W maju 2018 r. lubelscy radni zajmowali się sprawą nadania jednej z ulic imienia Tadeusza Mazowieckiego. Pomysł nie spodobał się samorządowcom Prawa i Sprawiedliwości. Kilku z nich krytycznie oceniało propozycję oraz osobę byłego premiera RP. Wśród nich była Anna  Jaśkowska, która zaczęła cytować informacje znalezione w internecie. - Na przykład ja mam informacje: Tadeusz Mazowiecki – stalinowiec, komunista, agent NKWD, kolaborował z okupacyjną, bolszewicką władzą w latach stalinowskich. Współpracował z szefem NKWD na Polskę, generałem Sierowem. No, i jeszcze taka wzmianka: odznaczony Orderem Orła Białego przez rząd komunistyczny - powiedziała była radna PiS.

Podczas rozprawy z powództwa synów byłego premiera, Anna Jaśkowska wyjaśniała, że nie wypowiedziała się kategorycznie o biografii byłego premiera, a jedynie powiadomiła radnych o funkcjonowaniu w internecie różnych informacji.

Takie tłumaczenia nie przekonały jednak sądów. W ostatni piątek minęło 30 dni od prawomocnego wyroku nakazującego Jaśkowskiej przeprosiny. Pełnomocnik Anny Jaśkowskiej chciał zawieszenia jego wykonania. Chodzi głównie o zasądzony obowiązek przeproszenia rodziny byłego premiera podczas sesji Rady Miasta Lublin, ale także na łamach „Kuriera Lubelskiego", „Dziennika Wschodniego", tygodników: „Do Rzeczy", „Sieci", „Polityka" i „Tygodnik Powszechny", a także w serwisach internetowych Onet.pl i Tokfm.pl.

Zdaniem dr Michała Skwarzyńskiego, obrońcy byłej radnej PiS, koszt publikacji przeprosin przekracza jej możliwości finansowe. Oszacował go na 8 mln zł. - Oznacza to, że Sąd Apelacyjny orzekł rzeczywistą konfiskatę mienia i przepadek całego mienia Anny Jaśkowskiej - uważa mecenas Skwarzyński, cytowany przez "Kurier Lubelski".

Jak informowały wcześniej media, adwokat Jaśkowskiej złożył skargę do Trybunału Konstytucyjnego oraz skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.