Reklama
Rozwiń

Urszula Zielińska, Michael Bloss: Europa to nie skarbonka. Europa to wspólnota celów i wartości

Grudniowy szczyt Rady Europejskiej może być punktem zwrotnym dla Polski. Ale nie tylko dzięki nowemu budżetowi i funduszowi odbudowy. Również, a może przede wszystkim, dzięki nowej polityce klimatycznej.

Aktualizacja: 09.12.2020 17:05 Publikacja: 09.12.2020 16:51

Urszula Zielińska, Michael Bloss: Europa to nie skarbonka. Europa to wspólnota celów i wartości

Foto: Adobe Stock

Weto albo śmierć?

“Za kilka miesięcy będziemy w zupełnie innej rzeczywistości. (…) Kończą się prace nad prawem klimatycznym (…) i każdy kraj członkowski będzie musiał dołożyć ogromnego wysiłku (…). I proszę żebyście państwo zerknęli do tego prawa klimatycznego” - tłumaczyła europosłanka Anna Zalewska na posiedzeniu sejmowej komisji środowiska przedstawicielom Ministerstwa Środowiska, a ja na chwilę przetarłam oczy - czy oby na pewno wciąż jestem w polskim Sejmie? Jeśli nawet politycy Prawa i Sprawiedliwości zaczynają mówić o europejskiej polityce klimatycznej to wiedz, że coś się dzieje. Jeśli nawet ci, którzy dotąd bagatelizowali lub wręcz zaprzeczali istnieniu kryzysu klimatycznego, zaczynają mówić o Zielonym Ładzie dla Europy to znak, że najwyższy czas przejść od słów do czynów. To wręcz ostatni moment!

Eksperci alarmują, iż intensywnie spalając paliwa kopalne: węgiel, ropę i gaz przez ostatnie stulecie, do 2015 roku podgrzaliśmy średnią temperaturę ziemskiej atmosfery o 1-1.2 stopnia C. Na terytorium Polski i regionu Europy środkowowschodniej o więcej: od 1.5 do 2.25 stopnia C. Światowy “budżet węglowy” czyli ilość dwutlenku węgla, którą możemy wypuścić do atmosfery zanim podgrzejemy Ziemię o całe 1.5 stopnia C (a terytorium Polski odpowiednio o 2.25-3.38 stopnia C) może wyczerpać się już do 2030 roku. A co potem?

Odpowiedzi dostarcza raport specjalny Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) przy ONZ. Dla Polski już 2 stopnie C więcej oznaczać będą wzrost liczby dni gorących (takich, w ciągu których temperatura przekracza 25 stopni C), z 35 nawet do 55 dni w roku. Wyższa temperatura i coraz dłuższe okresy gorące to również znacznie wyższe ryzyko pożarów: o 38% dla obszarów, gdzie ocieplenie już sięgnęło +1.2 stopnia C, a więc dla całego świata, a w tym Polski, i aż o 62% na obszarach, gdzie wzrost temperatury sięgnie do 3.5 stopnia C. Niestety, coraz częstsze pożary w Polsce tylko potwierdzają dane raportu ONZ. W 2019 roku wybuchło w Polsce ponad 9 tys. pożarów - to o 25% więcej niż w roku poprzednim, i aż o 50% więcej, niż w 2017. Polska była tym samym trzecim najbardziej dotkniętym przez pożary krajem w UE, za Hiszpanią i Portugalią.

Prognozowane w raporcie ONZ coraz częstsze ekstrema pogodowe, w tym gwałtowne burze, intensywne opady i powodzie przeplatane coraz dłuższymi okresami gorąca i suszy, to dziś rzeczywistość w kraju i na świecie. Według Światowego Forum Ekonomicznego, trzema z pięciu największych zagrożeń dla światowego ładu i stabilizacji w 2018 r. były zagrożenia klimatyczne: gwałtowne zjawiska pogodowe, katastrofy naturalne oraz brak właściwych działań zapobiegawczych. Z kolei raport Koalicji Klimatycznej i HEAL Europe trafnie podsumował negatywne skutki zdrowotne coraz wyższych temperatur. Dłuższe i częstsze fale gorąca i upałów w Polsce mają wpływ na wzrost s´miertelnos´ci z powodu niewydolnos´ci układu kra?żenia, a liczba zgono´w na tym tle w latach 1960-1990 zwie?kszyła sie? ponad pięciokrotnie. Koszty zdrowotne spowodowane skutkami zmian klimatu w Polsce, w tym gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, wyniosły w latach 2001-2010 az˙ 56 mld zł. Z kolei straty wywołane przez zjawiska atmosferyczne w tym samym okresie sie?gne?ły 90 mld zł. Wyliczając tylko niektóre z toczących się już na naszych oczach dramatycznych przemian wywołanych intensywnym spalaniem paliw kopalnych, nie sposób nie wspomnieć o olbrzymich stratach w przyrodzie. Już dziś poważnym zmianom biologicznym uległo trzy czwarte powierzchni ziemi i 66% powierzchni oceanów, a znakomita większość światowych mokradeł zanikła bezpowrotnie.

Jak ostrzegają naukowcy, po podgrzaniu atmosfery o 2 stopnie C, czyli być może już do 2030 roku, powierzchnia życia (tzw. zasięg geograficzny) dla 18% owadów, 16% roślin i 8% kręgowców może skurczyć się aż o połowę. Tymczasem już dziś tempo wymierania kolejnych całych gatunków kręgowców (2 gatunki na rok) jest stukrotnie wyższe, niż ich tempo wymierania przez ostatnie 2 miliony lat (2 gatunki na 100 lat). Naukowcy, którzy prześledzili losy połowy znanych gatunków kręgowców na ziemi, z przerażeniem opisali zjawisko ich gwałtownego zamierania jako “szóste masowe wymieranie”, spowodowane niewątpliwie działalnością człowieka. A jakie są koszty tych zjawisk? Tylko wymieranie pszczół i innych zapylaczy wpływa na straty w zbiorach żywności szacowane nawet na 577 miliardów dolarów rocznie, czyli ponad pięciokrotność rocznych dochodów budżetu Polski.

Tymczasem aż 6 miesięcy w 2020 r. były znów najgorętszymi w historii! Z kolei przez 9 miesięcy odnotowano kolejną rekordową koncentracją gazów cieplarnianych: dwutlenku węgla, metanu i tlenku diazotu w atmosferze. To oznacza, że czasu na działanie jest coraz mniej. Podgrzanie średniej globalnej temperatury o 2 stopnie C skutkować będzie rozmarznięciem do 2.5 miliona km2 obszaru wiecznej zmarzliny - obszaru równego ośmiu powierzchniom Polski. A ponieważ w głębi wiecznej zmarzliny kryją się kolejne pokłady niezwykle aktywnego metanu, jej rozmarznięcie spowoduje uwolnienie tych potężnych zasobów do atmosfery i kolejne, trudne do przewidzenia skutki w efekcie tzw. sprzężeń zwrotnych.

Danych i raportów dotyczących negatywnych zjawisk w przyrodzie - tych, które dzieją się tu i teraz i tych, których możemy spodziewać się już do 2030 roku, jest o wiele więcej. Niestety, większość z nich jest równie dojmująca i alarmująca. Ich analiza rodzi strach i wywołuje, przynajmniej u mnie - niedowierzanie, złość, a czasem rezygnację. Niedowierzanie: czy oby na pewno jest aż tak źle? Tę wątpliwość niestety szybko rozwiewa każda kolejna publikacja naukowa, po którą sięgam. Odpowiedź na nią niezwykle celnie ilustrują autorzy znakomitej książki “Nauka o klimacie”. W dwukolumnowej tabeli uszeregowano loga znanych organizacji naukowych wedle ich odpowiedzi (tak lub nie), na pytanie: “Czy globalne ocieplenie powodowane przez ludzi jest faktem?”. W kolumnie z odpowiedzią “Tak” znalazły się wszystkie duże organizacje naukowe. W kolumnie “Nie” - ani jedna.

Gdy moje wątpliwości zostają ostatecznie rozwiane, ogarnia mnie złość. Dlaczego tak mało się o tym mówi? Dlaczego większość tak ważnych dla mojego, naszego bezpieczeństwa raportów naukowych nie jest nawet przetłumaczona na język polski? Jak ma się o nich dowiedzieć przeciętna obywatelka i obywatel mojego kraju? Dlaczego wśród ludzi pracujących nad kolejną edycją raportu ONZ nie ma ani jednej osoby z Polski? Dlaczego o zagrożeniach mówi wciąż ta sama, niewielka grupa umęczonych naukowców i organizacji pozarządowych? Gdzie są polskie uczelnie? Dlaczego media mówią tyle o zakulisowych gierkach Ziobry i Kaczyńskiego, a nie mówią nic lub prawie nic o zbliżających się decyzjach UE w sprawie redukcji emisji - w sprawie życia i śmierci? Gdzie jest Minister Klimatu i Środowiska, który od początku urzędowania ani razu nie pojawił się na żadnym z posiedzeń sejmowych komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych, czy komisji ochrony środowiska? Dlaczego nawet nie zająknie się o tym premier Morawiecki? Gdzie jest polskie państwo?

Czy w walce o klimat ludzkość właśnie przegrywa? Czy świat, którego większość z nas doczeka jeszcze w “złotej” jesieni naszego życia, będzie światem śmiertelnych upałów, dotkliwych susz i braku wody pitnej? Stopniałych lodowców i regularnych powodzi? Bez Puszczy Amazońskiej i Białowieskiej, bez syberyjskiej tajgi i biebrzańskich mokradeł? Świat, w którym jedynymi zwierzętami będą te hodowane w klatkach i na coraz mniej urodzajnych polach? Czy będzie to świat samounicestwienia gatunku ludzkiego?

Niekoniecznie będzie. Wcale nie musi być.

Wreszcie trochę dobrych wiadomości

Dobra, doskonała wiadomość jest taka, że wszystkie te skomplikowane i trudne do wyobrażenia nieszczęścia mogą zostać zatrzymane jednym konsekwentnym działaniem: redukcją emisji gazów cieplarnianych. Redukcją w Europie o co najmniej 60% do roku 203018 - i do zera19 do roku 2050. Mówi o tym, prócz innych źródeł, cytowany tu wielokrotnie i jeden z najbardziej wiarygodnych naukowo specjalny raport ONZ. Mówią światowi i polscy naukowcy. Mówi przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która priorytetem unijnym uczyniła Europejski Zielony Ład. Mówi o tym Parlament Europejski, który w październiku przyjął mandat do negocjacji nowego prawa klimatycznego z ambitnym celem redukcji emisji o 60% do 2030r. Ten mandat uprawnia Parlament do rozpoczęcia trójstronnych negocjacji (tzw. trilogów) pomiędzy Radą, Parlamentem i Komisją Europejską. Ich wynikiem będzie polityczne porozumienie co do ostatecznego kształtu prawa klimatycznego. Mówią o tym wreszcie Zieloni i coraz więcej innych ugrupowań politycznych w polskim i europejskim parlamencie. Wiedzą o tym młodzi, którzy od kilku lat wychodzą w tej sprawie na ulice metropolii i miasteczek na całym świecie. 

I druga dobra wiadomość. Każda i każdy z nas może mieć bezpośredni wpływ na ratowanie klimatu. Zaczynając od dzisiaj, każdy z nas może ograniczyć własne emisje gazów cieplarnianych nawet o 60% i to bez czekania na efemeryczną rządową transformację energetyczną. Ograniczyć emisje, a przy okazji zadbać o zdrowie i zaoszczędzić na domowym budżecie. Jak to zrobić?

Domowe emisji szybko obniżymy redukując temperaturę w mieszkaniu do 20 stopni C, zastępując kąpiel szybkim prysznicem, wymieniając żarówki na LED-owe, a sprzęty AGD na efektywne energetycznie (oczywiście nie wyrzucając, a oddając, bądź sprzedając stare). Rezygnując z mięsa na 4-5 dni w tygodniu (co i tak od dawna zaleca nam lekarz), kupując żywność lokalnie (na ryneczku, bezpośrednio od rolnika czy w miejskiej kooperatywie spożywczej), pijąc wodę z kranu zamiast kupować ją w plastikowych butelkach - lekko licząc redukujemy emisje z grupy “żywność i napoje” przynajmniej o połowę. Ograniczając użytkowanie samochodu tylko do podróży, których absolutnie nie możemy zastąpić transportem publicznym czy rowerem, z łatwością oszczędzamy światu kolejną tonę (a często znacznie więcej) CO2 rocznie. Segregując śmieci i kupując produkty bez plastikowych opakowań, mówimy szybkie “do widzenia” kolejnej tonie emisji. Minimalizując ilość kosmetyków, kupując i wymieniając ubrania i zabawki w second-handach oszczędzamy pieniądze i kolejne 2-3 tony dwutlenku węgla w atmosferze. Jeśli wierzyć internetowym kalkulatorom emisji, już powyższe zmiany pomogą zredukować około 6 z 11 ton emisji, które średniorocznie produkujemy na osobę w Polsce. I tak realizujemy nasz europejski cel klimatyczny, nie czekając aż zrobi to rząd Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego! Zdrowie i oszczędności finansowe wypracowujemy sobie przy tym niejako… w bonusie. Tak, tak, wiem - nie można zwalniać z tej odpowiedzialności rządzących.

I tu kolejna dobra (oby dobra!) wiadomość. Przed nami bardzo ważny szczyt Rady Europejskiej, na którym liderki i liderzy krajów członkowskich będą decydować o losach nie tylko unijnego budżetu wieloletniego i funduszu odbudowy, ale także o losach tej niezwykle ważnej, europejskiej polityki klimatycznej. W tym - bardziej ambitnego unijnego celu redukcji emisji CO2 na poziomie do 2030 r. My już wiemy, że bez osiągnięcia tego celu nie ma mowy o skutecznej walce z kryzysem klimatycznym.

Weto to śmierć!

Wiedzą też o tym niektórzy politycy, którzy odpowiedzialne myślenie o przyszłości zastąpili wąskim i partyjniackim. To oni dziś pokrzykują „weto albo śmierć”. Niestety, tych, którzy nie rozumieją jak bardzo Polska potrzebuje funduszu odbudowy, planu sprawiedliwej transformacji energetycznej i solidnego wsparcia finansowego, nie przekonamy. Świadomie wybrali złą drogę, która w krótkiej perspektywie może przynieść im doraźne korzyści, ale w długiej doprowadzi ich do samounicestwienia. Weto oznacza brak środków i śmierć – w sensie metaforycznym i dosłownym. Polska może stracić tzw. fundusz odbudowy w wysokości 57 mld euro. Ryzykuje również utratę przynajmniej części funduszy w ramach wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027. Łącznie to 159 mld euro, z których aż jedna trzecia ma być przeznaczona na cele związane z klimatem. Żaden inny kraj nie miał dotąd szansy na takie wsparcie. Polska stoi przed ogromną szansą na dokonanie transformacji: energetycznej, gospodarczej i cywilizacyjnej. Albo przed ogromną katastrofą.

A teraz konkrety, czyli jak to zrobić

Jasny cel neutralności i budżet emisji do 2050 roku

Od 2021 r. realizowany musi być plan stałego, ale stanowczego przejścia od gospodarki wysoko emisyjnego do neutralnej klimatycznie do 2050 roku. Dzięki jasnemu celowi rozwiązania będą prostsze do ustalenia, ryzyka łatwiejsze do przewidzenia, a skutki zmian łagodniejsze dla wszystkich nimi dotkniętych. Budżet węglowy, czyli precyzyjnie wskazana ilość gazów cieplarnianych, które Polska może wyemitować do 2050 r., powinien zostać wpisany do krajowego prawa klimatycznego w celu zapewnienia kontroli i równowagi. Takie zobowiązanie z pewnością spotkałoby się z aprobatą zarówno naukowców, jak i młodych działaczy klimatycznych.

„Słuchaj nauki” , czyli rady rady klimatycznej lub panelu obywatelskiego

Aby zapewnić rządowi niezbędne wsparcie naukowe, należy stworzyć niezależną naukową radę klimatyczną z szanowanymi przedstawiciel(k)ami świata nauki na pokładzie. Jej cel? Przedstawienie konkretnych propozycji dotyczących polityki klimatycznej Polski i dokonanie przeglądu wszelkich innych inicjatyw pod kątem ich kompatybilności z tą polityką. Realizując to, Polska poszłaby za przykładem Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii, które już wcześniej zrobiły ten krok. Rząd brytyjski powołał niezależną Komisję ds. Zmian Klimatu (CCC) w 2008 roku. Ośmiu jej członków wywodzących się ze środowisk politycznych i naukowych składa coroczny raport o stanie emisji gazów cieplarnianych oraz ściśle monitoruje politykę rządu w zakresie ochrony klimatu. Aby uczynić komisję bardziej celową i skuteczną, rząd nie może po prostu zignorować jej raportu. Jeśli jej zalecenia nie są realizowane, rząd musi gruntownie uzasadnić to przed parlamentem. Nowoczesną alternatywą dla rad i komisji klimatycznych może być profesjonalnie przygotowany panel obywatelski.

Dopłaty tylko dla inicjatyw przyjaznych dla klimatu

Nawet 137 miliardów euro Unia Europejska przeznaczała na wsparcie przemysłu węgla, ropy i gazu każdego roku przed wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu. Pieniędzy brakowało natomiast na inwestycje w odnawialne źródła energii, nowe linie kolejowe czy energooszczędne domy i gospodarstwa. Nowa europejska polityka klimatyczna położyła temu kres. Ulgi podatkowe dla samochodów z silnikiem diesla i ulgi podatkowe dla paliwa lotniczego będą przekształcone w przepisy podatkowe, które nagradzają przyjazne dla klimatu inicjatywy regionalne. Dotyczy to również Komisji Europejskiej, która w duchu przejrzystości musi zacząć ujawniać, czy środki z budżetu UE są wydawane zgodne z celami klimatycznymi i zmianami przyjaznymi dla klimatu.

Regiony węglowe i sprawiedliwa transformacja 

Jasne cele krajowe w zakresie odejścia od węgla i gazu pomogą przemysłowi ciężkiemu i górnictwu w transformacji na rzecz zielonej, czystej i zrównoważonej przyszłości. Firmy energetyczne będą w końcu w stanie stworzyć długoterminowe strategie i plany zielonych inwestycji. Strumień funduszy unijnych napędzi zielone inicjatywy i innowacje. Spółki energetyczne będą mogły wreszcie zaplanować przekwalifikowanie personelu i nowe, ekologiczne inwestycje. W rejonie Śląska i Dolnego Śląska, Łódzkiego, Wielkopolski i Małopolski oraz Lubelszczyzny jak grzyby po deszczu rosnąć mogą farmy słoneczne i wiatrowe. Z produktów ubocznych przemysłu rolniczego produkować można biogaz, aby z zyskiem przekształcić go w zieloną energię i pełnowartościowe nawozy. Zielony wodór może stać się źródłem zysków w miejscach, w których po przemyśle ciężkim pozostała infrastruktura, know-how i duch innowacji. Nowe miejsca pracy już dziś bardzo dynamicznie tworzą się w zielonych gałęziach gospodarki: termoizolacji i renowacji, budowy nieruchomości pasywnych energetycznie, fotowoltaiki, pomp ciepła, turbin wiatrowych, rowerów elektrycznych, samochodów i stacji ładowania, ekologicznych autobusów, transportu kolejowego i publicznego, magazynowania energii czy usług cyfrowych. Górnicy i ich rodziny mogliby przekwalifikować się w ciągu zaledwie kilku dni lub miesięcy, wykorzystując nowe możliwości i osiągając wyższy poziom dochodów. Śląsk miałby szansę rozkwitnąć ponownie!

Ożywienie po pandemii 

Po pandemii, Polska lat 2021-2027 mogłaby stać się nie tylko silniejsza, ale wejść w zupełnie nową fazę rozwoju. Dzięki dynamice inwestycji w odnawialne źródła energii i systemy ogrzewania ekologicznego, zadymione kominy i toksyczne zanieczyszczenie powietrza stałyby się przeszłością. Przy pomocy współfinansowanych ze środków unijnych inwestycji w energooszczędne domy i własną produkcję energii, ubóstwo energetyczne w ponad 4 milionach polskich domów mogłoby być bliskie wyeliminowania. Dzięki funduszom napędzającym niskoemisyjny transport publiczny, samochody elektryczne i stacje ładowania, systemy i infrastrukturę wspólnego korzystania z samochodów (car-sharing) i rowerową, drogi miałyby szansę stać się mniej zatłoczone, a miasta i wsie lepiej skomunikowane i mniej zależne od brudnych diesli. Z kolei dzięki sprawiedliwemu opodatkowaniu opakowań z tworzyw sztucznych oraz inteligentniejszym programom recyklingu, dzikie wysypiska zniknęłyby z polskich lasów i rzek. Nowe programy dotyczące oszczędzania wody, mikro retencji i efektywnego gospodarowania ściekami pomogłyby zrównoważyć skąpe zasoby wodne w kraju. W ramach Zielonego Ładu i solidarności energetycznej UE mogłyby powstać silniejsze połączenia energetyczne, zapewniające większą niezależność i bezpieczeństwo dostaw energii w Polsce. 
Dzięki hojnemu funduszowi naprawczemu unijne systemy opieki zdrowotnej zostałyby wzmocnione we wszystkich państwach członkowskich, a także pojawiłaby się szansa na opracowanie centralnego systemu reagowania kryzysowego, który na poziomie unijnym miałby radzić sobie z przyszłymi pandemiami szybciej i skuteczniej niż pojedyncze kraje.

Jest wiosna 2030 

Strach przed choroba? i s´miercia? z powodu COVID-19 dawno mina?ł. Zanieczyszczone powietrze w Polsce to juz˙ tylko wspomnienie. Emisja CO2 spadła o ponad połowe?. Kryzys klimatyczny jest w odwrocie. Natura pie?knieje. Miliony Polaków, miliony Europejczyków wreszcie moga? odetchna?c´. Swobodnie. Takiej przyszłos´ci, takiej Polski i Europy pragniemy. Patrza?c wstecz, grudniowy szczyt Rady Europejskiej okazał sie? punktem zwrotnym.

Urszula Zielińska
Posłanka na Sejm Partii Zieloni
Wiceprzewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa

Michael Bloss
Europarlamentarzysta
Negocjator polityki klimatycznej z ramienia Europejskich Zielonych

Opinie polityczno - społeczne
Daniel Jankowski: W te Święta nie zapominajmy o chrześcijanach w Syrii
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Wieczna wigilia
Opinie polityczno - społeczne
Roman Kuźniar: Lekcje Chrobrego w sprawie Unii, Rosji i PiS
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Dlaczego Polakom potrzeba dobrej woli
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Orbán udziela azylu Romanowskiemu: potężny cios w PiS i jedność Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku