Koronawirus: Lekarze chcą specjalnej tarczy covidowej

Pozwalając medykom bez specjalizacji na obsługę respiratorów, powinno się ich zwolnić z odpowiedzialności w razie błędów medycznych – uważają eksperci.

Aktualizacja: 12.10.2020 09:51 Publikacja: 11.10.2020 19:07

Koronawirus: Lekarze chcą specjalnej tarczy covidowej

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W szpitalach III poziomu sieci covidowej nie trzeba będzie stosować standardów anestezjologicznych, a rezydent IV roku anestezjologii będzie mógł samodzielnie udzielać świadczeń zdrowotnych – przewiduje obowiązująca od piątku nowela rozporządzenia w sprawie standardów anestezjologicznych.

Resort zdrowia zabezpiecza się w ten sposób na wypadek, gdyby w Polsce doszło do scenariusza włoskiego.

Bez wsparcia prawnego

Nowe prawo ma obowiązywać tylko przez okres pandemii, a żeby zwiększyć bezpieczeństwo pacjentów, resort zakazał prowadzenia znieczulenia w tym samym czasie u kilku pacjentów.

– To zapewne jedyny ruch, jaki mogło wykonać ministerstwo, aby szybko zwiększyć liczbę stanowisk wobec braku personelu. Dotychczasowe standardy uniemożliwiały tworzenie większej liczby stanowisk na oddziałach intensywnej terapii (OIT), jeśli nie było odpowiedniej liczby personelu. Ta decyzja umożliwi powiększanie oddziałów bez obaw o finansowanie z NFZ – tłumaczy dr Konstanty Szułdrzyński, kierownik Centrum Terapii Pozaustrojowych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Ekspertów niepokoi przepis zezwalający rezydentom IV roku anestezjologii (całe trwa sześć lat) z półrocznym stażem na OIT na samodzielne wykonywanie świadczeń zdrowotnych, w tym dyżury, co według resortu zwiększy liczbę lekarzy OIT nawet o 500 osób.

– Od samej zmiany przepisów lekarzy nie przybędzie, bo rezydenci udzielali świadczeń zdrowotnych z intensywnej terapii już przed nowelizacją. Zmieniono akcenty: rezydent, choć nadal formalnie jest w toku szkolenia, staje się de facto specjalistą i odpowiada sam za siebie, bez współodpowiedzialności osoby, pod której nadzorem dotąd pracował. Wprawdzie, jak każdy inny lekarz, zawsze może zasięgnąć opinii lekarza specjalisty, więc – przynajmniej w teorii – nie jest zupełnie sam w obliczu trudnych decyzji. Mam jednak wątpliwości, czy będzie to wystarczające wsparcie faktyczne i prawne – mówi Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy, specjalizująca się w sprawach z zakresu prawa medycznego.

Również sami lekarze boją się odpowiedzialności za decyzje, które do tej pory musieli konsultować z szefem dyżuru, oddziału bądź kierownikiem specjalizacji: – Co, jeśli dojdzie do zdarzenia niepożądanego i pacjent zginie, a jego rodzina oskarży mnie o nieumyślne spowodowanie śmierci? – pyta rezydent V roku.

Potrzebna tarcza 5.0

– Wszyscy musimy wyjść ze strefy komfortu i poświęcić się walce z Covidem – mówi rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz i zaznacza, że nowe standardy zostały wypracowane z konsultantem krajowym anestezjologii.

Zdaniem Renaty Florek-Szymańskiej z Porozumienia Chirurgów Skalpel w parze z nowymi uprawnieniami powinno iść zabezpieczenie dla medyków: – Nowela kodeksu karnego przewiduje za błąd medyczny priorytet kary więzienia. Dając medykom dodatkowe uprawnienia na czas pandemii, rząd powinien częściowo wyłączyć ich z odpowiedzialności karnej właśnie w takich sytuacjach, jakich obawiają się rezydenci. Może to zrobić w ramach kolejnej tarczy covidowej 5.0. A w międzyczasie pracować nad ustawą o „no fault", systemie, który umożliwiałby zgłaszanie, analizowanie i wyciąganie wniosków z błędów medycznych – mówi dr Renata Florek-Szymańska, chirurg naczyniowy.

Podstawa prawna: DzU z 9 paź- dziernika 2020 r., poz. 1751

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Wojciech Kozłowski, radca prawny, partner w kancelarii Dentons

Nowelizację rozporządzenia w sprawie standardów anestezjologicznych, która umożliwia rezydentowi IV roku wykonywanie świadczeń zdrowotnych na oddziałach intensywnej terapii, należy rozpatrywać w kontekście forsowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowelizacji kodeksu karnego, zaostrzającej odpowiedzialność karną lekarzy za błąd wynikający z niedochowania należytej staranności. Jeśli pacjent umrze z powodu błędu rezydenta, jego rodzina będzie miała prawo do odszkodowania ze strony państwa. Lekarz będzie bowiem mógł powołać się na to, że nie ukończył szkolenia specjalizacyjnego, co umożliwiałoby mu wzięcie odpowiedzialności. Państwo natomiast nie będzie mogło się powołać na to, że winny jest rezydent, skoro samo zwolniło go z konieczności zdobycia specjalizacji do samodzielnego udzielania świadczeń zdrowotnych.

Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla tysięcy właścicieli gruntów ze słupami
Konsumenci
To koniec "ekogroszku". Prawnicy dla Ziemi: przełom w walce z ekościemą
Edukacja i wychowanie
Nie zdał egzaminu, wygrał w sądzie. Wykładowcy muszą przestrzegać zasad
Sądy i trybunały
Pomysł Szymona Hołowni nie uratuje wyborów prezydenckich
Edukacja i wychowanie
Uczelnia ojca Rydzyka przegrywa w sądzie. Poszło o "zaświadczenie od proboszcza"
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10