Inwestycje budowlane wymagają nie tylko sporych środków, ale też dopełnienia koniecznych formalności. A do tego trzeba się jeszcze liczyć ze zdaniem sąsiada, który też ma swoje prawa. Potwierdza to sprawa, którą niedawno przesądził Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Gliwicach.
Czytaj więcej
Jeśli wniosek o legalizację nie zostanie złożony w terminie czy nie uda się go przywrócić, trzeba liczyć się z rozbiórką.
Rozbudowa domu…
Kością niezgody w sprawie było pozwolenie budowlane. Spór zaczął się w czerwcu 2023 r., gdy starosta zatwierdził projekt zagospodarowania działki oraz architektoniczno-budowlany i udzielił pozwolenia na przebudowę z rozbudową budynku mieszkalnego jednorodzinnego. Stwierdził m.in., że inwestycja jest zgodna z obowiązującymi przepisami i wymogami uchwały rady miasta w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie realizacji planów inwestorki. Okazało się jednak, że odwołanie od udzielonego jej pozwolenia złożyła niezadowolona właścicielka sąsiedniej nieruchomości.
Czytaj więcej
Murowane ściany wewnętrzne, których nie da się zdemontować i znów postawić, nie liczą się do powierzchni użytkowej.
Sąsiadka tłumaczyła, że w ramach rozbudowy planowanej przez inwestorkę zaprojektowano w linii granicy z jej działką od strony zachodniej ścianę o wysokości 7,65 m na długości 33 m. Tymczasem należąca do niej posesja ma zaledwie 15,5 m szerokości. Budowa spowoduje więc jej całkowite zacienienie, a w rezultacie znaczne pogorszenie jakości życia oraz niemożność normalnego korzystania z ogrodu. A to jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego.