Słowa Łukaszenki w środę i ostatnie wydarzenia pokazują, że Mińsk postanowił ostatecznie pożegnać się z Zachodem. Co dalej?
Nie mam wątpliwości, że wygranym w tej całej sytuacji jest Kreml. Nie mam dowodów na to, że Moskwa wymyśliła tę operację, ale jestem przekonany, że Rosjanie w tym uczestniczyli. To podwójna gra. Łukaszenko staje się jeszcze większym wyrzutkiem i traci wszelkie kontakty z Zachodem, a tam z kolei mówią, że kończą się już narzędzia wpływu na Mińsk. Więc niedługo dojdzie do spotkania Bidena z Putinem, podczas którego mają rozmawiać m.in. o Białorusi. Wyobraźmy więc sobie, że Biden powie, że tego już nie da się dłużej znosić i że trzeba z tym coś zrobić. I załóżmy, że Putin mu przytaknie. Wtedy Biden prawdopodobnie powie, że jeżeli Rosja ma narzędzia wpływu na Białoruś i jeżeli to jest jej „strefa wpływów", to Moskwa powinna wykonać pewne kroki. W ten sposób Putin stanie się gwarantem stabilności w regionie. Nie będzie demonstracyjnie anektować Białorusi, jedynie zabezpieczy tranzyt władzy, by na czele kraju stanął całkowicie lojalny mu człowiek. Może dojdzie do liberalnych reform, ale żadnej integracji z Zachodem. Wszystko według rosyjskiego scenariusza.
Łukaszenko ciągle walczy jednak o poparcie Kremla, od lat przekonuje, że to tak naprawdę Rosja znajduje się na celowniku Zachodu, a nie dyktatura w Mińsku.
To jego stara metoda, przekonuje Zachód, że jest twierdzą na drodze nielegalnych migrantów do UE, a Moskwę przekonuje, że jest twierdzą, oddzielającą NATO od Rosji. Czas mija, traci poparcie w Rosji. Moskwa to wykorzysta, ale chce zrobić to na prośbę Zachodu. To sprytna taktyka. A przecież relacje pomiędzy Mińskiem a Europą mogą się jeszcze zaostrzyć, może dojść do eskalacji, która spowoduje, że to Rosja będzie musiała załatwiać sprawę razem z UE. Ale i tak zrobi to według własnego pomysłu.
Areszty, przesłuchania, zatrzymania, wieloletnie wyroki wobec aktywistów opozycji i pacyfikacja niezależnych redakcji. To wszystko wydarzenia z ostatnich dni na Białorusi. Jak pan opisze panującą w kraju atmosferę?