Jakie nieprawidłowości wykazał audyt wewnętrzny w sprawie dotacji na 55 mln?
Tutaj audyt nie wykazał wprost nieprawidłowości, jedynie wysokość kosztów tego projektu budziła wątpliwości.
To była inna grupa ekspertów niż w poprzednim projekcie?
Wydaje mi się, że tak. Chciałbym podkreślić, że jako p.o. dyrektora zostałem postawiony w sytuacji, w której musiałem zareagować doniesieniem do prokuratury w chwili, gdy moje możliwości działania się skończyły.
A czy naciskał ktoś na pana, by pan tego nie robił?
Jeśli można mówić o naciskach, to kiedy obejmowałem stanowisko, istniał tylko jeden, ale za to wielki nacisk – przypilnowanie procedur w NCBR i postępowanie zgodnie z nimi.
Brak transparentności doboru ekspertów zobowiązywał do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa
Paweł Kuch
A w tej konkretnej sytuacji wspólnie to ja, p.o. dyrektora i pracownicy NCBR, a nie posłowie opozycji, zapobiegliśmy wypłacie środków w ramach wniosków, które wzbudziły wątpliwości. Zgodnie z procedurami, z prawem, z poszanowaniem prywatności naszych wnioskodawców i ich prawem do zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa w trudnym momencie podejmowania ryzyka wprowadzenia innowacji na rynek.
A czym miał pan świadomość powiązań personalnych z osobą związaną z centrum? Chodzi tu o Krzysztofa Bednarka, prezesa NCBR Investment Fund, spółki córki NCBR. Wykryli je posłowie KO.
Pan Krzysztof Bednarek – z tego, co wiemy – zakończył działalność w podmiotach, które później wnioskowały w konkursie „Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe”.
Ale formalne wyjście ze spółek nie likwiduje problemu konfliktu interesu. Znajomości przecież zostają.
NCBR nie jest i nie był agencją wywiadu, kto z kim i dlaczego się zna. Nie posiada takich uprawnień. NCBR nie ma prawa dyskryminować żadnego wnioskodawcy tylko ze względu na to, że jakiś pracownik ma z nim konflikt interesów. Możliwości NCBR są ograniczone do formalnych rejestrów lub sytuacji, w których pracownik rozpozna we wnioskodawcy np. swojego byłego dyrektora albo szefa działu prawnego i musi się wyłączyć z opiniowania wniosku.
Czy pan jest zaskoczony tymi ustaleniami i powiązaniami?
Tak, jestem. Jednak aby odmówić wnioskodawcy przejścia do kolejnego etapu konkursu, musi wystąpić przesłanka, która formalnie lub merytorycznie dyskwalifikuje dany projekt – braki we wniosku, brak możliwości pozyskania własnego finansowania czy brak innowacyjności – a nie powiązania osobowe. Nie są to zero-jedynkowe kwestie i dlatego podlegają badaniu przez panel ekspertów. A w sytuacji podejrzanych powiązań i potencjalnego wpływania na wynik konkursu prawo nakazuje zwrócić się do odpowiednich organów ścigania.
I właśnie zarzut braku innowacyjności postawiono wobec projektu firmy z Gdańska. Lokalizatory są powszechnie używane w firmach transportowych. Co stwierdził audyt w tej kwestii?
Audyt wewnętrzny zajmował się kwestiami formalnymi, zachowania procedur. Dyrektor NCBR nie może ingerować w merytoryczną ocenę projektu – podpadałby pod zarzut, że nie jest do tego uprawniony, że nie posiada kompetencji w danej dziedzinie nauki lub że ręcznie steruje przyznawaniem dotacji. Dlatego też do ocen projektów powołuje się ekspertów z danych dziedzin.
Czy był pan zaskoczony ujawnieniem powiązań pana Bednarka na konferencji przez posłów Jońskiego i Szczerby? A może pan już wiedział?
Nie, nie miałem takiej wiedzy.
Dlaczego odwołał pan dyscyplinarnie swoją zastępczynię Hannę Strykowską?
Muszę zasłonić się prawem do potencjalnego procesu i prawa pracownika do zachowania pewnych kwestii w poufności.
Ale czy ma to związek z „Szybką ścieżką”?
Wolałbym się nie wypowiadać w tej kwestii.
Pełnił pan obowiązki przez sześć miesięcy. Startował pan w konkursie, została wybrana inna osoba, do dzisiaj nie została powołana. Minister Puda zdecydował się na osobę z zewnątrz, a nie na pana. Dlaczego?
Pełniłem obowiązki dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju od 8 sierpnia 2022 r. Zgodnie z art. 9 ust. 3a. ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju osoba wskazana do pełnienia obowiązków dyrektora NCBR może zajmować to stanowisko przez okres nie dłuższy niż sześć miesięcy. W moim przypadku dzień ten przypadał na 9 lutego 2023 r. i w tym ustawowym terminie wykonywanie przeze mnie obowiązków dyrektora dobiegło końca. Wszelkie inne informacje są nieprawdziwe.
Kto i dlaczego nagrywał pańskie rozmowy w NCBR?
W czwartek wieczorem dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski na swoim Twitterze zamieścił informację ze zdjęciem o istnieniu opisów stenogramów takich rozmów.
Jestem ogromnie wstrząśnięty, że ktoś nie tylko popełnił przestępstwo z art. 267 kodeksu karnego wobec mnie, ale naruszył moje prawo do prywatności, co więcej – nielegalnie nagrywał w danym czasie funkcjonariusza publicznego jakim jest p.o. dyrektora NCBR. Nie wiem, kto się tego dopuścił, ale po doniesieniach portalu Onet.pl o takich podsłuchach 28 lutego tego roku złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.