W środę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej odbyła się rozprawa, na której Komisja Europejska domagała się ukarania Czech, Polski i Węgier za odmowę przyjęcia uchodźców w 2015 r. w ramach unijnej ich relokacji.
Czytaj także: Polska zapłaci za zamknięte granice
W czasie rozprawy pełnomocnik rządu Bogusław Majczyna z MSZ dowodził, że przepisy o relokacji już nie obowiązują, dlaczego cały proces nie ma podstaw. Z kolei Zuzanna Maluskova, pełnomocnik Komisji Europejskiej, dowodziła, że chodzi o wykonanie obowiązków nałożonych na poszczególne państwa należące do UE i solidarność między nimi.
Na wyrok w tej sprawie przyjdzie jeszcze poczekać. Dopiero 29 lipca 2019 r. Rzecznik Generalny przedstawi swoje stanowisko, które będzie miało zasadnicze znaczenie dla tego rozstrzygnięcia. A zapadnie ono dopiero na jesieni. Prawdopodobnie tuż przed wyborami do naszego parlamentu. Nie można wykluczyć, że TSUE nakaże przyjęcie części uchodźców przebywających obecnie w Grecji, którzy dostali się na teren UE w czasie, gdy obowiązywały niewykonane przez Polskę, Czechy i Węgry przepisy. Pierwotnie w Polsce miało się znaleźć około 7 tys. osób. W kuluarach unijni urzędnicy podkreślają bowiem, że łagodny wyrok mógłby być zachętą dla innych państw UE do wyłamywania się ze wspólnoty. BdTXT - W - 8.15 J: Sygnatura C-715/17