Jeśli Związek Nauczycielstwa Polskiego zdecyduje o wznowieniu zamieszonego pod koniec kwietnia strajku w oświacie, rozpocznie się on 16 lub 23 września. Los radykalnej akcji protestacyjnej nie jest jeszcze przesądzony, wszystko zależy od wyników referendum strajkowego, które prawdopodobnie odbędzie się do 10 września.
Dowiedz się więcej: Znamy możliwe terminy wrześniowego strajku w oświacie
Nieoficjalnie mówi się o tym, że związkowcy nie chcą strajkować od 1 września, by pokazać społeczeństwu chaos, który zapanuje w szkołach średnich w związku z podwójnym rocznikiem.
- Każdy moment jest dobry na rozmowy. Uważam, że nie dobrze się stało, że ten strajk wybuchł dwa miesiące temu - ocenił w TVP Info Dariusz Piontkowski. - Nauczycieli pod wpływem emocji dali się poprowadzić szefowi związków, obiecując podwyżkę niemożliwą do realizacji. Rząd proponuje podwyżki realne. Teraz będzie to 15 procent podwyżki pensji zasadniczej - podkreślił.
Nowy minister edukacji narodowej, który zastąpił na stanowisku Annę Zalewską, zauważył, że "nigdy jeszcze tak dużej podwyżki nie było". - PO proponowało podwyżkę dwa razy mniejszą. Chcemy rozmawiać o dalszej perspektywie i godnym wynagrodzeniu. Zapraszamy do rozmów przy okrągłym stole, bo czas wakacji to dobry czas na rozmowy - zaapelował.