94 senatorów zdecydowało o przyjęciu ustawy wiatrakowej, z 10 poprawkami zaproponowanymi przez Senat. Tym samym wersja ustawy wiatrakowej, która wraca do Sejmu, przywraca odległość 500 m dla budowy instalacji wiatrowych od zabudowy mieszkalnej. To najważniejsza zmiana jaką wprowadzili senatorowie. Ale gminy będą jednak mogły zmienić tę odległość w ramach uchwalanego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego.
Kolejna ważna zmiana jaką wprowadzili senatorowie to możliwość przywrócenia Miejscowych Planów Zagospodarowania Przestrzennego opracowanych przez gminy przed 2016 rokiem. Umożliwi to budowanie turbin w miejscach, w których były one w tych planach dopuszczone.
Celem ustawy jest stworzenie warunków do rozwoju lądowej energetyki wiatrowej przy jednoczesnym uwzględnieniu prawa lokalnych społeczności do wyrażania zdania w tej sprawie. Także co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej inwestor będzie musiał zaoferować mieszkańcom gminy do wykorzystania na zasadzie prosumenta wirtualnego, nie więcej niż 2 kW dla mieszkańca.
Czytaj więcej
Sejmowa poprawka posła Suskiego, zwiększająca odległość wiatraków od zabudowań do 700 m, to utrata prawie połowy miejsca pod ich budowę. Powrót do pomysłu organizowania referendów w gminach w tej sprawie dobije i wiatraki i gminy. Senat zajmie się ustawą w tym tygodniu.
- Gmina będzie pośredniczyła w tym procesie. Mieszkańcy będą mogli zapisywać się, jako współinwestorzy. Mieszkańcy staną się uczestnikami inwestycji i będą zainteresowaniu rozwojem elektrowni i farm wiatrowych na lądzie- wyjaśnia wieceminister MKiŚ Ireneusz Zyska.