Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Zamiast kaucji budujmy pręgierze

Jeśli podejrzanemu uda się złożyć poręczenie, nigdy go już nie odzyska.

Aktualizacja: 14.02.2021 00:54 Publikacja: 14.02.2021 00:01

Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Zamiast kaucji budujmy pręgierze

Foto: AdobeStock

Kolekcję legislacyjnych osobliwości wzbogaciła ostatnio autopoprawka do projektu zmian w kodeksach: wykroczeń i postępowania karnego, która trafiła do Sejmu (druk 867A). Projekt ustawy oznaczony został na stronach sejmowych jako implementacja prawa unijnego związana z koniecznością dostosowania polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej. Tymczasem obejmuje szereg różnorodnych zagadnień, z których zasadnicza część dotyczy całkiem wewnętrznego problemu związanego z sukcesywnie wprowadzanymi ograniczeniami regulacji umożliwiających stosowanie innych niż areszt tymczasowy środków zapobiegawczych w ramach procesu karnego. Choć proponowane rozwiązania obejmują także inne kwestie, chcielibyśmy ograniczyć rozważania do problemu poręczenia majątkowego.

Czytaj także: Poręczenie majątkowe po nowemu: wolność tylko dla bogatych

Sensowne z nieracjonalnymi

Projektowane regulacje mają wyłączyć możliwość złożenia przedmiotu poręczenia majątkowego w pewnych wypadkach, czego konsekwencją będzie utrudnienie stosowania tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych w postaci tzw. kaucji. Po wprowadzonej jakiś czas temu możliwości sprzeciwienia się przez prokuratora tzw. warunkowemu tymczasowemu aresztowaniu (art. 257 § 3 k.p.k.), projektowane rozwiązanie w sposób najdalej idący ingeruje w system środków przymusu procesowego. Konsekwencją jego wejścia w życie będzie zwiększenie stopnia represyjności systemu przed wydaniem wyroku skazującego oraz zwiększenie prawdopodobieństwa przejęcia przez Skarb Państwa środków złożonych jako poręczenie majątkowe. I tu, w ramach jednego rozwiązania proponowane są regulacje mające sensowne uzasadnienie i takie, których uzasadnić w żaden racjonalny sposób niepodobna.

Jak to rozumieć?

Proponowany przepis art. 266 § 1a k.p.k. stanowić ma, że przedmiot poręczenia majątkowego nie może pochodzić z przysporzenia na rzecz oskarżonego albo innej osoby składającej poręczenie dokonanego na ten cel. Regulacja ta jest nad wyraz lakoniczna. Projektodawca nie wyjaśnia, w jaki sposób rozumieć należy użyte w proponowanym tekście sformułowanie „przysporzenie (...) dokonane na ten cel". Co więcej rozwiązanie z art. 266 § 1a k.p.k. nie pozostaje także w żadnym związku z zawartym w projekcie nowym uregulowaniem art. 57 § 1 kodeksu wykroczeń. Proponowany art. 57 § 1 k.w. określa podstawy odpowiedzialności za wykroczenie polegające na organizacji lub przeprowadzeniu zbiórki ofiar na uiszczenie grzywny, świadczenia pieniężnego, równowartości przepadku korzyści majątkowej, naprawienia szkody, nawiązki, poręczenia majątkowego lub zabezpieczenia majątkowego. Nawet zastawiając ze sobą obie regulacje, trudno dociec, co projektodawca miał na myśli, mówiąc o niemożności pochodzenia przedmiotu poręczenia z przysporzeń? Przysporzenia zwykle dokonywane są w oparciu o czynności przysparzające, czyli – jak przyjmuje się w cywilistyce – prowadzące do nabycia przez daną osobę prawa podmiotowego lub zwolnienia jej z obowiązku. Nie ulega też wątpliwości, że w kategorii czynności przysparzających mieszczą się również czynności, w ramach których przysporzenie następuje odpłatnie. Nieco rzadziej niż na podstawie czynności prawnych, przysporzenia powstają z mocy prawa, jak np. w wypadku dziedziczenia ustawowego, zasiedzenia czy wzbogacenia na innej podstawie. Ale w większości przypadków ludzie powiększają swój majątek właśnie na podstawie przysporzeń, w tym zwłaszcza na podstawie czynności przysparzających. Z jakiego zatem innego źródła niż przysporzenia mogą pochodzić środki na złożenie poręczenia majątkowego? Zwłaszcza że projektowana regulacja art. 266 § 1a k.p.k. ogranicza się do zakazu złożenia przedmiotu poręczenia pochodzącego z przysporzenia i nie koresponduje z projektowanym w art. 57 § 1 k.w. zakazem organizacji i przeprowadzenia zbiórek ofiar. Po raz kolejny niezależnie od intencji opracowano projekt nie tyle daleki od doskonałości, ile wręcz karykaturalny. Odwołując się do pojęcia ze sfery prawa cywilnego, zapomniano, że odnosi się ono do legalnych czynności skutkujących odpłatnym lub nieodpłatnym powiększeniem masy majątkowej. Ironicznie rzecz ujmując, można byłoby twierdzić, że ustawodawcy chodziło o to, by poręczenie majątkowe można było złożyć, wykorzystując środki z przestępstwa, np. z kradzieży, włamań i napadów. Te bowiem istotnie nie będą pochodziły z legalnych przysporzeń, a zatem – wyjąwszy nieliczne wyjątki – majątku w sensie prawnym nie powiększają.

Dopełnieniem nowych rozwiązań jest wprowadzenie możliwości uzależnienia przez sąd albo prokuratora przyjęcia przedmiotu poręczenia majątkowego od wykazania przez osobę składającą poręczenie źródła pochodzenia tego przedmiotu". Znowu specyficzna konstrukcja w stylu „udowodnij, że nie jesteś wielbłądem", czyli z niekorzystnym dla pozbawionego wolności podejrzanego rozkładem ciężaru dowodu i dowodzenia. W dynamice stosowania środków zapobiegawczych razi wręcz oparcie ustaleń na domniemaniu, przeniesienie ciężaru dowodu na podejrzanego, praktyczne ograniczenie możliwości wykorzystania legalnie uzyskanych środków w celu złożenia poręczenia majątkowego, a ostatecznie istotne zwiększenie prawdopodobieństwa długotrwałego stosowania tymczasowego aresztowania.

Brak uzasadnienia

Proponowanych regulacji nie uzasadnia ani wskazywana przez twórców potrzeba zwiększenia efektywności poręczenia poprzez powiązanie potencjalnego przepadku złożonych kwot z majątkiem podejrzanego, ani też dążenie do ograniczenia pozbawionego podstaw wzbogacenia się podejrzanego, w razie uchylenia poręczenia uiszczonego w wyniku dokonanego na rzecz podejrzanego przysporzenia na ten cel. W zasadzie trudno powiedzieć, czemu ma proponowana regulacja służyć. W uzasadnieniu projektu wskazano, że autopoprawka nie pociąga za sobą skutków finansowych dla budżetu państwa. To chyba nieprawda, bo pieniądze z kaucji będzie można pod byle pretekstem zabrać. Albo pieniądze będą z przestępstwa, albo z przysporzeń, albo zabezpieczy się na nich karę. W każdym razie jeśli w ogóle podejrzanemu uda się złożyć poręczenie majątkowe, co jak widać nie będzie łatwe, raz wpłaconej kaucji oskarżony pewnie nigdy nie odzyska. Zastanawiamy się, zatem, czy nie lepiej po prostu kaucję zlikwidować. Po co nam martwa instytucja? Zamiast kaucji zbudujmy pręgierze. Żyjemy wszakże w nowoczesnym kraju.

Autorzy są profesorami prawa i adwokatami

Opinie Prawne
Pietryga: Czy pięciominutowy „comeback” Ryszarda Kalisza zagrozi demokracji?
Opinie Prawne
Kappes, Skrzydło: Neosędziowie SN mieliby orzekać o ważności wyborów? Naprawdę?
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Konkurs na właściwego rabina
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Walka z szarą strefą. Władza tworzy patologie, by je potem zwalczać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Ryzykowna woltyżerka słowna przewodniczącego PKW
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10