Jacek Nizinkiewicz: Apolityczna sędzia Pawłowicz, bezstronny sędzia Piotrowicz

Kiedy na czele Trybunału Konstytucyjnego stał prof. Andrzej Rzepliński, politycy PiS atakowali go, jako politycznego sędziego, który nie powinien zajmować stanowiska. Teraz rządzący wysunęli na sędziów TK polityków własnej partii.

Aktualizacja: 04.11.2019 14:00 Publikacja: 04.11.2019 13:51

Stanisław Piotrowicz

Stanisław Piotrowicz

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Stanisław Piotrowicz, Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch są kandydatami Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z ramienia partii rządzącej. 3 grudnia 2019 r. kończą się kadencje trzech sędziów TK: Marka Zubika, Piotra Tulei i Stanisława Rymara.

PiS ma prawo przedstawić swoich kandydatów, których wskazać może prezydium Sejmu lub grupa co najmniej 50 posłów. Czy Pawłowicz, Chojna-Duch i Piotrowicz nie mają kompetencji do sprawowania funkcji? Nie w tym rzecz, gdyż każdy ze zgłoszonych kandydatów ma dużą wiedzę prawną i wieloletnie kierunkowe doświadczenie zawodowe. Problemem jest wiarygodność zgłaszających i zgłaszanych. Rządzący, wysuwając kandydatów na sędziów TK, spektakularnie obnażają swoją hipokryzję.

Kiedy prezesem Trybunału Konstytucyjnego był prof. Andrzej Rzepliński, koronnym argumentem PiS-u przeciwko piastowaniu przez niego urzędu, były zarzuty natury politycznej. Prof. Rzeplińskiego dezawuował wicepremier Jarosław Gowin zarzucając mu, że jest politykiem. Podobnie zarzuty wobec ówczesnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego wysuwał Zbigniew Ziobro, a Jarosław Kaczyński w maju 2016 roku mówił: „Uważam, że prezes Rzepliński powinien ze względu na swoją funkcję unikać kontaktów z politykami.” Zarzuty i nawoływania z obozu władzy, do zwolnienia zajmowanego przez prof. Rzeplińskiego stanowiska można mnożyć. Wczoraj politycy PiS krytykowali upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego, a dzisiaj wysuwają na sędziów Trybunału swoich partyjnych kolegów. Przyzwyczailiśmy się do hipokryzji w polityce, ale propozycja rządzących co do obsady TK nie ma sobie pod tym względem równych.

Mimo, że Stanisław Piotrowicz został negatywnie zweryfikowany w wyborach parlamentarnych, PiS stara się go teraz wcisnąć na eksponowane stanowisko. Kandydatura Piotrowicza, byłego prokuratora z czasów PRL, stoi również w sprzeczności z postulatem PiS dotyczącym oczyszczania wymiaru sprawiedliwości z komunistycznych działaczy.

Krystyna Pawłowicz jest jednym z pisowskich jastrzębi, stawiających znak równości między dobrem partii a dobrem Polski. Katalog kontrowersyjnych wypowiedzi byłej posłanki PiS jest tak bogaty, że trudno znaleźć kandydatkę, która bardziej nie wypełniłaby znamion osoby o nieposzlakowanej opinii. W repertuarze pretendentki do stanowiska sędziego TK jest nazwanie flagi Unii Europejskiej szmatą, grożenie dziennikarzom czy np. chęć pozbawienia uprawnień wynikających z bycia sędzią w stanie spoczynku prof. Rzeplińskiego i Jerzego Stępnia. 

Elżbieta Chojna-Duch w 1993 bez powodzenia ubiegała się o mandat poselski z ramienia BBWR, ruchu politycznego Lecha Wałęsy, w wyborach w 1997 z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego, a z rekomendacji PSL była wiceministrem finansów. Niedawno, przed komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT, oskarżała rząd PO-PSL o bezczynność wobec przestępstw podatkowych. Dzisiaj kandydatura byłej minister wygląda niczym akt wdzięczności za opowiedzenie się po właściwej stronie.  

Żadna z tych kandydatur nie daje rękojmi bezstronnego i apolitycznego pełnienia urzędu sędziego TK. Przeciwnie, w przypadku polityków PiS możemy mieć pewność, że nawet jeśli wyjdą z partii, to partia z nich nie wyjdzie i na nowym stanowisku będą realizować polityczną wolę Jarosława Kaczyńskiego.

Rządzący już przed laty zapowiadali, że prezesem TVP nie powinien być polityk. Po wygranych wyborach szefem Telewizji Publicznej uczynili Jacka Kurskiego. Gdy okazało się, że TVP pod wodzą polityka stała się partyjnym walcem PiS, partia zapomniała o własnych postulatach. Podobnie jest teraz. Partyjne nominacje PiS do Trybunału Konstytucyjnego potwierdzają, że polityczny kalizm trwa i trwa mać.

Stanisław Piotrowicz, Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch są kandydatami Prawa i Sprawiedliwości na sędziów Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z ramienia partii rządzącej. 3 grudnia 2019 r. kończą się kadencje trzech sędziów TK: Marka Zubika, Piotra Tulei i Stanisława Rymara.

PiS ma prawo przedstawić swoich kandydatów, których wskazać może prezydium Sejmu lub grupa co najmniej 50 posłów. Czy Pawłowicz, Chojna-Duch i Piotrowicz nie mają kompetencji do sprawowania funkcji? Nie w tym rzecz, gdyż każdy ze zgłoszonych kandydatów ma dużą wiedzę prawną i wieloletnie kierunkowe doświadczenie zawodowe. Problemem jest wiarygodność zgłaszających i zgłaszanych. Rządzący, wysuwając kandydatów na sędziów TK, spektakularnie obnażają swoją hipokryzję.

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Jacek Sutryk w rękach CBA to problemy dla KO, ale i dla narracji PiS
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Radosław Sikorski nie zostanie kandydatem KO na prezydenta
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polacy dobrze rozumieją wiejący dziś wiatr historii
Komentarze
Michał Kolanko: Jak Szymon Hołownia psuje szyki Platformie
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Antyrepublikańska szarża premiera Donalda Tuska może Polskę drogo kosztować
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje