Reklama
Rozwiń

Nadszedł czas kupującego. Górą gotówkowicze

Klienci na rynku wtórnym mogli liczyć na średnie rabaty od 5 do 15 proc. Droższe lokale były przeceniane nawet o 30 proc. Co dalej z mieszkaniami z drugiej ręki?

Publikacja: 27.12.2024 04:04

Największym powodzeniem cieszą się nieduże mieszkania

Największym powodzeniem cieszą się nieduże mieszkania

Foto: shutterstock

W mieszkaniach można przebierać. W 2024 r. oferta rynku wtórnego puchła. Ceny przestały galopować. – W Warszawie po latach szybkich podwyżek cen mieszkań nastąpiło wyhamowanie trendu. O ile w I kwartale roku ceny wciąż rosły, o tyle późniejsze miesiące przyniosły stabilizację, a w końcu korektę cen – podkreśla Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN).

Mieszkaniowe kompakty na celowniku kupujących

Sprzedający musieli obniżyć wymagania, bo wielu potencjalnych nabywców nie miało odpowiedniej zdolności kredytowej. W styczniu wygaszono program dopłat do kredytów „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, nowego nie było, a kredyty udzielane na zasadach rynkowych są ciągle drogie. – Dominowali klienci gotówkowi. Ze względu na ograniczony budżet wielu kupujących decydowało się na mieszkania do remontu – mówi Edyta Krakowiak.

Pośredniczka WGLiN wskazuje, że w Warszawie klienci poszukiwali kompaktowych mieszkań – jedno- i dwupokojowych do 50 mkw. – Wysokie ceny nowych nieruchomości sprawiły, że mieszkania z drugiej ręki zyskały na popularności, zwłaszcza w dobrze skomunikowanych dzielnicach, jak Mokotów, Wola, Ursynów czy Praga – mówi Krakowiak.

Jej zdaniem w 2024 r. ożywił się w stolicy rynek najmu, a to m.in. za sprawą napływu nowych mieszkańców, także z zagranicy. Mieszkania kupowano więc inwestycyjnie, na wynajem. – Szybko sprzedawały się nowocześnie wykończone lokale gotowe do zamieszkania – zauważa Edyta Krakowiak. – Najdłużej stały na rynku duże, ponad 100-metrowe mieszkania. Ze względu na wysokie ceny były poza zasięgiem większości klientów. A inwestorzy zamiast jednej dużej nieruchomości częściej wybierali kilka mniejszych lokali na wynajem.

Czytaj więcej

Mieszkaniówka na karuzeli

Także w Łodzi, jak mówi Michał Grzeląska, dyrektor Freedom Łódź Wierzbowa, najlepiej sprzedawały się mieszkania małe, dwupokojowe, w dobrej lokalizacji i w przystępnej cenie.

– Są idealne dla młodych rodzin lub inwestorów. Dobrze radziły sobie także mieszkania do odświeżenia, które można szybko dostosować do swoich potrzeb bez dużych nakładów finansowych, a ich cena jest niższa od tych po generalnym remoncie – mówi Michał Grzeląska.

Podobnie w Poznaniu – najlepiej w 2024 r. sprzedawały się mieszkania dwupokojowe i kawalerki.

– Ważnym trendem jest odwrót kupujących od wielkiej płyty na rzecz lokali w nowych budynkach – mówi Hanna Morawska z Freedom Poznań Centrum. – Wynika to z pewnego paradoksu. Właściciele używanych mieszkań na starych osiedlach, przyzwyczajeni do ciągłych wzrostów cen, wyceniali lokale na porównywalnym poziomie do świeżo wykończonych wnętrz w nowych lub kilkuletnich budynkach. Największy od lat wybór ofert i szybki przyrost nowej substancji mieszkaniowej w Poznaniu skutkował więc jeszcze większym powodzeniem estetycznych, spójnych wizualnie wnętrz, których ceny nie odbiegały znacząco od lokali w starszych budynkach – zauważa. Jak dodaje, na spadek zainteresowania nie narzekały także nieruchomości premium i mieszkania w starannie zrewitalizowanych kamienicach.

Czytaj więcej

Stan deweloperski z drugiej ręki

Z kolei we Wrocławiu sprzedaż mieszkań w 2024 r. znacznie wyhamowała. – Transakcje obejmowały klasyczne oferty, czyli małe mieszkania dwu- i trzypokojowe. Drożyzna mieszkaniowa przyczyniła się też do zwiększonego zainteresowania kawalerkami – mówi Lidia Dołhan, analityczka WGN. – Trudne oferty to apartamenty, duże mieszkania o bardzo wygórowanych cenach ofertowych oraz lokale w kamienicach. Kamienice przestały być interesujące dla kupujących – dodaje.

Odrodziła się za to, inaczej niż w Poznaniu, wielka płyta. – Konkurencyjne ceny w porównaniu z cenami ofertowymi mieszkań w nowych budynkach odblokowały zainteresowanie – wyjaśnia Dołhan.

Duże rabaty na rynku wtórnym

Jak mówi Edyta Krakowiak, 2024 r. przyniósł więcej możliwości negocjacji cen mieszkań. – Rabaty zależały od wielu czynników, takich jak lokalizacja, stan techniczny, rozkład nieruchomości, sytuacja finansowa sprzedającego – wylicza pośredniczka z WGLiN. Średnio można było uzyskać rabaty od 5 do 15 proc. Znaczące zniżki obejmowały mniej atrakcyjne lokale. Przy sprzedaży droższych mieszkań obniżki przekraczały 30 proc. W przypadku mieszkań o dobrym stanie technicznym, w dobrze skomunikowanych miejscach, zniżki były niewielkie – zaznacza.

Czytaj więcej

Są miasta, gdzie mieszkania są już tańsze niż rok temu

– W Łodzi ceny transakcyjne utrzymały się na porównywalnym z końcem ubiegłego roku poziomie – mówi Michał Grzeląska. – Kluczowym trendem była rosnąca różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi, która w niektórych przypadkach sięgała w Łodzi nawet 25 proc. (wg NBP).

W Poznaniu, jak mówi Hanna Morawska, statystycznie ceny mieszkań na rynku wtórnym od początku roku rosły, choć już nieznacznie. – W praktyce ceny transakcyjne w coraz większym stopniu zaczęły różnić się od ofertowych – w zależności od lokalu: nawet o kilkanaście, 20 proc. i to już od końca II kwartału 2024r. I trend ten narasta. Sezonowe, grudniowe ożywienie rynku nie zmienia faktu, że jesteśmy w stanie kupić nieruchomość taniej niż przed rokiem o tej samej porze.

Zdaniem analityków WGN oferta mieszkań w 2025 r. będzie jeszcze rosła. – Dzieje się tak zawsze, gdy popyt spada – mówi Lidia Dołhan. – A jeśli nie będzie dopłat do kredytów, będzie to nadal wyłącznie rynek kupującego – ocenia.

Joanna Lebiedź, ekspertka Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, uważa, że 2025 r. prawdopodobnie przyniesie dalsze spadki cen.

– Jeśli nie zostaną wprowadzone nowe programy preferencyjnych kredytów (a ich wprowadzenie wydaje się mało prawdopodobne), obniżki cen są niemal pewne – mówi. – Wszystko wskazuje, że zmierzamy w stronę dużych korekt na rynku nieruchomości. Osoby planujące ich sprzedaż powinny działać szybko, aby uciec przed jeszcze większymi spadkami. W trendzie spadkowym opóźnianie reakcji na pogarszajácą się koniunkturę może prowadzić do bolesnych strat. W kryzysie lat 2008–2012 ci, którzy czekali na „lepsze czasy”, sprzedawali swoje nieruchomości kilka lat później, niż było to możliwe – ze stratą wynoszącą czasem nawet 40 proc. w porównaniu z wcześniejszymi możliwościami.

W mieszkaniach można przebierać. W 2024 r. oferta rynku wtórnego puchła. Ceny przestały galopować. – W Warszawie po latach szybkich podwyżek cen mieszkań nastąpiło wyhamowanie trendu. O ile w I kwartale roku ceny wciąż rosły, o tyle późniejsze miesiące przyniosły stabilizację, a w końcu korektę cen – podkreśla Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN).

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Są miasta, gdzie mieszkania są już tańsze niż rok temu
Materiał Promocyjny
Kalkulator śladu węglowego od Banku Pekao S.A. dla firm
Raporty ekonomiczne
Przepełniony rynek mieszkań, a kupujący nie palą się do transakcji. Co dalej z cenami?
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości mieszkaniowe
Kredytu zero procent nie będzie. „Szukamy innych rozwiązań”
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Nieruchomości
Przecena mieszkań z drugiej ręki
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay