Nowelizacja prawa farmaceutycznego, tzw. apteka dla aptekarza, weszła w życie 25 czerwca. Na negatywne skutki jej wprowadzenia nie trzeba było długo czekać. Pierwszą ofiarą została poznańska apteka Galenica, działająca na Starym Mieście od ponad pół wieku.
Kto następny?
Apteka działała w lokalu należącym do poznańskiej Izby Administracji Skarbowej, która nie przedłużyła jej właścicielce umowy najmu. Problem w tym, że wygaśnięcie umowy najmu zbiegło się z wejściem w życie nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne, która oprócz zasady „apteka dla aptekarza" wprowadziła również kryteria demograficzne i geograficzne, ograniczające możliwość otwierania nowych aptek. Aptekę można uruchomić jedynie wtedy, gdy na nową placówkę przypadnie co najmniej 3 tys. mieszkańców, a żadna inna apteka nie znajduje się bliżej niż 500 m.
– Przyjęte z inicjatywy samorządu aptekarskiego przepisy powodują, że pozwolenie na prowadzenie apteki można tylko stracić, a nowej apteki w Polsce praktycznie nie da się otworzyć. Dotyczy to zwłaszcza dużych miast – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET. – Świadomość tego mieli także decydenci, łącznie ministrem zdrowia. Apteka Galenica w Poznaniu była pierwszą ofiarą regulacji „apteka dla aptekarza". Takich negatywnych przypadków będzie jednak przybywało. Apteki z wielu względów zmieniają swoje położenia i za każdym razem muszą uzyskiwać koncesję. Teraz jednak jej uzyskanie w wielu przypadkach jest niemożliwe, co będzie się wiązało z zamknięciem apteki i końcem biznesu – dodaje.
Najwięksi narzekają
W kwietniu, czyli tuż przed wejściem w życie „apteki dla aptekarza", otwarto prawie 270 nowych aptek. To o około 100 więcej niż w kwietniu 2016 r. W skali całego rynku (w Polsce działa ponad 15 tys. takich punktów) zmiany te nie były więc duże. Odczuła je jednak Grupa Neuca – lider na krajowym rynku dystrybucji leków. Większa część nowo powstałych aptek to apteki sieciowe, co było motorem wzrostu tego segmentu rynku. Neuca od lat jednak współpracuje najmocniej z punktami niezależnymi. – Wpływ ustawy „apteka dla aptekarza" jest średnioterminowy. Zmiana sprzedaży do segmentów w podziale na apteki niezależne i sieciowe cały czas postępuje i jest bardziej dynamiczna niż w poprzednich latach. Napłynęło wiele wniosków na nowe punkty sieciowe. Szacujemy, że ok. 1,5 tys. aptek podlegało tej zmianie – ocenia Piotr Sucharski, prezes Grupy Neuca.
Zmiany negatywnie wpłynęły również na Pelion i Farmacol – największych po Neuce krajowych dystrybutorów leków, którzy mają własne sieci aptek. Z tego względu spółki te zdecydowały się na wycofanie się z GPW, tłumacząc, że w kontekście zmian łatwiej będzie im prowadzić biznes w reżimie spółki prywatnej niż publicznej.