Zniesławienie nie zniknie z kodeksu karnego. Słowo rani bardziej niż pięść?

Wbrew oczekiwaniom mediów czy organizacji pozarządowych, art. 212 pozostanie w kodeksie karnym, choć w złagodzonej formie, a możliwości sięgania po niego zostaną znacznie ograniczone.

Publikacja: 22.01.2025 04:31

Zdjęcie ilustracyjne. Łańcuch sędziowski i zbiór karny w Sądzie Okręgowym w Przemyślu

Zdjęcie ilustracyjne. Łańcuch sędziowski i zbiór karny w Sądzie Okręgowym w Przemyślu

Foto: Darek Delmanowicz/PAP

Stosowanie odpowiedzialności karnej za zniesławienie z art. 212 kodeksu karnego od lat budzi kontrowersje. Co prawda Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis ten nie stanowi nieproporcjonalnego ograniczenia wolności prasy oraz wolności słowa (sygn. akt P10/06), jednak już Europejski Trybunał Praw Człowieka w licznych orzeczeniach wskazywał m.in., iż „należy wykazać powściągliwość w stosowaniu środków o charakterze karnym, szczególnie gdy dostępne są inne środki reakcji na nieuzasadnione ataki lub krytykę”. Przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz stowarzyszenia dziennikarskie apelują o dekryminalizację zniesławienia także z uwagi na nadużywanie tego środka do wywoływania efektu mrożącego.

Czytaj więcej

Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego

Zgodnie z art. 212 kodeksu karnego „Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.

Za pomówienie niepubliczne maksymalną sankcją jest ograniczenie wolności. Z kolei art. 213 w określa zasady wyłączenie bezprawności zniesławienia.

Czy art. 212 i zniesławienie znikną z kodeksu karnego? Co się zmieni w przepisach

Wszystko wskazuje na to, że art. 212 w kodeksie zostanie, choć w znacznie ograniczonej formie. Działający przy Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego zespół problemowy powołany do przeanalizowania zagadnienia ewentualnej potrzeby wprowadzenia zmian w przepisach art. 212 i 213 k.k. oraz art. 216 k.k. (znieważenie) pod koniec miesiąca przedstawi komisji projekt do zatwierdzenia. Zdaniem ekspertów obecny zakres penalizacji czynów stypizowanych w art. 216 k.k. nie nasuwa zastrzeżeń i nie wymaga żadnych korekt. A czego można się spodziewać, jeśli chodzi o czyny określone w art. 212 k.k.?

– Przede wszystkim proponujemy rezygnację z karania za pomówienie karą pozbawienia wolności. Poza tym projekt przewiduje całkowite zdepenalizowanie pomówienia niepublicznego, a także pomawianie innych podmiotów niż osoby fizyczne – mówi prof. Jarosław Majewski, przewodniczący zespołu.

Jak dodaje, całkowicie zdepenalizowane ma zostać również pomawianie za pomocą zarzutów prawdziwych osób, które pełnią, pełniły lub ubiegają się o funkcję publiczną w przypadku, gdy zarzut jest z tym związany.

Czytaj więcej

Zniesławienie może zniknąć z Kodeksu karnego

Penalizacja zostanie ograniczona do tych przypadków, gdy sprawca chce poniżenia pomawianego w opinii publicznej lub narażenia go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowania określonego stanowiska, zawodu lub prowadzenia określonego rodzaju działalności (co oznacza depenalizację pomówienia z zamiarem ewentualnym). Nie będzie miało znaczenia, czy pomówienie publiczne nastąpi za pomocą środków masowego komunikowania czy nie, bo ustawowe zagrożenie za ten czyn w obydwu przypadkach będzie takie samo.

Warunkiem zmian poprawa systemu ochrony dóbr osobistych

Jednak, jak zastrzega prof. Majewski, warunkiem wprowadzenia tych zmian jest wdrożenie efektywnego (znacznie efektywniejszego niż obecnie) systemu ochrony dóbr osobistych na płaszczyźnie cywilnoprawnej, w szczególności w ramach procesu cywilnego.

Zdaniem Konrada Siemaszki z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka propozycje komisji mogłyby zmniejszyć negatywny wpływ art. 212 k.k. na wolność słowa i debatę publiczną – ale tylko w ograniczonym stopniu. 

 – Jest to pewien zawód, zwłaszcza po deklaracji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który zapowiedział dekryminalizację zniesławienia. Po tylu latach starań środowiska dziennikarskiego i organizacji społecznych o wykreślenie niesławnego art. 212, przedstawiono propozycję, która jedynie okraja ten przepis. Mimo że zmiany idą w dobrym kierunku, to w praktyce pozostawienie zniesławienia w k.k. będzie oznaczało, że art. 212 dalej będzie straszył dziennikarzy i inne osoby zabierające głos w debacie – mówi Siemaszko, który bardzo dobrze ocenia całkowitą depenalizację pomówienia niepublicznego i pełną depenalizację pomawiania innych podmiotów niż osoby fizyczne.

Z drugiej strony planowana ustawa antySLAPP-owa, która znacznie ograniczy możliwość wnoszenia powództw cywilnych o naruszenie dóbr osobistych, tylko w celu ograniczenia debaty publicznej i nękania dziennikarzy, może zwiększyć zainteresowanie powodów sięganiem po środki prawnokarne w postaci prywatnych aktów oskarżenia o zniesławienie.

Czytaj więcej

Arkadiusz Turczyn: do zniesławienia może dojść w różnych okolicznościach

 – Istotą SLAPP-ów jest zniechęcenie do krytyki poprzez wciągnięcie osoby zabierającej głos w obciążający proces sądowy, który będzie dla niej dotkliwy emocjonalnie, czasowo czy finansowo. Samo finalne rozstrzygnięcie, wydane po długim procesie, niekoniecznie musi być najważniejsze dla osoby inicjującej SLAPP. Proponowana modyfikacja oznacza, że dziennikarze, aktywistki czy inne osoby zaangażowane w debatę publiczną wciąż będą musiały mierzyć się z procesami karnymi za krytyczne wypowiedzi. Ich szanse na wygraną po długim procesie będą być może większe, ale w praktyce wcale nie takie pewne nawet w przypadku wypowiedzi mieszczących się w granicach wolności słowa – przewiduje ekspert HFPC. 

Słowo może ranić bardziej niż pięść. Przestępstwo zniesławienia wciąż potrzebne?

Z kolei prof. Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego dobrze ocenia brak całkowitej depenalizacji zniesławienia. 

– Słowo może ranić bardziej niż atak fizyczny, czasami może powodować o wiele poważniejsze szkody na całe życie. Trudno odkręcić zniesławiający zarzut, który rozprzestrzeni się na masową skalę. Dlatego mechanizmy prawa cywilnego nie stanowią wystarczającego zabezpieczenia dobrego imienia – mówi ekspert, który pozytywnie ocenia ograniczenie zniesławienia wyłącznie do zamiaru bezpośredniego i działania celowego.

Jego zdaniem także depenalizacja zniesławienia obejmującego prawdziwe zarzuty wobec osób pełniących funkcje publiczne jest w pełni uzasadniona.

 – Konstrukcja kontratypu odwraca ciężar dowodu – to pomawiający musi dziś dowodzić prawdziwości zarzutu. Lepiej więc całkowicie wyłączyć tego typu sytuacje ze znamion karalnego zniesławienia, tak by mówienie prawdy o przedstawicielach władzy było zawsze legalne – tłumaczy prof. Małecki.

Czytaj więcej

W SMS-ach pisała, że były partner wykorzystał ich dziecko. Sąd: to zniesławienie

Co więcej, jego zdaniem obok zmian polegających na łagodzeniu odpowiedzialności karnej w jednym przypadku warto ją nawet zaostrzyć.  

 – Proponowałbym wprowadzenie surowszej odpowiedzialności karnej, zagrożonej karą pozbawienia wolności, dla funkcjonariuszy publicznych, którzy dopuszczają się zniesławienia, w związku z pełnioną funkcją, osób niebędących przedstawicielami władzy. Od organów władzy wymagamy szczególnej troski o prawdziwość formułowanych wypowiedzi, jeżeli dotyczą obywateli. Funkcjonariusz publiczny nie ma prawa do kłamstwa. Taka regulacja pokazywałaby, że obywatel ma prawo do ostrej krytyki władzy, lecz władza nie ma prawa używać swego aparatu, by szerzyć nieprawdę o obywatelach – postuluje karnista.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Prof. Jan Kulesza, Uniwersytet Łódzki

Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądała ostateczna redakcja przepisów art. 212 i 213 Kodeksu karnego, które są ze sobą nierozerwanie połączone. Jeśli zostaną one w jakiejś szczątkowej formie, to powstaje pytanie, czy będzie sens dalszego istnienia takiej regulacji. Nie ulega wątpliwości, że zniesławienie nie powinno być zagrożone karą pozbawienia wolności. Jednakże oczekiwałbym wtedy analogicznych zmian we wszystkich przepisach, które ograniczają wolność wypowiedzi. Zwłaszcza że regulacji karnych przewidujących karę pozbawienia wolności, które kolidują z wolnością wypowiedzi, jest sporo. Przykładowo obraza uczuć religijnych (art. 196 k.k.) czy takie relikty jak znieważenie narodu lub Rzeczypospolitej (art. 133 k.k.). Jednak łagodząc odpowiedzialność karną, trzeba usprawnić procedurę cywilną, tak by dochodzenie swoich praw przez osobę pomówioną poprzez pozew o naruszenie dóbr osobistych odbywało się szybko i skutecznie. Z pomocą w ochronie przed pomówieniem może przyjść także implementacja Aktu o usługach cyfrowych i usuwanie zniesławiających treści. W dobie cyfrowej jest to najpraktyczniejsze narzędzie, przy czym ono również wymaga usprawnienia procedury cywilnej, ponieważ żądanie usunięcia treści może się spotkać z odmową.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Marek Frąckowiak, prezes Izby Wydawców Prasy

Zapowiadane zmiany są krokiem w bardzo dobrym kierunku. Wielokrotnie podnosiliśmy, iż używanie środków karnych, zwłaszcza kary pozbawienia wolności jako formy odpowiedzialności za słowo, nie odpowiada standardom demokratycznego państwa prawa, ogranicza wolność słowa i niezależność mediów. Proponowane zmiany spowodują też ograniczenie liczby takich prywatnych aktów oskarżenia, dzięki wyłączeniu możliwości sięgania po ten instrument przez organy władzy publicznej, firmy czy instytucje i przynajmniej częściowe przesunięcie ciężaru odpowiedzialności na grunt prawa cywilnego. Bardzo istotna jest również rezygnacja z odrębnej typizacji pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania. Jednak naszym zdaniem powinno dojść do uchylenia art. 212, bo osobie skazanej z tego przepisu nie będzie już co prawda grozić więzienie, lecz nadal będzie de facto przestępcą ze wszystkimi tego konsekwencjami, jak wpis do Krajowego Rejestru Karnego i utrata przymiotu niekaralności, niezbędnego do pełnienia niektórych funkcji czy wykonywania określonych zawodów.

Stosowanie odpowiedzialności karnej za zniesławienie z art. 212 kodeksu karnego od lat budzi kontrowersje. Co prawda Trybunał Konstytucyjny uznał, że przepis ten nie stanowi nieproporcjonalnego ograniczenia wolności prasy oraz wolności słowa (sygn. akt P10/06), jednak już Europejski Trybunał Praw Człowieka w licznych orzeczeniach wskazywał m.in., iż „należy wykazać powściągliwość w stosowaniu środków o charakterze karnym, szczególnie gdy dostępne są inne środki reakcji na nieuzasadnione ataki lub krytykę”. Przedstawiciele organizacji pozarządowych oraz stowarzyszenia dziennikarskie apelują o dekryminalizację zniesławienia także z uwagi na nadużywanie tego środka do wywoływania efektu mrożącego.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Komu przysługuje zasiłek dla bezrobotnych? Wysokość świadczenia w 2025 r.
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Prawo w Polsce
Myśliwi nie będą mogli polować na siedem gatunków ptaków
Konsumenci
Kolejny cios rządu w palaczy. Tym razem wbrew sztuce legislacyjnej
Praca, Emerytury i renty
Najniższa krajowa w 2025 roku: Ile wynosi płaca minimalna? Kwoty brutto i netto
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Praca, Emerytury i renty
Nowe wnioski o 800 plus w 2025 r. Zbliża się ważny termin dla rodziców
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego