Przypomnijmy, że zgodnie z art. 63 kodeksu rodzinnego mąż matki może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa w ciągu roku poczynając od dnia, w którym dowiedział się, że dziecko od niego nie pochodzi, ale nie później niż do osiągnięcia przez nie pełnoletności. TK za niekonstytucyjny uznał we wtorek fragment "nie później niż do dnia osiągnięcia przez dziecko pełnoletności".
Z chwilą ogłoszenia orzeczenia fragment ten traci moc obowiązującą, a skarżący bądź inne osoby w podobnej sytuacji mogą występować o wznowienie postępowania. Sprawa ma więc znaczenie dla wielu metrykalnych ojców, którzy mają podejrzenia, a może i dowody, że nie są ojcami, a nie mogą wytoczyć sprawy bo dziecko uzyskało już pełnoletność.
Prawa domniemanego ojca. Co orzekł Trybunał Konstytucyjny?
Prezes TK Bogdan Święczkowski, sędzia sprawozdawca, wskazał w uzasadnianiu wyroku, że zaskarżone i uchylone przez TK wyłączenie prawa męża matki do sądowej kontroli jego ojcostwa po osiągnięcia pełnoletności przez dziecko, nie było konieczne dla ochrony dorosłego dziecka, jego stabilności rodzinnej. Za to marginalizuje prawa domniemanego ojca do kwestionowania swego ojcostwa (który nie może przecież go nadużywać, bo ma na to tylko rok od powzięcia takiej wątpliwości).
Czytaj więcej
Wpisanie na sztandary polskiej prezydencji w UE „praw chłopców i mężczyzn” powinno być zobowiązaniem dla rządu. Zacznijmy od siebie: wyrównajmy wiek emerytalny i zlikwidujmy inne dyskryminujące mężczyzn przepisy – pisze badacz problemów nierówności.
O tym, że nie jest biologicznym ojcem 35-latka, dowiedział się w wieku 70 lat. Kodeks rodzinny uniemożliwił mu wystąpienie o zaprzeczenie ojcostwa
Kwestia ta wynikła w sprawie w której 70-letni ojciec 35-letniego syna (z drugiego małżeństwa) wystąpił o zaprzeczenie jego ojcostwa. Sądy rejonowy i okręgowy oddaliły jego wniosek wskazując, że kodeks rodzinny nie dopuszcza złożenia takiego wniosku po uzyskaniu pełnoletniości przez dziecko. Do takiego ruchu skłonił go poważniejszy zatarg z synem (być może został nawet przez niego pobity; sprawy karnej jednak nie było). Postanowił go więc wydziedziczyć w testamencie notarialnym, ale - jak to w niewielkim mieście - dowiedział się wtedy od znajomych, że nie jest on jego synem, co żona potwierdziła.