Sondaż: Gaśnie entuzjazm Polaków do Unii Europejskiej

W ciągu trzech lat znacznie ubyło badanych, którzy widzą przewagę zalet nad wadami polskiej obecności w UE. W elektoracie PiS już niemal ich nie ma. Wynika tak z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej”

Aktualizacja: 02.04.2024 14:52 Publikacja: 02.04.2024 06:07

Flaga UE na fasadzie Pałacu Prezydenckiego

Flaga UE na fasadzie Pałacu Prezydenckiego

Foto: PAP, Radek Pietruszka

„Rada UE pozytywnie zaopiniowała pierwszy wniosek o płatność z KPO” – poinformował przed świętami wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Krzysztof Szyszko. „Coraz bliżej wypłaty 27 mld zł na inwestycje w Polskę!” – dodał. Wniosek w sprawie pierwszej płatności z Krajowego Planu Odbudowy Polska złożyła jeszcze w grudniu 2023 roku, jednak to tylko niewielka część pieniędzy, które mają popłynąć do naszego kraju. Łącznie w ramach KPO otrzymamy 59,8 mld euro, czyli 268 mld zł.

Najedź myszką (stuknij w ekran) na diagram, by wyświetlić interesującą Cię wartość liczbową z opisem.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Jak zmienia się stosunek Polaków do UE?

Pieniądze zamrożone były za rządów PiS, a ich odblokowanie „dzień po wyborach” zapowiedział w kampanii przyszły premier Donald Tusk. Ostatecznie zajęło mu to więcej czasu, ale słowa dotrzymał. Perspektywa napłynięcia nad Wisłę znacznych środków z Brukseli nie spowodowała jednak, że Polacy stali się euroentuzjastami. Wręcz przeciwnie, członkostwo w UE oceniają coraz bardziej na chłodno.

Tak wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W odpowiedzi na pytanie: „co przeważa – zalety czy wady członkostwa Polski w EU?”, zalety wskazało 53,5 proc. ankietowanych, a wady – 16,7 proc. Zdaniem 24,7 proc. wady i zalety się równoważą.

Są to dane świadczące o zdecydowanie mniejszym optymizmie niż wyniki poprzedniego badania IBRiS z listopada 2020 roku, w którym zadano to samo pytanie. Wówczas zalety wskazało 64,4 proc. badanych, wady – 17,1 proc., a równoważenie się zalet i wad – 15,8 proc. W ciągu ponad trzech lat aż o niemal 11 pkt proc. ubyło euroentuzjastów. Odsetek eurosceptyków prawie się nie zmienił, za to o około 9 pkt proc. przybyło tych, którzy widzą równoważenie się zalet i wad.

Najedź myszką (stuknij w ekran) na diagram, by wyświetlić interesującą Cię wartość liczbową z opisem.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Najbardziej sceptyczni są mieszkańcy wsi

Zdaniem politologa z UW prof. Rafała Chwedoruka schłodzenie euroentuzjazmu Polaków nie powinno zaskakiwać, bo w ostatnich latach pod jego względem biliśmy europejskie rekordy. Dlaczego jednak do tego doszło? – Patrząc na to zjawisko szerzej, dla wielu Polaków, zwłaszcza starszych, świat ostatnich dwóch dekad jest coraz bardziej obcy, a Unię Europejską uznają za jeden z jego elementów. Po drugie, coraz mocniej ujawniają się koszty bycia częścią świata zachodniego. Widać to już teraz po strukturze wydatków codziennych, a Polacy obawiają się, że skutki będą jeszcze bardziej odczuwalne wskutek transformacji ekologicznej i energetycznej – mówi.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Marzenie, które stało się codziennym wyzwaniem

Szef IBRiS Marcin Duma zastanawia się z kolei, czy Polacy się zmienili, czy może to raczej UE z powodu swojej polityki przestała odpowiadać ich oczekiwaniom. – Czynnikiem, który powoduje erozję w przeświadczeniu, że UE to tylko zalety, wydaje się być Zielony Ład zakładający m.in. pozbycie się samochodów z napędem spalinowym – mówi.

Rzeczywiście, porównując badanie sprzed trzech lat i obecne, widać rosnący sceptycyzmu wobec UE np. wśród mieszkańców wsi. W 2020 roku 61 proc. z nich widziało przewagę zalet obecności w UE nad wadami, dziś tylko 43 proc. A to właśnie rolnicy ostatnio ostro protestują przeciw wymogom Europejskiego Zielonego Ładu.

Niewielu wyborców PiS dostrzega zalety obecności Polski w UE

Z badań wynika jednak coś jeszcze: stosunek do Unii coraz bardziej się polaryzuje w ramach poszczególnych elektoratów. W 2020 roku wśród wyborców PiS 47 proc. wskazało przewagę zalet związanych z obecnością w UE, a wśród wyborców KO – aż 95 proc. Już wtedy różnica była znacząca, a teraz jest kolosalna. W najnowszym sondażu tylko 17 proc. wyborców PiS uważa, że zalety przeważają nad wadami, a w przypadku KO – 94 proc. Można postawić więc tezę, że spadek euroentuzjazmu wśród Polaków wynika w dużej mierze z tego, że zmniejszył się on w jednej konkretnej grupie – wśród wyborców PiS.

Najedź myszką (stuknij w ekran) na diagram, by wyświetlić interesującą Cię wartość liczbową z opisem.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Zaś czołowi politycy tej partii obrali ostatnio konfrontacyjny kurs wobec UE. „Po tym traktacie, jeżeli on wejdzie, Polska nie będzie już w żadnym wypadku krajem niepodległym, suwerennym i w ogóle nie będzie państwem”, „likwidacja państwa polskiego to plany Tuska i Unii Europejskiej”, „wspólnota poszła w bardzo złym kierunku” – to tylko próbka wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z ostatnich kilku miesięcy.

Za największe zalety obecności we Wspólnocie ankietowani uznali: otwarte granice między państwami (45,2 proc.), unijne fundusze dla Polski (20,6 proc.), wzrost bezpieczeństwa naszego kraju (18,9 proc.) i możliwość kształcenia za granicą (3,7 proc.)

– Od dłuższego czasu PiS stosuje retorykę antyunijną, co przynosi efekty – mówi Marcin Duma. – Jednak bez argumentów to wnioskowanie nie byłoby skuteczne, a zamierzenia Unii Europejskiej wydają się być bardziej odczuwalne dla elektoratu partii Kaczyńskiego. Kogo mocniej zaboli, że będzie musiał zrezygnować z auta spalinowego? Mieszkańca dużego miasta czy kogoś z prowincji, gdzie silniejsze jest PiS? – pyta.

Cieszą nas przede wszystkim otwarte granice

W najnowszym sondażu IBRiS ankietowanym zadano też pytanie, co jest największą wadą polskiej obecności w UE, i rzeczywiście najczęściej wskazali narzucanie przez UE prawa, którego Polska musi przestrzegać. Z tą odpowiedzą zgodziło się 33,8 proc. badanych, którzy na kolejnych miejscach wskazali: nierówne traktowanie krajów (30,5 proc.), migrację (12,5 proc.) i Polskę jako tanią siłę roboczą (4,6 proc.).

Z kolei za największe zalety obecności we Wspólnocie ankietowani uznali: otwarte granice między państwami (45,2 proc.), unijne fundusze dla Polski (20,6 proc.), wzrost bezpieczeństwa naszego kraju (18,9 proc.) i możliwość kształcenia za granicą (3,7 proc.).

Czy obecne władze powinny przedsięwziąć jakieś kroki, by powstrzymać narastający eurospetycyzm? Zdaniem prof. Chwedoruka nie zrobią tego, bo nie jest im to na rękę. – Obecna sytuacja powoduje, że PiS pod względem stosunku do UE ustawia się coraz bardziej w prawicowym narożniku. Tymczasem w polskim społeczeństwie wyborcy wahający się, którzy mogą zmienić preferencje, z reguły są umiarkowani i odrzucają radykalizmy – zauważa ekspert.

20 lat Polski w UE
Jędrzej Bielecki: Dzięki USA i Niemcom wróciliśmy do Europy
20 lat Polski w UE
Leszek Miller: Znów jest zainteresowanie Polską
20 lat Polski w UE
Ursula von der Leyen: Nie ma już starych i nowych Europejczyków
Materiał partnera
Ceny polis samochodowych będą rosnąć
Materiał partnera
Przed nami kolejne lata wspólnych sukcesów w UE
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10