Jego zdaniem na rynku jest spore zapotrzebowanie na szkolenia dla przedsiębiorców lub ich pracowników. To efekt dynamicznych zmian w prawie.
Dolny Śląsk i Lubuskie
– Koniunktura gospodarcza w regionie jest znakomita, więc rynek daje zarobić prawnikom ze wszystkich topowych obszarów. Warunek: trzeba być naprawdę dobrym specjalistą w jednej – dwóch dziedzinach. My ich mamy m.in. w obszarach prawa pracy, prawa budowlanego i procesów sądowych, zwłaszcza w sprawach budowlanych. Ale postawiliśmy też na unikalne połączenie gospodarki odpadami i zamówień publicznych. Konkurencja nie ma takiej specjalności. Dlatego zdobywamy wielu klientów także poza Wrocławiem – twierdzi Konrad Schampera, partner w kancelarii Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy z Wrocławia.
Ma w związku z tym dobrą radę dla młodych prawników: – Usiądźcie i pomyślcie: w czym jestem dobry i co może być potrzebne na rynku za kilka lat, i czy nie warto iść trochę pod prąd w zdobywaniu kwalifikacji. Wybrać dziedzinę, branżę, którą omijają inni, a potem bardzo dogłębnie ją poznać, nie tylko od strony przepisów prawa – radzi mec. Schampera. I dodaje: – Uczcie się języków, a zwłaszcza niemieckiego, bo Niemcy to największy partner handlowy Polski, a prawnicy rzadko znają niemiecki. Mamy w naszej kancelarii mocny German Desk i to, co zauważyłem w ostatnich latach: kontrahenci z Niemiec czy Austrii nie chcą już być obsługiwani w języku angielskim. Poza tym łatwiej poznać obcą legislację i przygotować klientów do zmian w prawie, gdy zna się język, w którym jest ono napisane.
Czy także lubuscy prawnicy korzystają z dobrej koniunktury w gospodarce? Jak mówi Przemysław Sztejna z kancelarii Bujko & Sztejna, struktura klientów jest tu specyficzna, gdyż Zielona Góra leży blisko Wrocławia i Poznania i to kancelarie z tych lub innych większych miast obsługują dużych inwestorów w Lubuskiem. Z kolei ze strony dużych lokalnych przedsiębiorców nie przybywa nowych zleceń na obsługę.
– Pozyskiwanie nowych klientów jest więc niełatwe. My od roku aktywnie uczestniczymy w dozwolonym marketingu usług, co przynosi wymierne efekty. Nasi klienci to instytucje oraz średni przedsiębiorcy. Na szczęście ci drudzy coraz bardziej doceniają wartość obsługi prawnej. Nie tylko zresztą w prowadzeniu biznesu. Potrzebują wręcz prawnika rodzinnego, który doraźnie doradzi także przy np. darowiźnie na rzecz dzieci czy w razie rozwodu – twierdzi Przemysław Sztejna.
Pomorskie
Region doznał po Euro szczególnego przyspieszenia. Choć największy przemysł to nadal stocznie, petrochemia i elektronika, prawnicy zarabiają na obrocie nieruchomościami i inwestycjach infrastrukturalnych. Jest duży rynek nieruchomości komercyjnych i usług biznesowych, miejsca w centrach biurowych schodzą na pniu, wynajmują je głównie korporacje z różnych branż. Kilku takich dużych graczy obsługuje 14-osobowa kancelaria Hałoń i Kucharski z Gdańska, obecna na rynku już od 15 lat.
– Przewagę nad innymi daje nam specjalizacja także w podatkach – mówi mec. Maciej Kucharski, partner w tej kancelarii. – Analiza procesów biznesowych jednocześnie pod kątem prawa i podatków to wciąż rzadkość w kancelariach prawniczych. Rozumiemy też problemy rachunkowości, blisko współpracujemy z jedną z największych na Pomorzu spółek oferujących obsługę księgową.
Pytany o problemy wyjawia, że choć na rynku jest wielu prawników, nie jest łatwo znaleźć odpowiednią osobę do pracy. Widać odpływ zdolnych ludzi do Warszawy, gdzie mogą lepiej zarabiać. Wśród pozostałych różnie bywa z praktycznym podejściem do rozwiązywania problemów.
– Teoretycznie znają angielski, w CV chwalą się certyfikatami, ale podczas rekrutacji często okazuje się, że umiejętność mówienia i pisania jest słaba. To chyba kwestia sposobu kształcenia, nastawionego na rozwiązywanie testów – twierdzi prawnik.
O dużym nasyceniu rynku młodymi prawnikami mówi też Tomasz Sadowski, radca prawny z kancelarii Jedliński, Bierecki i Wspólnicy z Gdyni, która specjalizuje się w doradztwie korporacyjnym. Radzi planowanie kariery rozpocząć jak najwcześniej, bo nikt nie przyjmie do pracy prawnika bez doświadczenia.
– Jeszcze na studiach warto jeździć na konferencje, szkolenia organizowane przez uczelnie, organizacje, czy parki technologiczne. Szereg z nich jest darmowych lub preferencyjnie dostępnych dla studentów. To pomoże rozpalić iskrę i wybrać specjalizację. Specjalizacja to teraz podstawa, można dołączyć do większego zespołu lub otworzyć butik – większe kancelarie chętnie korzystają z ich wsparcia – twierdzi mec. Sadowski.
Za rozwojowe dziedziny na Pomorzu uważa m.in. obsługę inwestycji w nieruchomości i ochronę danych osobowych – po zeszłorocznych, często pośpiesznych wdrożeniach i karach nałożonych przez PUODO, przedsiębiorcy proszą prawników o sprawdzenie, czy u nich wszystko działa zgodnie z RODO. Mniej jest natomiast transakcji zbycia przedsiębiorstw.
Podlasie i Warmia
– Konkurencja na naszym rynku jest specyficzna – uważa Jan Franciszek Gajewski, wspólnik zarządzający w jednej z największych spółek adwokackich w Olsztynie – kancelarii Gajewski Trawczyńska i Wspólnicy. – Duże spółki szukają specjalistycznego doradztwa prawnego poza Olsztynem, natomiast usługi powtarzalne zamawiają u lokalnych adwokatów i radców, ale za niskie stawki. My oferujemy komplementarne usługi taniej niż w Warszawie, więc mamy klientów nie tylko z Warmii, ale i Mazowsza, głównie z polecenia.
Kancelaria ma wśród swych specjalizacji rzadko spotykane prawo rolne i prawo ochrony środowiska. Stąd wielu klientów z branży rolniczej, również spoza regionu.
Mec. Gajewski obserwuje niekorzystne zmiany w strukturze zleceń ze strony małego biznesu: kiedyś było sporo małych zleceń z odpowiednią marżą, teraz są one nierentowne. – Nie możemy sobie na to pozwolić, dlatego obsługujemy średni biznes – twierdzi adwokat.
Widzi też spore zmiany na prawniczym rynku zatrudnienia w regionie. – Młodzi prawnicy na aplikacji mają mniejsze aspiracje. Wolą spokojną posadę w urzędzie niż pracę w kancelarii. Kiedyś było to nie do pomyślenia, a teraz OK. – 30 proc. zatrudnia się w urzędach czy spółkach na stanowiskach paraprawniczych. Szkoda, bo ci ludzie tracą najlepsze lata i szansę na zdobycie doświadczenia potrzebnego do wykonywania tego zawodu – mówi mec. Gajewski.
Pomorze Zachodnie
Czy bliskość Niemiec i Skandynawii pozwala zarobić szczecińskim prawnikom?
– Paradoksalnie nie. Biznes z tych krajów ma chyba „za blisko" na Pomorze Zachodnie i ulokował się w Poznaniu i Wrocławiu. Dla przykładu znany skandynawski koncern meblowy ma kilka zakładów produkcyjnych w regionie, ale lokalna obsługa prawna prowadzi tylko drobne sprawy. Nawet obecne u nas centra logistyczne mają prawników poza Szczecinem. A inwestycje w gospodarce morskiej obsługuje kancelaria z Poznania – mówi Stefan Mazurkiewicz założyciel i radca prawny z kancelarii Mazurkiewicz Cieszyński Mazuro w Szczecinie.
Radca przypuszcza, że struktura lokalnych kancelarii nie odpowiada potrzebom dużych klientów. Odpowiada za to sporej rzeszy małych i średnich przedsiębiorstw, a także lokalnym instytucjom administracji publicznej. To główni klienci szczecińskich kancelarii.
Tym, co niepokoi mec. Mazurkiewicza, to odpływ młodych zdolnych ludzi.
– Z moich obserwacji wynika, że zdecydowana większość maturzystów prestiżowego Liceum nr XIII wyjeżdża na studia prawnicze poza Szczecin i rzadko powraca. Z drugiej strony absolwenci Wydziału Prawa Uniwersytetu Szczecińskiego znakomicie radzą sobie w pracy w kancelariach warszawskich. Prawda jest jednak taka, że młody prawnik dostanie w Warszawie wynagrodzenie, o jakim w Szczecinie może pomarzyć doświadczony radca prawny – mówi mec. Mazurkiewicz.
Śląsk
Branża górnicza nie jest już największym klientem kancelarii na Śląsku.
– To hermetyczny rynek, na który wpływ mają decyzje polityczne oraz relacje personalne. Będąc jedną z największych śląskich kancelarii, w ostatnich latach nie udało się nam zdobyć znaczącego zlecenia na obsługę podmiotów z udziałem Skarbu Państwa. I nie widzimy szans, by coś tu się miało zmienić, więc już nawet nie startujemy w przetargach – mówi adwokat Leszek Cholewa z kancelarii ADP Popiołek z Katowic.
Według niego rynek jest pełen małych kancelarii. Nie ma tu jednak tak agresywnej konkurencji jak w Krakowie czy Wrocławiu, gdzie kancelarie walczą o klientów za pomocą np. ulotek rozdawanych na ulicach czy rozlepianych na słupach.
Zdaniem mec. Cholewy obroty śląskich kancelarii spadają i widoczne są symptomy dekoniunktury, np. problemy z płatnościami. – Tego nie było jeszcze rok, dwa lata temu – mówi.
Są też niepokojące tendencje na rynku pracy młodych prawników. – Kiedyś nie do pomyślenia był transfer adwokata do zawodu prokuratora. Teraz zdarza się często – twierdzi mec. Cholewa.
Jego zdaniem dziedzinami, którymi prawnicy na Śląsku powinni się zainteresować, są głównie podatki, ale także prawo medyczne, własność intelektualna i internet.
W ocenie prof. Mirosława Pawełczyka z katowickiej kancelarii Pawełczyk & Szura ostatnie lata to czas, gdy mocne i dobre kancelarie na Śląsku ugruntowały swoją pozycję.
– Bez wątpienia jednym z atutów jest świetne wykształcenie śląskich prawników, są bardzo aktywni w innych regionach. Wielu z nich przenosi się do Warszawy, co wpisuje się w ogólny trend exodusu pracowników z naszego regionu. Stawki w lokalnych kancelariach spadają, więc zmuszone są one optymalizować koszty zatrudnienia – mówi prof. Pawełczyk.
Mirosławski Galos Mozes z Sosnowca to nowa kancelaria w naszym rankingu, choć na rynku obecna od 11 lat. Nie jest duża, ale ma ambitne plany rozwojowe.
– Widzimy zmianę oczekiwań klientów, jeśli chodzi o zakres spraw, które do nas trafiają. Szukają wyspecjalizowanych kancelarii, które oprócz bieżącej obsługi są także w stanie zapewnić, np. audyty due diligence. To wymaga zaangażowania nie tylko prawników. W tym celu nawiązujemy współpracę ze specjalistami na zewnątrz, ale chcemy mieć własnych, więc wkrótce czeka nas zmiana struktury wewnętrznej – mówią Bartłomiej Mozes i Seweryn Galos, wspólnicy w sosnowieckiej kancelarii.
Kujawsko-Pomorskie
Nie ma tu może wielkiego przemysłu, ale jest sporo średnich firm wyrosłych z rodzinnych biznesów, m.in. w branży spożywczej i budowlanej.
– Te firmy już okrzepły, potrzebują specjalistów z wielu dziedzin, dlatego wybierają większe kancelarie. Chcą nie tylko prawnika znającego przepisy, ale partnera do rozmowy rozumiejącego ich biznes od strony HR, podatków, a nawet technologii – twierdzi Jarosław Ostrowski, założyciel i wspólnik zarządzający Kancelarii Ostrowski i Wspólnicy w Toruniu.
Jak mówi, na lokalnym rynku jest nawet trochę transakcji międzynarodowych, w których kluczowym problemem są kwestie podatkowe. Zauważalnie wzrosło zapotrzebowania na doradców w zakresie prawa pracy – to efekt rosnących oczekiwań płacowych załóg. Na fali jest też własność intelektualna – polski biznes zaczyna chronić swoje znaki towarowe, bo konkurencja na potęgę kopiuje wartościowe brandy.
Nowym obszarem zainteresowania prawników z pewnością będzie pomoc publiczna – kończą się okresy trwałości projektów dotowanych z funduszy unijnych. Trzeba je będzie rozliczyć, a przedsiębiorcy nie zawsze są w stanie wylegitymować się odpowiednią dokumentacją na dowód dotrzymania parametrów zgłoszonych we wnioskach o dotacje.
Zdaniem mec. Ostrowskiego klienci coraz bardziej oczekują komodotyzacji usług prawniczych.
– Chodzi o takie rozwiązanie problemów, które będzie powtarzalne, tj. do zastosowania w podobnych przypadkach – wyjaśnia prawnik. – Widać to szczególnie w przypadku MDR-ów, które wymuszają podwyższoną staranność. Przedsiębiorcy chcą gotowych wzorców postępowania, takiego trochę ustawienia ich na pewne tory, by ograniczyć ryzyko odpowiedzialności. To samo będzie niedługo z podatkiem u źródła.
Mec. Ostrowski uważa, że klienci mają dosyć prawników mądrali, którzy recenzują, a nie pomagają. Prawnik, który stoi z boku procesów biznesowych i tylko mówi, co należy zrobić, nie będzie miał racji bytu. Potrzebni będą tacy, którzy wdrożą w firmach wymyślone przez siebie rozwiązania.
Ostrowski i Wspólnicy to lider kujawskiego rynku. 42-osobowy zespół prawników nie ma tu równie dużej konkurencji.
– Mamy świadomość, że to się wkrótce zmieni. Absolutnie nadchodzi duża fala większych firm prawniczych. Jest zbyt wielu prawników na rynku i siłą rzeczy oni będę się integrować. Nam udało się stworzyć dobry zespół dzięki temu, że mamy jasne ścieżki kariery. Aplikant wie, że po spełnieniu pewnych precyzyjnie określonych wymagań będzie w stanie zostać w przyszłości nawet wspólnikiem – twierdzi mec. Ostrowski.
Małopolska
Ten region jest chyba oceniany przez duże sieciowe kancelarie jako zbyt konserwatywny. To niesłuszna ocena – uważa Tomasz Rytlewski, adwokat i partner w kancelarii Porwisz i Partnerzy, jednej z największych w Krakowie.
– Kraków przyciąga mnóstwo firm z całej Polski i z zagranicy, a lokalni przedsiębiorcy rozwijają i myślą o ekspansji za granicą, nawet poza Europę. To szansa i wyzwanie – wymusza zmiany w lokalnych kancelariach. Nasza także otworzyła się na świat: jesteśmy zrzeszeni w sieci Lexwork International zrzeszającej kancelarie średniej wielkości z całego świata. Znamy osobiście prawników z tej sieci, z czystym sumieniem możemy ich polecić naszym klientom. Z kolei koledzy z zagranicy też bez obaw rekomendują nas swoim klientom. W całej sieci standard obsługi jest tak samo wysoki – mówi mec. Rytlewski.
Jego zdaniem wiele zagranicznych firm rezygnuje z oferty globalnych firm prawniczych, bo coraz bardziej doceniają fakt, że lokalne kancelarie lepiej znają specyfikę rynku i są tańsze. Dlatego pozytywnie patrzy w przyszłość.
W 2019 r. prawnicy w Małopolsce nadal będą korzystać z rozwoju rynku IT i boomu budowlanego – firmy z całego świata chcą tu otwierać swoje biura lub centra usług.
– Procesy budowlane i komercjalizacyjne oraz obsługa prawna wynajmu to domena naszej kancelarii – mówi radca prawny Katarzyna Konieczny z kancelarii Joanna Szanser-Smagacz. – Ale patrząc na rynek szerzej widoczny jest także gwałtowny rozwój w branży IT, a niewiele kancelarii specjalizuje się w jej obsłudze. Rozwojową dziedziną jest zwłaszcza obsługa zatrudnienia cudzoziemców, przede wszystkim z Ukrainy.
O czym dyskutują małopolscy prawnicy?
– Mówimy o wyzwaniach, które niesie coraz większy czynnik międzynarodowy w naszej pracy. Coraz częściej musimy sięgać do przepisów obowiązujących w innych krajach, nawet spoza Europy. Choćby po to, by poznać kulturę prawniczą w kraju kontrahenta. Przy okazji widzimy zmiany w sposobie pracy prawników z innych kontynentów. Np. o godz. 17 ogłaszają fajrant i przerywają negocjacje, aż do następnego dnia – opowiada mec. Konieczny.
Tomasza Rytlewskiego martwi jednak brak odpowiednio wykwalifikowanych młodych prawników chętnych do trudnej pracy w kancelariach. Wprawdzie absolwentów wydziałów prawa jest bardzo wielu, ale niełatwo znaleźć wśród nich osoby z odpowiednią znajomością przepisów i jednocześnie dobrymi umiejętnościami miękkimi: rozwiązywania problemów, budowania relacji z klientem, a nawet poprawnego mówienia i pisania.
Opolszczyzna
Najmniejsze polskie województwo ma chyba największy problem z rozwojem lokalnego rynku prawniczego. Większych kancelarii jest zaledwie kilka i są to zespoły liczące około dziesięciu adwokatów lub radców. Niemal wszystkie kancelarie w regionie, także najmniejsze, oferują obsługę podmiotów gospodarczych, ale brakuje odpowiedniego popytu na te usługi.
– Usługi prawników w regionie koncentrują się głównie wokół obsługi Jana Kowalskiego jako osoby fizycznej, czyli np. spraw rozwodowych, odszkodowań czy spraw karnych – mówi radca prawny Karolina Jabłkowska-Byrska z kancelarii JHC Adwokaci w Opolu. Wyjaśnia, dlaczego tak jest: – Leżymy między Wrocławiem a Śląskiem, dwoma silnymi ośrodkami gospodarczymi. Tam ludzie się chętniej osiedlają i tam inwestują. Dodatkowo omija nas autostrada A4, żeby się na nią dostać, trzeba jechać pół godziny drogą krajową. To nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu Opola – uważa mec. Jabłkowska-Byrska.
Jak mówi, specyfiką tutejszego rynku jest podwójne obywatelstwo wielu mieszkańców, polskie i niemieckie.
– Oni wyjeżdżają na stałe do Niemiec czy Austrii, ale zostawiają w Polsce niezałatwione sprawy rodzinne, spadkowe. To powoduje, że stają się potencjalnymi klientami lokalnych prawników. Około 30 proc. klientów naszej kancelarii to właśnie osoby, które wyjechały. Przyznam, że czasami prowadzę sprawy klientów, nie mając z nimi bezpośredniego kontaktu. Wszystko załatwiamy w kontaktach mailowych lub telefonicznych – mówi radca prawny Jabłkowska-Byrska.
17. Edycja Rankingu Kancelarii Prawniczych 2019 - pełne wyniki rankingu
Rynek usług prawnych 2018/2019 - raport przygotowany z okazji 17. edycji Rankingu Kancelarii Prawniczych
Zobacz poprzednie edycje Rankingu kancelarii prawniczych