Czy mieli na myśli sądowy nakaz zapłaty długu albo nakaz skrętu w lewo na skrzyżowaniu? Czy myśleli o możliwości nakazania drukarzowi drukowania czegoś, czego on drukować nie chce?
Art. 138 kodeksu wykroczeń stanowi, że „kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny". Dając spokój „spekulantom", którzy „pobierają za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej", zastanówmy się, czy ktoś może być „obowiązanym" do „świadczenia", do którego się sam nie zobowiązał. Przecież „świadczenie" to zachowanie się „dłużnika" zgodne z treścią „zobowiązania"! Czy drukarz zobowiązał się drukować każdemu wszystko?
Gdyby sąsiad miał drukarnię, to czy mógłby odmówić wydrukowania mojej książki, bo piszę jakieś liberalne banialuki i on nie będzie pomagał w ich rozpowszechnianiu? Albo po prostu mnie nie lubi, bo mój pies za głośno szczeka? Czy państwo może go zamknąć z tego powodu do więzienia? Bo skoro może – co do zasady – go ukarać, to dlaczego tylko grzywną? Może też więzieniem? Zresztą jak nie zapłaci grzywny nałożonej przez państwo, to w konsekwencji może trafić do więzienia!
Czy gwarantowana w art. 53 konstytucji wolność sumienia nie jest „uzasadnioną przyczyną" odmowy świadczenia? A jeśli nie, to co nią jest? Może brak czasu albo tuszu w drukarce? Jeśli uznamy, że motyw jest istotny, znaczyłoby to, że państwo nie tylko uzurpuje sobie prawo wsadzania ludzi do więzienia za nieukrywanie poglądów, ale wręcz nakłania ich do kłamania! Bo jak drukarz skłamie, że nie ma czasu czegoś drukować, to go nie można ukarać, ale już jak powie, że nie ma ochoty, to można. A może jak powie, że nie ma czasu, to też by go trzeba ukarać? Bo przecież na pewno coś innego sobie pomyślał.
A na koniec wyobraźmy sobie, że drukarz przyjmuje wszystkie zlecenia i powierza pracownikom ich wykonanie. Czy pracownik może odmówić pracodawcy wydrukowania drastycznych zdjęć z aborcji – bo jest działaczem jakiegoś ruchu pro choice? Nie jest zatrudniony na „śmieciowej" umowie na podstawie kodeksu cywilnego, tylko na „porządnej" umowie na podstawie kodeksu pracy! Jak odmówi, a pracodawca wypowie mu umowę, to co wtedy powie Sąd Najwyższy?