Wojna domowa jest nieunikniona”. Post o takiej treści zamieścił Elon Musk na należącym do niego portalu X jako komentarz do protestów w Wielkiej Brytanii w sierpniu, do których doszło po tym, jak 17-letni nożownik zaatakował szkołę tańca, zabijając trzy dziewczynki i raniąc inne dzieci. „Oni jedzą psy, jedzą koty należące do ludzi, którzy tam mieszkają” – oznajmił podczas debaty prezydenckiej Donald Trump, oskarżając w ten sposób migrantów z Haiti mieszkających w stanie Ohio.
Teoretycznie obaj korzystali z wolności słowa, zagwarantowanej w liberalnych demokracjach. Te dwa przykłady wprost prowokują jednak pytanie nie tylko o to, czy prawo wypowiedzi jest nieograniczone, ale też, jak można je wykorzystywać w dobie internetu i mediów społecznościowych. Czy w pierwszym podanym przykładzie właściciel medialnego giganta po prostu korzystał ze swojej wolności wypowiedzi, czy może jednak liczył, że tak kontrowersyjna sugestia przyniesie mu polityczny rozgłos w kontekście trwającej już wówczas kampanii w USA albo napędzi „ruch” na jego portalu, z którego czerpie zyski? I czy przyszły prezydent Donald Trump naprawdę wierzy, że migranci w Ohio jedzą psy i koty, czy też chciał trafić jedynie z tak kontrowersyjnym masowym przekazem do swoich wyborców, umacniając ich niechęć do innych ludzi i zapewniając sobie polityczne poparcie?
Czytaj więcej
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujedno...
Tych współczesnych wyzwań dla wolności słowa jest więcej. Jest nim też SLAPP, czyli zastraszanie i uciszanie krytyków zabierających głos w istotnych publicznie kwestiach poprzez np. pozwy z tytułu ochrony dóbr osobistych. Pisze o tym prof. Pecyna w najnowszym wydaniu „Rzeczy o prawie”. Czy takim zagrożeniem może być też projekt nowelizacji kodeksu karnego, który zaostrza odpowiedzialność za przestępstwa motywowane uprzedzeniami ze względu na wiek, niepełnosprawność, płeć oraz orientację seksualną, o czym pisze prof. Zaleśny? W tym przypadku mam wątpliwości, bo przykład dwóch polityków/biznesmenów zza oceanu moim zdaniem pokazuje, że wolność wypowiadania się ma swoje granice. Czyli znów zadziałała wolność słowa, tym razem komentatora.
Czytaj więcej
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym wi...