Sensację wzbudził już w 1955 r., gdy stanął do Konkursu Chopinowskiego. Zdobył III nagrodę oraz inną prestiżową za wykonanie mazurków. Jerzy Waldorff napisał, że Ts'ong sprawił, że Chopin stał się kompozytorem światowym.
Dopiero wtedy warszawski konkurs zaczęli opanowywać pianiści japońscy, a tylko nieliczni zrobili kariery takie jak Fou. W ojczyźnie Ts'onga musiało minąć niemal pół wieku, nim nie tylko Chopin, ale i cała klasyczna muzyka zachodnia stały się przedmiotem artystycznych odkryć.
Urodził się jednak w innym świecie. Ojciec był tłumaczem literatury francuskiej i krytykiem sztuki. Gdy w 1945 r. Fou Ts'ong zaczął brać w Szanghaju lekcje muzyki, jego nauczycielem został ceniony Włoch Mario Paci.
Pod koniec lat 50. zamieszkał na stałe w Londynie. Miał szczęście, kilka lat później w Chinach jego rodzice poddani represjom podczas tzw. rewolucji kulturalnej popełnili samobójstwo.
– Ojciec w Chinach miał bardzo dużo płyt, m. in z nagraniami Ignacego Friedmana i jego interpretacjami mazurków - wspominał. – Zacząłem je jednak grać dopiero na studiach w Polsce. Nie wiem do tej pory, jak potrafiłem dogłębnie zrozumieć ich charakterystyczny rytm. Teraz młodzi pianiści przyjeżdżają i chcą się ode mnie uczyć, a przecież nie można imitować czyjeś gry, to trzeba mieć w sercu.