Czytaj także: O pieniądze za kable na działce nie tak prosto
To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, ważnego dla sporów o wynagrodzenie za posadowienie instalacji przesyłowych na prywatnych gruntach.
Ta typowa kwestia wynikła w sprawie operatora energetycznego, który wystąpił do sądu o ustanowienie na jego rzecz służebności przesyłu na działce Antoniego i Elżbiety K. dla linii wysokiego napięcia 110 kV, posiadającej pas ochrony po 15 m po każdej ze stron, za jednorazowym wynagrodzeniem 12 tys. zł. Właściciele godzili się na służebność, ale za rocznym wynagrodzeniem 33 tys. zł. Sąd rejonowy przyznał im natomiast znacznie większą kwotę, bo 167 tys. zł, ale jednorazowo.
Rozpatrując apelację operatora, SO w Olsztynie powziął wątpliwość, jak ustalać wynagrodzenie, za jakie obciążenie nieruchomości się należy: czy tylko za pas eksploatacyjny niezbędny przedsiębiorstwu przesyłowemu do korzystania z urządzeń (a więc za grunt pod słupami, ewentualnie pod kablami plus dojścia), czy także za pas ochronny, w tym wskazany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Wiadomo natomiast, że przy linii wysokiego napięcia nie można np. stawiać budynków mieszkalnych. O rozstrzygnięcie tej kwestii SO zwrócił się do Sądu Najwyższego.
Pełnomocnik operatora energetycznego mec. Piotr Szypiłło opowiadał się naturalnie za wąskim rozumieniem „płatnej strefy": że to w zasadzie grunt zajęty przez słupy, ponieważ już pod przewodami może być prowadzona normalna gospodarka rolna, jak na tej działce, choć formalnie przewidziana jest pod zabudowę. Nie ma potrzeby refundowania tych administracyjnych ograniczeń w owym pasie po 15 m od skrajnych przewodów, tym bardziej że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego został uchwalony już po wybudowaniu linii.