Naukowcy z Uniwersytetu w Bath i członkowie Sojuszu Psychologii Klimatu (CPA) twierdzą, że dzieci są często "zasypywane obawami" o przyszłość planety i "klimatyczną zagładę".
Na łamach "The Telegraph" psychologowie ostrzegają, że coraz większa liczba dzieci i młodych dorosłych musi być poddawana terapii z wykorzystaniem leków, której celem jest zmniejszenie stresu i wyczerpania związanego z "ekolękami" i strachem przed wyginięciem gatunku ludzkiego w wyniku zmian klimatycznych.
Jednocześnie członkowie CPA podkreślają, że nie chcą klasyfikować zjawiska "ekolęku" jako choroby psychicznej, ponieważ jest to "racjonalny" lęk, w odróżnieniu od wielu innych stanów lękowych jakich doświadczają ludzie.
Caroline Hickman z Uniwersytetu w Bath tłumaczy, że symptomy "ekolęku" są takie same jak innych stanów lękowych. - Ale powód jest inny. Obawa przed klimatyczną zagładą - przed tym, że wszyscy zginiemy - dodaje.
Hickman radzi rodzicom, by rozmawiali z dziećmi o zmianach klimatu, ale nie przedstawiali ich w kategoriach zagłady gatunku ludzkiego. Dodaje, że dzieci słyszące o rychłej zagładzie ludzkości pytają potem podczas terapii po co mają się uczyć, skoro nadchodzi koniec ludzkości.