W jakim celu Rosja zaatakowała Ukrainę pociskiem Oriesznik? Gen. Waldemar Skrzypczak tłumaczy

– To jest poważny problem dla Ukraińców – mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, komentując wystrzelenie przez Rosję w kierunku ukraińskiego miasta Dniepr rzekomo nowego typu pocisku rakietowego Oriesznik.

Publikacja: 26.11.2024 09:39

Generał Waldemar Skrzypczak

Generał Waldemar Skrzypczak

Foto: tv.rp.pl

qm

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1007

Pocisk Oriesznik (po polsku słowo to oznacza leszczynę), który spadł na Dniepr 21 listopada, to według Władimira Putina „eksperymentalny pocisk hipersoniczny”. Rosyjski przywódca tak określił go w przemówieniu telewizyjnym, wygłoszonym w ubiegły czwartek wieczorem.

Putin mówił, że Rosja przetestowała w ten sposób „jeden z najnowszych rosyjskich systemów rakietowych średniego zasięgu w warunkach bojowych”. Następnie przekonywał, że pocisk hipersoniczny może być wyposażony w głowice nuklearne i nie może zostać przechwycony. Jednak większość ekspertów uważa, że atak na Dniepr miał cel tylko propagandowy, a nowa rosyjska rakieta nie jest aż tak groźna, jak ją przedstawiał gospodarz Kremla.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie: skutki rosyjskiego ataku jedną rakietą

– Są ogromne wątpliwości, czy (pocisk Oriesznik) przeszedłby przez amerykańską obronę przeciwlotniczą (której komponentów używa Ukraina – red.). Jeśli rzeczywiście nie, to Ukraina trochę by wygrała, szczególnie w perspektywie nadejścia Trumpa – uważa ukraiński specjalista wojskowy Mychajło Samuś. Dlatego właśnie rosyjski pocisk miał polecieć na Dniepr, omijając mocno broniony Kijów, by nie ryzykować takiego egzaminu.

Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka sytuacja jest bardziej złożona. – Moim zdaniem Rosjanie pokazali w ten sposób, że systemy obrony powietrznej, którymi dysponują Ukraińcy, nie są zdolne zwalczać pocisków kontynentalnych, które pokonują odległości na dużej wysokości – ocenił. – W związku z tym to jest jakby sprawdzenie przez Rosjan, czy system obrony powierzchni, którym dysponują Ukraińcy, jest w stanie zwalczać rakiety międzykontynentalne – stwierdził w rozmowie z serwisem fronda.pl, oceniając, że „to jest poważny problem dla Ukraińców, ponieważ nikt nie wykrył startu tej rakiety”.

Gen. Waldemar Skrzypczak o Orieszniku: Ukraińcy mają wielki problem

– Rozpoznanie satelitarne, czy to wojskowe, amerykańskie, czy to komercyjne, które ma na usługach Ukraina, powinny start i przelot tego pocisku wykryć. Nie wykryto tego jednak i nie alarmowano. Dla Rosjan jest to zatem sygnał, że systemy rozpoznawcze, którymi dysponuje Ukraina lub te, które pracują na korzyść Ukrainy, nie są w stanie wykryć rakiety międzykontynentalnej, bo jej nie wykryły – tłumaczył były dowódca Wojsk Lądowych.

Czytaj więcej

Arsenał nuklearny Putina. Jak groźna jest taktyczna broń atomowa?

– Generalnie jednak założenie jest takie, i Amerykanie do tego byli przygotowani, że monitorują położenie tych międzykontynentalnych systemów uderzeniowych od miejsca startu przez trasę przelotu po to, żeby m.in. ta tarcza, którą mają w oparciu o Polskę w Redzikowie, mogła we właściwym czasie zareagować. Nie wykryto zatem we właściwym czasie tego pocisku, co utwierdza Rosjan w przekonaniu, że ich rakiety są skuteczne i że mogą przy użyciu tych rakiet jeszcze bardziej demolować Ukrainę – zauważył emerytowany wojskowy. 

Według generała atakiem przy użyciu Oriesznika „Rosjanie utwierdzili się w przekonaniu, że te rakiety mogą być tymi, które np. będą w stanie uderzyć na Kijów, czyli na ukraińskie centra dowodzenia politycznego, łącznie z demolowaniem metra, gdzie wielu się chroni itd.” – Także tutaj mają Ukraińcy wielki problem, bo nie zwalczyli tej rakiety, a ona może zrobić dużo więcej szkód na Ukrainie, niż do tej pory były w stanie inne środki rakietowe, wykorzystywane przez Moskwę – podsumował Waldemar Skrzypczak.

Pocisk Oriesznik (po polsku słowo to oznacza leszczynę), który spadł na Dniepr 21 listopada, to według Władimira Putina „eksperymentalny pocisk hipersoniczny”. Rosyjski przywódca tak określił go w przemówieniu telewizyjnym, wygłoszonym w ubiegły czwartek wieczorem.

Putin mówił, że Rosja przetestowała w ten sposób „jeden z najnowszych rosyjskich systemów rakietowych średniego zasięgu w warunkach bojowych”. Następnie przekonywał, że pocisk hipersoniczny może być wyposażony w głowice nuklearne i nie może zostać przechwycony. Jednak większość ekspertów uważa, że atak na Dniepr miał cel tylko propagandowy, a nowa rosyjska rakieta nie jest aż tak groźna, jak ją przedstawiał gospodarz Kremla.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Tempo rosyjskiej ofensywy najszybsze od wiosny 2022 roku
Konflikty zbrojne
Ukraina otrzymała więcej pocisków, którymi może razić cele w głębi Rosji
Konflikty zbrojne
Szef Komitetu Wojskowego NATO mówi o "precyzyjnych atakach" na cele w Rosji
Konflikty zbrojne
Europejskie wojska mogą wejść na Ukrainę
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Konflikty zbrojne
„Le Monde”: Francja i Wielka Brytania rozmawiają o wysłaniu wojsk na Ukrainę