Reforma zaproponowana w Polskim Ładzie oznacza drastyczny wzrost obciążeń dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Zamiast dotychczasowego ryczałtu mają oni płacić składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. dochodów, której nie będzie można odliczyć od podatku PIT. W efekcie wzrost danin dla tzw. liniowców (firm rozliczających się wedle 19-proc. liniowego podatku PIT) może sięgnąć ponad 40 proc., a tych rozliczających się na karcie podatkowej – nawet 97 proc.
Czytaj także: Firmy – jedyna grupa, która straci na reformie
Biznesowe propozycje
Nic dziwnego, że organizacje przedsiębiorców nie zgadzają się na tak radykalne zmiany, czemu dały wyraz na wtorkowym spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim. Pytanie jednak, czy rządowe propozycje da się jakoś poprawić, czy też powinno się je w całości wyrzucić do kosza?
– Najlepszym rozwiązaniem byłaby po prostu rezygnacja z pomysłu tak ogromnego wzrostu obciążeń dla przedsiębiorców, i to jest nasza wyjściowa propozycja dla rządu – komentuje Przemysław Pruszyński z Konfederacji Lewiatan. – Niemniej jeśli już, to moglibyśmy zaproponować stopniowe, a nie skokowe, tak z dnia na dzień, dojście do braku odliczalności składki od podatku. Można też zastanowić się na ryczałtową składką od pewnego poziomu średniego wynagrodzenia, np. od 100 czy 200 proc. Ale niedopuszczalne jest, by firmy płaciły daninę zdrowotną w zależności od swoich dochodów – zaznacza Pruszyński.