Edwin Góral: Rozliczanie poprzedniej władzy to nie zemsta ani teatr

Skala zawłaszczania państwa oraz jego metody i techniki okazały się nie tylko bezprecedensowe. Rozliczanie to walka o najwyższą wartość: nowoczesne państwo prawne.

Publikacja: 22.01.2025 04:50

Adam Bodnar

Adam Bodnar

Foto: PAP/Piotr Nowak

Obszary dewastacji państwa prawnego zostały niedoszacowane. Niestety do dziś nie udało się stworzyć fachowego zespołu profesjonalistów – realizujących kompleksowego planu rozliczania poprzedniej ekipy rządzącej. Złożonego z wyspecjalizowanych i doświadczonych prokuratorów i urzędników – którzy zajmowaliby się wyłącznie rozliczeniami. Wspieranych przez wybitnych adwokatów karnistów, doradców podatkowych, biegłych rewidentów, doświadczonych księgowych.

Władza podzielona na resorty – wyraźnie mające własne interesy i preferencje – nie była w stanie sporządzić raportu otwarcia. Zebrać i usystematyzować przejawów różnorodnej przestępczości. Prokuratura nie ujawniła do dziś liczby postanowień o odmowie wszczęcia postępowań, nie tylko w sprawach określanych jako występki urzędnicze, ale także jako przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu i interesom majątkowym w obrocie cywilnoprawnym.

Czytaj więcej

Edwin Góral: Rozliczenia: polityczna katapulta

Żaden z wysokich funkcjonariuszy, który działał na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, nie został czytelnie dla zwykłych ludzi prawomocnie wydalony ze służby. Dlatego Zbigniew Ziobro miał odwagę wywołać wojnę „wielkoskalową”. Najwyższym przedstawicielom władzy w świetle kamer zarzucił „działalność w grupie przestępczej”. Przed gmachem Prokuratury Krajowej zwrócił się do „zaufanych podkomendnych”: partyjnych działaczy-członków nomenklatury. Wezwał do politycznej walki swoich zwolenników i wyznawców. Zapowiedział, że znowu będzie przywódcą prokuratorskiego aparatu bezpieczeństwa – chroniącego sprawowanie kierowniczej roli przez Prawo i Sprawiedliwość. Bezlitośnie rozliczy i umieści w więzieniach: posłów, ministrów, prokuratorów, sędziów. Politycznych oponentów, „zdrajców idei, za którą gotów jest oddać swoje życie”.

Prokurator generalny w sferze rozliczania przywłaszczycieli państwa prawnego nie objawił się ani jako przywódca, ani jako zarządca lub ekspert. Działa raczej intuicyjnie, pod naporem kolejnych „zawiadomień” oraz „raportów” działaczy partyjnych, posłów, dziennikarzy śledczych. Nie mając dostatecznego rozeznania co do skali, charakteru oraz specyfiki afer, a do tego nie dysponując kadrami, nie może działać „systemowo”. Dlatego nie wydaje poleceń ani wytycznych, jakie w naturalny sposób w toku rozliczeń są niezbędne. Przytłoczony naporem codziennych komunikatów prezentowanych w telewizji – próbuje ogarnąć coraz to nowe zadania. Dlatego trudno mówić o dokonywaniu bieżącej oceny postępów w rozliczaniu afer.

Prokurator, nie działacz

Prokurator generalny oraz krajowy na razie pozostają obojętni na skrajnie szkodliwe skutki „politycznego zaangażowania” co najmniej kilkuset prokuratorów. Jest tak, choć społeczeństwo kategorycznie nie chce, aby nadal bezkarnie działali partyjni aktywiści, którzy chętnie przebierali się w prokuratorskie togi. Niepomni roty ślubowania ani sensu zasady legalizmu. Z całym zaangażowaniem „odczytywali” życzenia partyjnych liderów. Przypomnijmy art. 153 Konstytucji RP. Wyznacza elementarne standardy wypełniania zadań przez każdego, kto działa w imieniu państwa. Nakazuje swoje zadania wykonywać w sposób: zawodowy, rzetelny, bezstronny oraz politycznie neutralny. Stąd wypływa treść art. 2 § 1 kodeksu postępowania karnego (zasada prawdy obiektywnej), art. 4 k.p.k. (zasada obiektywizmu) i art. 10 k.p.k. (zasada legalizmu).

Jak długo ludzie mają czekać na wydalenie z prokuratury „funkcjonariuszy” zasłużonych dla ochrony partyjnej nomenklatury? Ozdrowieńcza selekcja prokuratorskiej kadry ciągle jest odkładana do rozdzielenia funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości. Wejście w życie nowej ustawy z pewnością przyniesie radykalną selekcję kadr – według kryterium „niezależności”, jaka charakteryzowała prokuratorów pod rządami PiS. Nawet za cenę utraty prawa do osiągnięcia upragnionego „stanu spoczynku”. Z pewnością „stan spoczynku” nie będzie się należał wszystkim prokuratorom. W każdym wieku! Także niepomnym roty ślubowania. Nie będzie możliwe puszczenie w niepamięć czynów książkowo odpowiadających wszystkim znamionom opisanym w art. 231 k.k. (przestępstwa urzędniczego).

Dlatego bulwersują „aksamitne” relacje w korporacji prokuratorskiej – nieskrywana „solidarność korporacyjna”. Nie wspominając o czynieniu z Prokuratury Krajowej „przechowalni” dla oskarżycieli „wyspecjalizowanych” w umarzaniu postępowań. Nikt odpowiedzialny za dewastację państwa prawnego – kto „przekroczył swoje uprawnienia”, albo „nie dopełnił obowiązków”, działał na szkodę interesu publicznego bądź prywatnego – nie uniknie odpowiedzialności karnej.

Warunki do rozliczenia

Nie może być „właścicieli państwa”, trzeba wyeliminować takie praktyki i to zadanie władzy, która spełnia obowiązek, jak nakazuje preambuła do ustawy zasadniczej (wers 17): „zadania państwa będą wykonywane rzetelnie oraz sprawnie”.

Jest pięć warunków. Zakres przedmiotowy problemów, które trzeba dokładnie zidentyfikować i opisać – to pierwszy warunek. Po drugie wiedza niezbędna do należytego przyswojenia istotności dowodowej badanych dokumentów, zebrania wyjaśnień, pozyskania ekspertyz oraz przeprowadzenia innych czynności dowodowych. Umożliwiająca rozumienie, jak należy „wartościować karnie” zachowania kandydatów na przestępców, często wcale nie jednoznaczne moralnie, wręcz prezentowane nie tylko jako „dozwolone w granicach prawa”, ale podejmowane „dla dobra ojczyzny”. Po trzecie, współdziałanie prokuratorów z korpusem służby cywilnej – to kolejny warunek. Zwłaszcza kiedy przedmiotem rozliczania jest działalność nie pojedynczych osób, ale grup towarzyskich, a nawet całych organizacji, takich jak fundacje czy stowarzyszenia. Po czwarte, wytrwałość w pokonywaniu nieskrywanego oporu – nie tylko kandydatów na przestępców, ale także niemałej liczby prokuratorów –niewierzących w przetrwanie nowej koalicji. Aktywna obrona jest na porządku dziennym: objawiana w postaci oszczerczych zarzutów, kontrzawiadomień o niepopełnionych czynach zabronionych. A także tworzenia fałszywych dokumentów. Naturalną reakcją jest hejt – opluskwianie osób, które zajęły się rozliczaniem. Po piąte, wiara w sens rozliczeń, ważna, zwłaszcza że odsunięci od władzy działacze partyjni i aktywiści społeczni zwierają szeregi. Coraz lepiej się organizują. Tworzą nowe instytucje i uruchamiają „techniki obrończe”. W podręcznikowym wydaniu, czego dobitnym potwierdzeniem są występy byłego lidera poprzednio rządzącego obozu.

Dlatego premier dodatkowo zaangażował pracowników Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Na ich zlecenie mają działać eksperci, których pomoc w przeprowadzaniu kontroli jest niezastąpiona. Współpraca przedstawicieli korpusu cywilnego z prokuratorami jest niezbędna – bo do rozliczania została oddelegowana garstka prokuratorów, mniej niż palców u jednej ręki. Rola oraz dokładnie opisane kompetencje urzędników wspomagających prokuratorów w procesie rozliczania znajduje podstawę w ustawie o kontroli w administracji rządowej z 15 lipca 2011 r. (DzU z 2011 r., nr 185, poz. 1092).

Co ważne proces rozliczeń ma dwie strony. Oprócz tej profesjonalnej, ma też tę społeczną. A mówiąc dosadnie, „ludową”. Obywatele – podobnie jak w amerykańskich sądach – tworzą społeczną ławę przysięgłych. Mają prawo poznać „historię” każdej z afer, będących wypływem patologicznych zachowań członków nomenklatury partyjnej oraz ich „ochraniarzy” – prokuratorów jawnie zaangażowanych politycznie. Takich którzy kryli aferzystów, odmawiając wszczynania postępowań sprawdzających. W rzeczywistości nie pełnili służby, ale faktycznie współrządzili!

Kontrole powinny być prowadzone według powtarzalnej formuły – nakierowanej na wyraźne wyodrębnienie stałych elementów, jakie charakteryzują zrozumiałe dla każdego zajście: ekspozycję – prezentację „bohaterów”, rozwój działalności przestępczej, punkt kulminacyjny, rozwiązanie akcji, epilog. Ekspozycja to charakterystyka sprawcy – „bohatera”. Rozwój fabuły to grożenie, znieważanie, przywłaszczanie, fałszowanie, poświadczanie nieprawdy. Szczególne znaczenie, w odniesieniu do występków urzędniczych, zajmuje przekroczenie oraz niedopełnienie obowiązków. Punkt kulminacyjny afery przybliżonej obywatelom w zrozumiałej formie opisuje skutek „czynności wykonawczych”. Rozwiązanie akcji: objawia się poprzez wykazanie, że działanie podmiotu czytelne w postaci „czynności wykonawczych” godziło w „dobro prawne” pozostające pod ochroną. Pozostawało w związku przyczynowym z „czynnością wykonawczą”. Epilog: na pierwszy rzut oka wcale nie jest nim wyrok (to zadanie zastrzeżone dla sądu, władzy odrębnej), ale zaledwie postanowienie o przedstawieniu zarzutów.

Wynik takiej urzędniczej kontroli powinien być łatwo „przetwarzalny” przez prokuratorów na dokument konwencjonalny, tj. postanowienie o przedstawieniu zarzutów (w rozumieniu k.p.k.), dokładnie charakteryzujący „zamiar”, czyli jądro normatywne czynu zabronionego. Łatwo oskarżyć i wydalić ze służby policjanta, który nakłonił świadka do zmiany fragmentów zeznań „stąd dotąd” (por. wyrok Trybunału Konstytucyjnego, sygn. SK 52/08). Natomiast bardzo trudno tak rozumiany zamiar przypisać ministrowi kierującemu zorganizowaną grupą przestępczą.

Trzeba pamiętać, że każde „przedsięwzięcie przestępcze” – nawet najbardziej złożone – może być opowiedziane prostym językiem. Przedstawione społeczeństwu jako rezultaty kontroli bezprawnych zachowań, przeprowadzonej w trybie i na zasadach ustawy o kontroli w administracji rządowej. Bez narażania się na ujawnienie „tajemnicy śledztwa”.

W oczekiwaniu na jasne komunikaty

Zarzuty o „zemście” i „teatralizacji” rozliczeń nie są przejawem solidarności z kandydatami na przestępców, odpowiedzialnymi za dewastację państwa prawnego. Chodzi o to, aby pokłosiem rozliczeń było: po pierwsze, utrwalenie wizerunku funkcjonariusza publicznego „nowego formatu”. Takiego, który jest dobrze wykształcony, rzetelny, sprawny, uczciwy i odróżnia służbę obywatelom od technik i metod zawłaszczania państwa. Po drugie: utrwalenie takiej roli większości parlamentarnej, która dając posłuch zasadom nadrzędności konstytucyjnej nad ustawami zwykłymi, nie obsługuje maszyny, która w czasie nocnej zmiany wytwarza patoustawy. Po trzecie, nakaz funkcjonariuszom „niskim” i „wysokim” wykonywania zadań państwa rzetelnie i sprawnie.

Rozliczanie to walka o najwyższą wartość – nowoczesne państwo prawne. Trwa w ciszy gabinetów, ale również umysłach i sercach milionów obywateli.

Obszary dewastacji państwa prawnego zostały niedoszacowane. Niestety do dziś nie udało się stworzyć fachowego zespołu profesjonalistów – realizujących kompleksowego planu rozliczania poprzedniej ekipy rządzącej. Złożonego z wyspecjalizowanych i doświadczonych prokuratorów i urzędników – którzy zajmowaliby się wyłącznie rozliczeniami. Wspieranych przez wybitnych adwokatów karnistów, doradców podatkowych, biegłych rewidentów, doświadczonych księgowych.

Władza podzielona na resorty – wyraźnie mające własne interesy i preferencje – nie była w stanie sporządzić raportu otwarcia. Zebrać i usystematyzować przejawów różnorodnej przestępczości. Prokuratura nie ujawniła do dziś liczby postanowień o odmowie wszczęcia postępowań, nie tylko w sprawach określanych jako występki urzędnicze, ale także jako przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu i interesom majątkowym w obrocie cywilnoprawnym.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Ostrożnie z tym mobbingiem
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Sądowe podróże kształcą
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Szukając lidera
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Nie mylić kancelarii z cyrkiem
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Rzecz o prawie
Paweł Rygiel, Andrzej Kadzik: Dialog receptą na kryzys
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego