powodu wojny bolszewickiej rozgrywki zostały zawieszone i już ich nie dokończono.

Pośrednio do tej sytuacji nawiązuje informacja z tego samego wydania „Rzeczpospolitej”, 18 czerwca: „Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich organizuje tydzień popisów sportowych na fundusz ekspedycji PKIO. Zawody z udziałem naszych Olimpijczyków: jeźdźców hippicznych, szermierzy, footbalistów, lekkoatletów, tenisistów, cyklistów i in. Tych czołowych zawodników polskich, mających reprezentować naszą Rzeczpospolitą na Olimpiadzie Antwerpskiej, będzie mogła Warszawa podziwiać po raz pierwszy jako trenujących się we Lwowie, Krakowie i t.p. pod okiem specjalnych trenerów szwedzkich i angielskich. Zawody odbędą się między 4–11 lipca w Agrykoli, na Polu Mokotowskim i na Dynasach”.

Nie zrealizowano tych planów. 7 maja wojsko polskie zdobyło Kijów. Kiedy Rosjanie rozpoczęli kontrnatarcie, w czerwcu polski Sejm ogłosił dodatkowy pobór do wojska. Sport zszedł na dalszy plan. 12 lipca Polski Komitet Olimpijski podjął decyzję o rezygnacji ze startu w igrzyskach w Antwerpii. „Przegląd Sportowy” o tym nie pisze, bo jeszcze nie istnieje. Powstanie w maju 1921 roku, rok po „Rzeczpospolitej”.

Architekt z działu sportu

Małe notki o sporcie w „Rzeczpospolitej” nie były podpisane. Wiemy jednak, że dziennikarzami sportowymi tej gazety byli m.in. Kazimierz Biernacki i Tadeusz Garczyński – czołowy polski lekkoatleta, zawodnik Pogoni Lwów. Biernacki (ur. 1892 w Łęczycy, zm. 1976 w Warszawie) w roku 1921 stworzył dział sportowy gazety i został jego kierownikiem.

Był pierwszym reporterem sportowym w stolicy. W roku 1912, jako dwudziestoletni chłopak, pracował w „Kurierze Warszawskim”. Znalazł się w gronie założycieli AZS Warszawa i Polskiego Komitetu Igrzysk Olimpijskich (późniejszy PKOl), zaangażował się w akcję plebiscytową na Śląsku. W tym czasie, pracując w stołecznej „Rzeczpospolitej”, redagował jednocześnie bytomskiego „Sportowca”. W 1916 roku wygrał pierwszy na Mazowszu „chód na dystansie maratońskim” (42 km z Głuchowa do Warszawy). Reprezentował barwy Politechniki Warszawskiej, gdzie studiował architekturę. W roku 1933 wygrał konkurs na projekt pomnika Poległym Saperom, a po wojnie pracował przy przebudowie wnętrz hotelu Bristol.

Kiedy w grudniu 1921 roku reprezentacja Polski rozgrywała swój pierwszy mecz międzypaństwowy z Węgrami, do Budapesztu wyjechało tylko dwóch korespondentów prasy: Henryk Leser z krakowskiego „Tygodnika Sportowego”, poświęconego głównie sportowi żydowskiemu, oraz Kazimierz Biernacki z „Rzeczpospolitej”. Jesteśmy z polskimi sportowcami od stu lat.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!