Pierwszą tendencją jest skurczenie się ogromnych i rosnących od dekad sektorów, które tworzą dzisiaj naturalne zagrożenia pandemiczne – rozrywka, sport, turystyka, transport. Konsumenci tam nie wrócą prędko, a jeśli wrócą, to inaczej i z obawami. To oznacza kryzys i skurczenie się gospodarek wszędzie na świecie – szacunki dla Unii Europejskiej mówią o 7,5 proc. spadku dochodu narodowego i wzroście bezrobocia do 9 proc. w 2020 r., a więc o czasowej implozji gospodarczej. Nie zrównoważy tego fakt, że pędzą do przodu sektory związane z higieną, technologiami medycznymi i telemedycyną, farmacją, sprzedażą online, bo ich przyśpieszony rozwój ma swoje naturalne ograniczenia.
Gdyby katastrofa naturalna jakimś cudem zamknęła służbę zdrowia i przemysł higieny, a sprzyjała rozwojowi turystyki, to lekarze i pielęgniarki mogliby pracować w hotelach i parkach rozrywki. Na odwrót to jednak nie działa, więc rozwój sektorów, które na razie mają wiatr w żaglach, będzie hamowany nikłą dostępnością wykwalifikowanych i doświadczonych pracowników, których szkolenie trwa latami.
W sumie więc będziemy obserwowali istotne zmiany w strukturze i funkcjonowaniu gospodarki, a proces rekonfiguracji branż, oraz przepływ pracowników będzie skomplikowany i nieliniowy. Część rzeczy pozostanie po staremu, niektóre sektory na dłużej zostaną zmarginalizowane, podczas gdy inne przejmą ich rolę jako lokomotywy gospodarki i technologii. Zachowana zostanie generalna logika dominacji usług w gospodarce, ale ich struktura ulegnie zmianie, co będzie niosło istotne zmiany ekonomiczne, technologiczne i społeczne.
Drugą ważną tendencją może być zmiana stosunku do własności i własności intelektualnej. Największym graczem gospodarczym świata są korporacje międzynarodowe. Ich inwestycje i działanie jest dotychczas chronione gęstą siecią budowanych od lat traktatów międzynarodowych i arbitraży, a procesy państwo kontra korporacja międzynarodowa (tzw. ISDSy) są nagminne i najczęściej rozstrzygane na korzyść korporacji – w imię ochrony rynku, własności i własności intelektualnej.
W sytuacji pandemii powstanie problem ochrony interesów państw walczących o dobro swoich obywateli i wprowadzających lockdowny. Jeśli korporacje wystąpią z roszczeniami, to tym razem jest wątpliwe, by państwa ustąpiły lub w ogóle zgodziły się na bycie stroną w takich procesach. A to może oznaczać na początku moratorium, a później zmianę porządku prawnego w zakresie ochrony inwestycji zagranicznych na całym świecie.