Paweł Kuch: NCBR nie jest agencją wywiadu

To nasz audyt wewnętrzny wykrył, że projekt opiewający na ponad 120 mln zł w ogóle nie powinien był zostać dopuszczony do procedowania – mówi dr Paweł Kuch, p.o. dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Publikacja: 06.03.2023 03:00

Paweł Kuch: NCBR nie jest agencją wywiadu

Foto: Rafał Guz/PAP

WYJAŚNIENIE
Rzeczpospolita oraz Izabela Kacprzak wyjaśniają, że po sprawdzeniu informacji dotyczących afery w NCBR (artykuły z 16 lutego 2022 r., 23 lutego 2023 r., 6 marca 2023 r.) informacje podane w artykułach, które dotyczyły Pani Hanny Strykowskiej wymagają doprecyzowania:
Po pierwsze Pani Hanna Strykowska ani nie nadzorowała ani nie realizowała w żaden sposób programu “Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe”, co może wynikać z treści artykułów. Po drugie nie jest uprawnione twierdzenie o rzekomym powiązaniu Pani Hanny Strykowskiej z Ministrem Jackiem Żalkiem, zwłaszcza w kontekście opisywanych w ostatnim czasie afer. Po trzecie rozwiązanie umowy Pani Hanny Strykowskiej przez byłego p.o. dyrektora NCBR Pana Pawła Kucha w przeddzień zakończenia jego funkcji nie ma związku z opisywanymi przez media wydarzeniami dot. konkursu „Szybka Ścieżka – Innowacje cyfrowe”. Po czwarte, okoliczności i przyczyny rozwiązania umowy zostały zaskarżone przez Panią Hannę Strykowską do Sądu Pracy

Dlaczego złożył pan zawiadomienie do prokuratury na dwie słynne już dotacje – 123 mln zł dla firmy z Białegostoku i drugą dla firmy z Gdańska na 55 mln zł? Zrobił pan to pod presją mediów? 2 lutego Mariusz Gierszewski z Radia Zet ujawnił dotację dla 27-latka.

Zawiadomienie do prokuratury złożyłem niezwłocznie po zapoznaniu się z wynikami audytu, zleconego przeze mnie 9 stycznia tego roku w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa na szkodę NCBR, tj. szkodę interesu publicznego.

Zgodnie z obowiązującymi procedurami złożyłem także do ministra ds. funduszy i polityki regionalnej stosowny wniosek o wszczęcie kontroli, uprzednio wyciągając konsekwencje służbowe, w tym rozwiązując stosunek pracy z osobą odpowiedzialną za dobór ekspertów w konkursie „Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe”.

Czytaj więcej

W NCBR lecą głowy. Prezes Investment Fund podał się do dymisji

W tym miejscu wyjaśnić należy jeszcze samą ideę tego konkursu – wsparcie polskich naukowców i przedsiębiorców. Aby środki na granty z ostatniej perspektywy unijnej mogły zostać przekazane, należało przed końcem 2022 r. rozpisać konkurs i rozliczyć fundusze do końca 2023 r.

Ale nikt nie zarzuca NCBR, że ogłosił taki konkurs. Zarzuty są, i pan również je ma, skoro złożył zawiadomienie do prokuratury, do dwóch firm, które otrzymały gigantyczne środki, odstając od całej reszty beneficjentów w sposób rażący.

To właśnie wymaga szczególnego podkreślenia, że ja jako pełniący obowiązki dyrektor NCBR nie miałem wpływu na to, kim będą wnioskodawcy.

Czytaj więcej

Kiedy kontrola NIK w NCBR? Marian Banaś ujawnia, kiedy ruszą pierwsze czynności

Przypomnę jednak, że sytuacje, które wykraczają poza normy – anomalie – są wychwytywane przez pracowników NCBR i zawiadamiany jest dyrektor instytucji, którym byłem przez sześć miesięcy – obowiązany dalej do podjęcia kroków przeciwdziałających powstaniu szkody w majątku Skarbu Państwa.

I tak było w tym przypadku?

Jak najbardziej tak.

Czyli co się stało?

Próg dofinansowania z omawianego konkursu, w uzgodnieniu z Komisją Europejską, przeliczając euro na polskie złote, na dzień formalnego rozpatrywania wniosków, wynosił nieco ponad 90 mln zł. Projekt opiewający na ponad 120 mln zł nie powinien był zostać dopuszczony do dalszego procedowania jako wykraczający poza regulamin konkursu.

Jak eksperci mogli dopuścić taki wniosek podczas oceny formalnej?

Z nieznanych mi przyczyn eksperci uznali, że w przyszłości złoty ulegnie osłabieniu i wnioskowana kwota „zmieści się” w ramach konkursu.

Dostrzega pani, dostrzegają państwo absurd! Musiało to wzbudzić naszą czujność.

Jednakowoż, wniosek przeszedł ocenę formalną i podlegał dalej ocenie pod kątem merytorycznym. I tu też pojawiła się ciekawostka. Posłowie obecnej opozycji prezentowali w zeszłą środę na konferencji prasowej stenogramy z panelu ekspertów. Rozmowy są obligatoryjnie rejestrowane. Tyle tylko, że przedstawione opinii publicznej fragmenty są bardzo okrojone. Nie wiem, czy media, panowie posłowie mieli dostęp do całości stenogramów.

Dlaczego to takie ważne, skoro takie uwagi padły?

Ponieważ upublicznione stenogramy przedstawiają jedynie pierwsze 20 minut spotkań, tj. część przed rozpoczęciem pierwszego panelu. To są luźne rozmowy, uwagi, dopiero po których włącza się do panelu wnioskodawca. Zwracam uwagę jak wygląda cała procedura oceny merytorycznej – to jest trzech ekspertów, którzy oceniają projekt, dyskutują – zwykle są dwa, czasem trzy panele. Wcześniej oczywiście eksperci zapoznają się z wnioskiem, zadają pytania wnioskodawcy, który ma czas ustosunkować się do pytań i wątpliwości.

Czytaj więcej

Joński: Afera w NCBR wysadziłaby niejeden rząd w powietrze

Czyli mam rozumieć, że wyjaśnienia wnioskodawcy tych ekspertów przekonały?

Nie mogę się odnieść wprost do tego, co tam zostało powiedziane. Byłoby to wyłącznie moją oceną. Faktem jest jednak, że wniosek został skierowany do dalszego procedowania głosami 2:1. Dwa głosy ekspertów zewnętrznych były przeciwko jednemu – eksperta wewnętrznego NCBR.

Z ujawnionych przez posłów KO zdań ekspertów wynika coś innego.

No właśnie, można było odnieść wrażenie, że to eksperci byli przeciwko temu, by rekomendować ten projekt do dofinansowania. Tymczasem było odwrotnie. Procedury są jasne: to zewnętrzni eksperci wybrali projekt/projekty do dofinansowania i zobowiązali NCBR do zawarcia w przyszłości potencjalnych umów z określonymi firmami.

Czytaj więcej

Bochenek: Sprawa NCBR jest bulwersująca. PiS podchodzi do niej bardzo zasadniczo

Czy audyt wewnętrzny wykazał nieprawidłowości w powołaniu bądź w związkach z beneficjentem osób, którzy byli zewnętrznymi ekspertami do tej dotacji?

Szczegółów i nazwisk nie mogę ujawnić. Jednak, jak już powiedziałem, dokonałem zmian personalnych.

Ale czy znalazł pan jakieś konkretne zarzuty wobec tej osoby czy powiązania z beneficjentami?

Już sam brak transparentności doboru ekspertów do paneli zobowiązywał mnie do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Dlatego zdecydował się pan złożyć zawiadomienie do prokuratury?

Tak. Jest taki moment, w którym kończą się możliwości działania dyrektora NCBR. W takiej sytuacji prawo zobowiązuje mnie, by zawiadomić organy ścigania. NCBR, związane opinią zewnętrznych ekspertów, nie może odmówić zawarcia umowy z wybranymi wnioskodawcami w projektach. Dodać należy, że wraz z zespołem wprowadziłem dla konkursu „Szybkiej ścieżki – innowacji cyfrowych” dodatkowy wymóg formalny – badanie zdolności finansowej wnioskodawcy do wykonania umowy. NCBR uprawnione jest bowiem do wyboru formy umowy – sposobu realizacji wniosku – zaliczki, gwarancja bankowa albo refinansowanie poniesionych kosztów po rozliczeniu projektu.

Chciałbym zaznaczyć jedną i najważniejszą rzecz: żadne pieniądze nie zostały wypłacone na omawiane projekty – ani 123 mln zł, ani 55 mln zł. Poza tym NCBR nie „daje” nikomu pieniędzy, a zwraca poniesione przez firmę koszty kwalifikowane i to również nie w stu procentach.

Jakie nieprawidłowości wykazał audyt wewnętrzny w sprawie dotacji na 55 mln?

Tutaj audyt nie wykazał wprost nieprawidłowości, jedynie wysokość kosztów tego projektu budziła wątpliwości.

To była inna grupa ekspertów niż w poprzednim projekcie?

Wydaje mi się, że tak. Chciałbym podkreślić, że jako p.o. dyrektora zostałem postawiony w sytuacji, w której musiałem zareagować doniesieniem do prokuratury w chwili, gdy moje możliwości działania się skończyły.

A czy naciskał ktoś na pana, by pan tego nie robił?

Jeśli można mówić o naciskach, to kiedy obejmowałem stanowisko, istniał tylko jeden, ale za to wielki nacisk – przypilnowanie procedur w NCBR i postępowanie zgodnie z nimi.

Brak transparentności doboru ekspertów zobowiązywał do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

Paweł Kuch

WYJAŚNIENIE
Rzeczpospolita oraz Izabela Kacprzak wyjaśniają, że po sprawdzeniu informacji dotyczących afery w NCBR (artykuły z 16 lutego 2022 r., 23 lutego 2023 r., 6 marca 2023 r.) informacje podane w artykułach, które dotyczyły Pani Hanny Strykowskiej wymagają doprecyzowania:
Po pierwsze Pani Hanna Strykowska ani nie nadzorowała ani nie realizowała w żaden sposób programu “Szybka ścieżka - Innowacje cyfrowe”, co może wynikać z treści artykułów. Po drugie nie jest uprawnione twierdzenie o rzekomym powiązaniu Pani Hanny Strykowskiej z Ministrem Jackiem Żalkiem, zwłaszcza w kontekście opisywanych w ostatnim czasie afer. Po trzecie rozwiązanie umowy Pani Hanny Strykowskiej przez byłego p.o. dyrektora NCBR Pana Pawła Kucha w przeddzień zakończenia jego funkcji nie ma związku z opisywanymi przez media wydarzeniami dot. konkursu „Szybka Ścieżka – Innowacje cyfrowe”. Po czwarte, okoliczności i przyczyny rozwiązania umowy zostały zaskarżone przez Panią Hannę Strykowską do Sądu Pracy

A w tej konkretnej sytuacji wspólnie to ja, p.o. dyrektora i pracownicy NCBR, a nie posłowie opozycji, zapobiegliśmy wypłacie środków w ramach wniosków, które wzbudziły wątpliwości. Zgodnie z procedurami, z prawem, z poszanowaniem prywatności naszych wnioskodawców i ich prawem do zachowania tajemnicy przedsiębiorstwa w trudnym momencie podejmowania ryzyka wprowadzenia innowacji na rynek.

A czym miał pan świadomość powiązań personalnych z osobą związaną z centrum? Chodzi tu o Krzysztofa Bednarka, prezesa NCBR Investment Fund, spółki córki NCBR. Wykryli je posłowie KO.

Pan Krzysztof Bednarek – z tego, co wiemy – zakończył działalność w podmiotach, które później wnioskowały w konkursie „Szybka ścieżka – innowacje cyfrowe”.

Ale formalne wyjście ze spółek nie likwiduje problemu konfliktu interesu. Znajomości przecież zostają.

NCBR nie jest i nie był agencją wywiadu, kto z kim i dlaczego się zna. Nie posiada takich uprawnień. NCBR nie ma prawa dyskryminować żadnego wnioskodawcy tylko ze względu na to, że jakiś pracownik ma z nim konflikt interesów. Możliwości NCBR są ograniczone do formalnych rejestrów lub sytuacji, w których pracownik rozpozna we wnioskodawcy np. swojego byłego dyrektora albo szefa działu prawnego i musi się wyłączyć z opiniowania wniosku.

Czy pan jest zaskoczony tymi ustaleniami i powiązaniami?

Tak, jestem. Jednak aby odmówić wnioskodawcy przejścia do kolejnego etapu konkursu, musi wystąpić przesłanka, która formalnie lub merytorycznie dyskwalifikuje dany projekt – braki we wniosku, brak możliwości pozyskania własnego finansowania czy brak innowacyjności – a nie powiązania osobowe. Nie są to zero-jedynkowe kwestie i dlatego podlegają badaniu przez panel ekspertów. A w sytuacji podejrzanych powiązań i potencjalnego wpływania na wynik konkursu prawo nakazuje zwrócić się do odpowiednich organów ścigania.

I właśnie zarzut braku innowacyjności postawiono wobec projektu firmy z Gdańska. Lokalizatory są powszechnie używane w firmach transportowych. Co stwierdził audyt w tej kwestii?

Audyt wewnętrzny zajmował się kwestiami formalnymi, zachowania procedur. Dyrektor NCBR nie może ingerować w merytoryczną ocenę projektu – podpadałby pod zarzut, że nie jest do tego uprawniony, że nie posiada kompetencji w danej dziedzinie nauki lub że ręcznie steruje przyznawaniem dotacji. Dlatego też do ocen projektów powołuje się ekspertów z danych dziedzin.

Czy był pan zaskoczony ujawnieniem powiązań pana Bednarka na konferencji przez posłów Jońskiego i Szczerby? A może pan już wiedział?

Nie, nie miałem takiej wiedzy.

Dlaczego odwołał pan dyscyplinarnie swoją zastępczynię Hannę Strykowską?

Muszę zasłonić się prawem do potencjalnego procesu i prawa pracownika do zachowania pewnych kwestii w poufności.

Ale czy ma to związek z „Szybką ścieżką”?

Wolałbym się nie wypowiadać w tej kwestii.

Pełnił pan obowiązki przez sześć miesięcy. Startował pan w konkursie, została wybrana inna osoba, do dzisiaj nie została powołana. Minister Puda zdecydował się na osobę z zewnątrz, a nie na pana. Dlaczego?

Pełniłem obowiązki dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju od 8 sierpnia 2022 r. Zgodnie z art. 9 ust. 3a. ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju osoba wskazana do pełnienia obowiązków dyrektora NCBR może zajmować to stanowisko przez okres nie dłuższy niż sześć miesięcy. W moim przypadku dzień ten przypadał na 9 lutego 2023 r. i w tym ustawowym terminie wykonywanie przeze mnie obowiązków dyrektora dobiegło końca. Wszelkie inne informacje są nieprawdziwe.

Kto i dlaczego nagrywał pańskie rozmowy w NCBR?

W czwartek wieczorem dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski na swoim Twitterze zamieścił informację ze zdjęciem o istnieniu opisów stenogramów takich rozmów.

Jestem ogromnie wstrząśnięty, że ktoś nie tylko popełnił przestępstwo z art. 267 kodeksu karnego wobec mnie, ale naruszył moje prawo do prywatności, co więcej – nielegalnie nagrywał w danym czasie funkcjonariusza publicznego jakim jest p.o. dyrektora NCBR. Nie wiem, kto się tego dopuścił, ale po doniesieniach portalu Onet.pl o takich podsłuchach 28 lutego tego roku złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Jak powstają zdjęcia, które przechodzą do historii?
Kraj
Polscy seniorzy: czują się młodziej niż wskazuje metryka, chętnie korzystają z Internetu i boją się biedy, wykluczenia i niedołężności
Kraj
Ruszył nabór wniosków o świadczenia z programu Aktywny rodzic.
Kraj
Kongres miejsc pamięci jenieckiej: dziedzictwo i strategie dla przyszłości
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kraj
Poznaliśmy laureatów konkursu Dobry Wzór 2024