Obserwujemy rzeczy, które kiedyś wydawały się niemożliwe. Trybunał Konstytucyjny po raz ósmy odroczył rozprawę w sprawie kontroli zgodności z Konstytucją RP przepisów ustawy o rzeczniku praw obywatelskich, umocowujących urzędującego rzecznika do sprawowania funkcji do czasu wyboru następcy. Kolejne odroczenia nie są wynikiem nadmiaru zadań, bo te uległy znacznemu ograniczeniu wobec istotnego zmniejszenia liczby spraw kierowanych do Trybunału. Wyobraźmy sobie, co powiedzieliby o takim podejściu sądu rozwodzący się małżonkowie albo wierzyciel, który procesuje się z dłużnikiem, a sąd wyznacza kolejne terminy, nawet nie rozpoczynając rozprawy.
Inny, również bardzo aktualny przykład działań rządzących, to złożony do Sejmu projekt zmian w przepisach kodeksu postępowania cywilnego, wprowadzający rozpoznawanie spraw na posiedzeniach niejawnych, czyli bez rozprawy i bez udziału stron. Uzasadnieniem tej zmiany jest zwiększenie bezpieczeństwa zdrowia i zmniejszenie ryzyka zachorowania na Covid-19. Tyle tylko, że proponowana zmiana przewiduje jej dalsze obowiązywanie także po zniesieniu stanu zagrożenia epidemiologicznego.
Czytaj także: Adwokatura to nie jest sposób życia dla każdego
O pisarzu i filozofie
Niezgoda na takie działania rządzących, a także na wiele innych wcześniejszych działań, zdaje się na nic. Przyczyn takiego stanu bezsilności jest zapewne wiele, ale wśród nich jest słabość opozycji, która nie wznosi się ponad partyjne interesy i tym samym osłabia możliwości swojego działania.
Co mają robić adwokaci i w ogóle świat prawniczy, widząc to wszystko? Niedawno ukazała się książka ks. Józefa Tischnera pt. „To, co najważniejsze". Autor zadaje tam istotne pytania o to, „co może począć pisarz zamknięty w środku miasta opanowanego przez epidemię dżumy?" i o to, „co może począć filozof w kraju, w którym życie społeczne zostało opanowane przez kłamstwo polityki?".