O to bardzo ciekawe, a jak udowodnię, że jestem właścicielką? W jaki sposób będą przesyłane informacje o zmianach?
W tym celu wykorzystuje się profil zaufany, dzięki któremu można sprawdzić tożsamość osoby i stwierdzić, czy jest uprawniona do zakupu takiego wypisu.
Od wielu lat geodeci zabiegają o likwidację kilku absurdów związanych z wykonywaniem ich zawodu. Czy doczekają się tego?
Chcemy powrócić do ryczałtowej formy opłaty za materiały do prac geodezyjnych, czyli do uregulowań podobnych do tych, jakie były przed 2014 r. Były one zdecydowanie lepsze od obowiązujących dziś. Obecnie przepisy bardzo utrudniają pracę geodetom. Wpływają też niekorzystnie na jej jakość.
Proces inwestycyjny rozpoczyna się od mapy do celów projektowych, którą opracowują właśnie geodeci. Najpierw zgłaszają pracę geodezyjną do powiatowego ośrodka dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej. Z ośrodka otrzymują, za opłatą, aktualny stan mapy na danym terenie oraz informacje o wszelkich pracach geodezyjnych, jakie były wcześniej i są aktualnie prowadzone w danym miejscu. Na podstawie uzyskanych danych i pomiarów w terenie aktualizują dane Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego w powiecie oraz przygotowują aktualną mapę do celów projektowych dla inwestora.
Chodzi o to, aby geodeta miał w ramach poniesionej opłaty dostęp do wszystkich niezbędnych materiałów, a nie jak teraz płacił oddzielnie za każdy dokument z zasobu. Wtedy będzie się koncentrował jedynie na najlepszym wykonaniu swojej pracy, a nie na minimalizacji kwoty opłaty za materiały.
Z tego co wiem, to absurdów – jak z komedii Barei – jest w prawie geodezyjnym zdecydowanie więcej
To prawda. Takim kolejnym absurdem są licencje. Z nich też chcemy zrezygnować. Nie są nikomu do niczego potrzebne. Tak jak opłaty komplikują jednie życie geodetom. Obecnie na każdy materiał geodezyjny pobrany z powiatowego ośrodka trzeba uzyskać licencję. Określa ona, do czego ten materiał można wykorzystać.
Urzędnicy bardzo rygorystycznie podchodzą do tego obowiązku i za każdym razem sprawdzają, czy dana osoba posiada licencję na wykorzystanie danego materiału, czy nie. Przykładowo, geodeta otrzymał licencję na współrzędne punktów osnowy. Jeżeli równolegle pracuje nad trzema innymi pracami geodezyjnymi, musi jeszcze trzykrotnie wystąpić o punkt osnowy i trzykrotnie otrzymać licencję. Tymczasem współrzędne punktów osnowy geodezyjnej to podstawowe dane, jakie wykorzystuje geodeta w swojej pracy, bo pozwalają one zlokalizować jego pomiary w przestrzeni. Kolejna zmiana dotyczy terminu rozpoczęcia prac geodezyjnych. Dziś przepisy regulują, że pracę geodezyjną można wykonać od chwili zgłoszenia jej w ośrodku, co czasami jest kłopotliwe. W niektórych ośrodkach proces pozyskania i zarejestrowania prac jest bardzo długi. Proponujemy więc zapis, że pracę można zgłosić w ciągu pięciu dni od wykonania pomiaru.
Proponujemy również zmianę przepisów dotyczących weryfikacji opracowań geodezyjnych. Obecne przepisy mówią, że weryfikacja ma być zrobiona bezzwłocznie, dla jednych oznacza to kilka dni, a dla innych nawet kilka miesięcy. Chcemy więc, by ośrodek dokumentacji miał nie więcej niż siedem dni na sprawdzenie pracy, oraz planujemy skonkretyzować zakres tej weryfikacji. Obecnie takich uregulowań nie ma i urzędnik, jak się uprze, może nie przyjąć pracy nawet za nie ten kolor długopisu albo za fatalny charakter pisma.
Mam nadzieję, że dzięki tym zmianom praca geodety będzie przyjemniejsza i efektywniejsza oraz pozbawiona zbędnego balastu biurokracji, a uwolnione dane będą służyły instytucjom i obywatelom, ułatwiając ich codzienne funkcjonowanie, i przyczynią się istotnie do rozwoju społeczeństwa informacyjnego.
Dr hab. Waldemar Izdebski, główny geodeta kraju od 7 czerwca 2018 r. Od roku 1989 jest pracownikiem naukowym Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej. W 1990 roku założył firmę Geo-System sp. z o.o. i do 22 maja 2018 r. był jej prezesem. Od początku lat 90. czynnie uczestniczył w procesie wdrażania postępu technicznego w geodezji. Jest autorem wielu publikacji na ten temat.