Uważa pani, że nowelizacja ustawy refundacyjnej wprowadzi chaos. Dlaczego?
Ustawa miała wprowadzić przejrzystość. Implementowała dyrektywę 89/105. Ale w nowelizacji odchodzimy od unijnych zasad. Decyzje refundacyjne wynegocjowane z firmami farmaceutycznymi będzie można zmieniać z urzędu po ich wydaniu. Ustawa nie podaje, jakimi kryteriami będzie kierował się minister, dokonując tych zmian.
Co minister skoryguje w takiej decyzji?
Najważniejsze zmienne refundacyjne. W lekach aptecznych może zmieniać z urzędu grupy limitowe. Obniży więc dopłaty państwa, zakładając fikcyjnie, że refundacyjnie zamienne są leki o zbliżonych jedynie wskazaniach (a nie jak dotychczas tożsamych). To nie ma nic wspólnego z medycyną. W rezultacie w oderwaniu od kryteriów medycznych można będzie obniżyć limit refundacji, a więc przerzucić na pacjentów jeszcze większą część ceny leku. Oczywiście nie jest powiedziane, że z tych uprawnień ten czy inny minister skorzysta. Po coś jednak te przepisy są wprowadzane.
Co to są grupy limitowe?