#RZECZoBIZNESIE: Michał Rudnicki: Jeżeli pomoc przyjdzie w lipcu, nie będzie połowy biznesów

Rząd nie naleje z pustego, ale musimy szukać rozwiązań, które są tu i teraz do implementacji, bo każdy dzień i każda złotówka dla wielu firm jest na wagę złota - mówi Michał Rudnicki, dyrektor HR w sieci Costa Europe, gość programu Pawła Rożyńskiego.

Aktualizacja: 21.04.2020 06:11 Publikacja: 20.04.2020 17:01

#RZECZoBIZNESIE: Michał Rudnicki: Jeżeli pomoc przyjdzie w lipcu, nie będzie połowy biznesów

Foto: tv.rp.pl

Jak długo jesteście w stanie wytrzymać niecodzienną sytuację spowodowaną koronawirusem?

Weszliśmy w kryzys w szczęśliwym położeniu. Firma jest od lat prowadzona bezpiecznie, więc nie mamy długów i pewien zasób gotówki. Jesteśmy w stanie wytrzymać kryzys dłużej niż wiele podmiotów, które prowadzone są na granicy, na kredytach. Generowane koszty powodują, że sytuacja z każdym miesiącem staje się trudniejsza.

Na pewno możecie liczyć na pomoc właściciela, koncernu Coca-Cola.

To prawda. Za nami stoi wiarygodna organizacja. Na razie jako polski oddział jesteśmy samowystarczalni i bezpieczni. Myślę, że 2-3 miesiące powinniśmy sobie radzić.

Jak teraz funkcjonujecie?

W środku marca zamknęliśmy wszystkie nasze lokale. Funkcjonowaliśmy tylko przez maszyny Costa Express, z których część też została zamknięta. 80 proc. maszyn dalej działa. Można jest spotkać na stacjach Shell i sklepach Carrefour. Jednak znacznie spadły nam obroty. Przewidywaliśmy, że scenariusz może iść w najgorszym kierunku, więc przygotowaliśmy się do takiej sytuacji. Po 10 dniach od zamknięcia zdecydowaliśmy o otwarciu 7 kawiarni, ale tylko w opcji Uber Eats i pick up (zamawianie przez aplikację i własny odbiór). W kolejnych tygodniach otwieraliśmy następne kawiarnie. W zeszłym tygodniu funkcjonowało już 50 kawiarni. W ubiegły piątek otworzyliśmy opcję odbioru przy wejściu do kawiarni. Mamy przychody na poziomie kilku procent, tego, co było przed kryzysem.

A co z pracownikami i franczyzobiorcami?

W Polsce franczyza na razie nie występuje. Wszyscy nasi pracownicy zatrudnieni są na umowę o pracę, włączają w to pracowników kawiarni – baristów. Na tę chwilę nikt nie został zwolniony. Kluczowym przesłaniem, tego, co teraz robimy jest zachowanie organizacji w jednym kawałku. Nie zwolniliśmy nikogo i taka jest nasza intencja. W ramach tarczy wprowadziliśmy pewne ograniczenia, żeby zredukować poziom kosztów. Gdy przychody są niemal zerowe, a koszty milionowe, wymaga się racjonalizacji tego, co się robi.

Były zmiany w umowach z pracownikami?

Kiedy weszły regulacje rządowe, dostosowaliśmy się do przepisów, które zostały nam zaproponowane. Większość naszych pracowników jest w transzy, którym został zmniejszony wymiar czasu pracy do 4/5. Za tym poszła redukcja wynagrodzenia. Pracownicy kawiarni, poza kadrą menadżerską, są w przestoju ekonomicznym. Do tego racjonalizujemy koszty, renegocjujemy czynsze, rozmawiamy z dostawcami. Płacimy tym dostawcom, dla których jesteśmy jedynym albo głównym źródłem dochodu. Racjonalizujemy nasze budżety do końca roku tak, żeby maksymalną ilość gotówki wygenerować, żeby przetrwać ten czas.

Jak pan ocenia pomoc rządową i tarczę antykryzysową? Jak to wygląda w porównaniu z innymi krajami?

Nikt nie oczekuje, że poziom dopłat będzie na takim poziomie jak jest w Wielkiej Brytanii, gdzie rząd przez 8 tygodni refunduje 80 proc. pensji. Wszyscy mamy świadomość, że poziom zamożności Polski jest zupełnie inny. Jest parę rzeczy, które są krytyczne, żeby tarcza dobrze funkcjonowała. Pierwsza rzecz, to czas, kiedy musimy zrozumieć, że trzeba inaczej patrzeć na rzeczywistość i zacząć ze sobą rozmawiać. Musimy wypracowywać rozwiązania wspólnie, słuchając się nawzajem. I robić rozwiązania tak szybko, jak to możliwe, ale nie szybciej. Trzeba mieć dobry dialog, podejmować decyzje i wdrażać je tak szybko, jak to możliwe. Druga krytyczna rzecz. Te rozwiązania powinny być proste, zrozumiałe i szybkie do implementacji. Nie może być tak, że mamy 300 stron przepisów. Złożyliśmy wniosek, ale to była tytaniczna praca, po 14-16 godzin, żeby zrozumieć przepisy, które się wzajemnie wykluczały. Do tego z dnia na dzień dochodziły przepisy wykonawcze, które reinterpretowały, to co wymyśliliśmy. 8 kwietnia złożyliśmy wniosek, który jest niezwykle skomplikowany. Zastanawiam się kto i kiedy go przeczyta, kiedy do nas z czymś wróci. Na razie nie wiemy czy jest zrobiony dobrze czy źle, co dalej robić. Ktoś, kto będzie to czytał ma trudne zadanie. Trzecia krytyczna rzecz, szczególnie dla firm, które jadą na granicy wydolności finansowej, jest, żeby pomoc weszła natychmiast. Ona powinna już być, już powinniśmy mieć pieniądze. My pewnie jeszcze chwilę przetrwamy, ale jest mnóstwo biznesów, które jedzie na kredytach i patrzy na każdą złotówkę. Jeżeli pomoc przyjdzie w lipcu, to już nie będzie połowy biznesów. Nie będzie mniejszych firm, bo tego nie przetrwają. Jest krytyczne, żeby one działały. Potrzebny jest dialog, proste, zrozumiałe i akceptowalne rozwiązania, szybko działające rozwiązania. To najważniejsze rzeczy.

Na ile obecna tarcza spełnia te kryteria?

Obawiam się, że 300 stron do zrozumienia i przerobienia tego przez urzędników nie wróży dobrze. Obym się mylił. Teraz mamy tarczę 2.0. Wierzę głęboko, że tak jak rząd deklaruje, wszyscy się uczymy. Do tego potrzebny jest dialog. Rozumiemy, że rząd nie naleje z pustego, ale musimy szukać rozwiązań, które są tu i teraz do implementacji, bo każdy dzień i każda złotówka dla wielu firm jest na wagę złota.

Jak długo jesteście w stanie wytrzymać niecodzienną sytuację spowodowaną koronawirusem?

Weszliśmy w kryzys w szczęśliwym położeniu. Firma jest od lat prowadzona bezpiecznie, więc nie mamy długów i pewien zasób gotówki. Jesteśmy w stanie wytrzymać kryzys dłużej niż wiele podmiotów, które prowadzone są na granicy, na kredytach. Generowane koszty powodują, że sytuacja z każdym miesiącem staje się trudniejsza.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Qualcomm chce przejąć Intela. To może być największa technologiczna fuzja od lat
Biznes
Poczta Polska pomaga powodzianom. Przyspieszyła dostarczanie emerytur
Biznes
Polska firma zbrojeniowa sprzeda Korei Południowej tysiące dronów kamikadze
Biznes
Najnowszy iPhone już dostępny w Rosji. Klienci sięgną głęboko do kieszeni
Materiał Promocyjny
Zarządzenie samochodami w firmie to złożony proces
Biznes
Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem