Donald Trump zabrał się za jedno z największych utrapień amerykańskich miłośników muzyki na żywo. Mowa o osobach, które w zawrotnym tempie wykupują hurtowo bilety na koncerty za pomocą botów po to, by odsprzedać je po mocno zawyżonych cenach. Sprawia to, że dostęp do wydarzeń robi się dla wielu fanów niedostępny.
W poniedziałek prezydent USA podpisał dekret, który ma przeciwdziałać takim praktykom. Trumpowi w Gabinecie Owalnym towarzyszył amerykański raper Kid Rock, który podkreślił, że potrzebne jest odpowiednie ustawodawstwo ograniczające zakupy biletów na koncerty, tak aby fani mogli je nabyć w uczciwych cenach. Tym razem amerykańskiemu prezydentowi nie przeszkadzał nieformalny ubiór gościa w Białym Domu – muzyk miał na sobie krzykliwy strój z patriotycznymi akcentami, kapelusz i okulary przeciwsłoneczne.
Nieuczciwa sprzedaż biletów na koncerty w USA. Co zmienia dekret Donalda Trumpa?
Czy Donald Trump faktycznie dokona głębokiej reformy amerykańskiego przemysłu muzycznego? Niezupełnie. Dekret podpisany przez prezydenta nie wprowadza bowiem nowych rozwiązań, zakłada jedynie – bądź aż – „surowe egzekwowanie” ustawy Better Online Ticket Sales (BOTS) wprowadzonej w 2016 roku.
Czytaj więcej
Amerykańska trasa koncertowa grupy The Cure zaczęła się od zgrzytu. Fani przecierali oczy ze zdum...
Zgodnie z informacją prasową Białego Domu, dokument nakazuje sekretarzowi skarbu Scottowi Bessentowi i prokurator generalnej Pam Bondi zapewnienie, że spekulanci biletów w pełni przestrzegają przepisów Urzędu Skarbowego (IRS) i innych obowiązujących przepisów prawa. Dekret wymaga również od Federalnej Komisji Handlu współpracy z prokuratorem federalnym mającej na celu skuteczne egzekwowanie przepisów dotyczących konkurencji w branży koncertowej i rozrywkowej.