Weto albo śmierć?
“Za kilka miesięcy będziemy w zupełnie innej rzeczywistości. (…) Kończą się prace nad prawem klimatycznym (…) i każdy kraj członkowski będzie musiał dołożyć ogromnego wysiłku (…). I proszę żebyście państwo zerknęli do tego prawa klimatycznego” - tłumaczyła europosłanka Anna Zalewska na posiedzeniu sejmowej komisji środowiska przedstawicielom Ministerstwa Środowiska, a ja na chwilę przetarłam oczy - czy oby na pewno wciąż jestem w polskim Sejmie? Jeśli nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczynają mówić o europejskiej polityce klimatycznej to wiedz, że coś się dzieje. Jeśli nawet ci, którzy dotąd bagatelizowali lub wręcz zaprzeczali istnieniu kryzysu klimatycznego, zaczynają mówić o Zielonym Ładzie dla Europy to znak, że najwyższy czas przejść od słów do czynów. To wręcz ostatni moment!
Eksperci alarmują, iż intensywnie spalając paliwa kopalne: węgiel, ropę i gaz przez ostatnie stulecie, do 2015 roku podgrzaliśmy średnią temperaturę ziemskiej atmosfery o 1-1.2 stopnia C. Na terytorium Polski i regionu Europy środkowowschodniej o więcej: od 1.5 do 2.25 stopnia C. Światowy “budżet węglowy” czyli ilość dwutlenku węgla, którą możemy wypuścić do atmosfery zanim podgrzejemy Ziemię o całe 1.5 stopnia C (a terytorium Polski odpowiednio o 2.25-3.38 stopnia C) może wyczerpać się już do 2030 roku. A co potem?
Odpowiedzi dostarcza raport specjalny Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) przy ONZ. Dla Polski już 2 stopnie C więcej oznaczać będą wzrost liczby dni gorących (takich, w ciągu których temperatura przekracza 25 stopni C), z 35 nawet do 55 dni w roku. Wyższa temperatura i coraz dłuższe okresy gorące to również znacznie wyższe ryzyko pożarów: o 38% dla obszarów, gdzie ocieplenie już sięgnęło +1.2 stopnia C, a więc dla całego świata, a w tym Polski, i aż o 62% na obszarach, gdzie wzrost temperatury sięgnie do 3.5 stopnia C. Niestety, coraz częstsze pożary w Polsce tylko potwierdzają dane raportu ONZ. W 2019 roku wybuchło w Polsce ponad 9 tys. pożarów - to o 25% więcej niż w roku poprzednim, i aż o 50% więcej, niż w 2017. Polska była tym samym trzecim najbardziej dotkniętym przez pożary krajem w UE, za Hiszpanią i Portugalią.
Prognozowane w raporcie ONZ coraz częstsze ekstrema pogodowe, w tym gwałtowne burze, intensywne opady i powodzie przeplatane coraz dłuższymi okresami gorąca i suszy, to dziś rzeczywistość w kraju i na świecie. Według Światowego Forum Ekonomicznego, trzema z pięciu największych zagrożeń dla światowego ładu i stabilizacji w 2018 r. były zagrożenia klimatyczne: gwałtowne zjawiska pogodowe, katastrofy naturalne oraz brak właściwych działań zapobiegawczych. Z kolei raport Koalicji Klimatycznej i HEAL Europe trafnie podsumował negatywne skutki zdrowotne coraz wyższych temperatur. Dłuższe i częstsze fale gorąca i upałów w Polsce mają wpływ na wzrost s´miertelnos´ci z powodu niewydolnos´ci układu kra?żenia, a liczba zgono´w na tym tle w latach 1960-1990 zwie?kszyła sie? ponad pięciokrotnie. Koszty zdrowotne spowodowane skutkami zmian klimatu w Polsce, w tym gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, wyniosły w latach 2001-2010 az˙ 56 mld zł. Z kolei straty wywołane przez zjawiska atmosferyczne w tym samym okresie sie?gne?ły 90 mld zł. Wyliczając tylko niektóre z toczących się już na naszych oczach dramatycznych przemian wywołanych intensywnym spalaniem paliw kopalnych, nie sposób nie wspomnieć o olbrzymich stratach w przyrodzie. Już dziś poważnym zmianom biologicznym uległo trzy czwarte powierzchni ziemi i 66% powierzchni oceanów, a znakomita większość światowych mokradeł zanikła bezpowrotnie.
Jak ostrzegają naukowcy, po podgrzaniu atmosfery o 2 stopnie C, czyli być może już do 2030 roku, powierzchnia życia (tzw. zasięg geograficzny) dla 18% owadów, 16% roślin i 8% kręgowców może skurczyć się aż o połowę. Tymczasem już dziś tempo wymierania kolejnych całych gatunków kręgowców (2 gatunki na rok) jest stukrotnie wyższe, niż ich tempo wymierania przez ostatnie 2 miliony lat (2 gatunki na 100 lat). Naukowcy, którzy prześledzili losy połowy znanych gatunków kręgowców na ziemi, z przerażeniem opisali zjawisko ich gwałtownego zamierania jako “szóste masowe wymieranie”, spowodowane niewątpliwie działalnością człowieka. A jakie są koszty tych zjawisk? Tylko wymieranie pszczół i innych zapylaczy wpływa na straty w zbiorach żywności szacowane nawet na 577 miliardów dolarów rocznie, czyli ponad pięciokrotność rocznych dochodów budżetu Polski.