Dzięki uprzejmości jednego z zaprzyjaźnionych sędziów dowiedziałem się o zwołaniu na 3 września 2016 r. Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich. Zainteresowałem się i z nadzieją na coś nowego i ciekawego, zacząłem śledzić, czego ten nadzwyczajny kongres ma dotyczyć. Został zainicjowany przez Krajową Radę Sądownictwa we współpracy ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszeniem Sędziów Themis, Stowarzyszeniem Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Stowarzyszeniem Sędziów Rodzinnych Pro Familia, a to zapowiada coś niezwykłego.
Dziś jestem absolutnie zawiedziony. Obserwuję polskie życie z Kanady i na pewno nie rozumiem wszystkich tutejszych poczynań, szukałem więc wyjaśnień w prasie, na listach dyskusyjnych sędziów i wśród innych prawników. Niewiele mi to dało. Dalej nie rozumiem, dlaczego zwoływany jest ten „nadzwyczajny" kongres. Nie rozumieją tego również niektórzy sędziowie i prawnicy, dobrze osadzeni w realiach polskich, i niepatrzący na to, co się w Polsce dzieje, z egzotycznego kraju, jak ja.
(Nad)zwyczajne powody
Dla mnie, gdy zwołuje się coś nadzwyczajnego, to rzeczywiście muszą być nadzwyczajne powody. Czytam więc zawiadomienie, które poza kilkoma ogólnikami o wymiarze sprawiedliwości i niezawisłości sędziów podaje, że wyżej wymienione organizacje zwołują nadzwyczajny kongres, na którym głównymi tematami będą:
„- sposób powoływania sędziów i ocena odmowy powołania przez Prezydenta RP kandydatów na stanowiska sędziowskie;
- nadzór ministra sprawiedliwości nad sądami w świetle przepisów nowej ustawy–Prawo o prokuraturze;