W związku z wypadkiem pociągi dalekobieżne jadące pomiędzy Koluszkami a Częstochową w obu kierunkach kierowane są drogą okrężną przez Łódź, Zduńską Wolę, Magistralę Węglową. Na odcinku Koluszki - Rokiciny - Koluszki oraz Moszczenica - Częstochowa - Moszczenica zostały uruchomione pociągi wahadłowe Przewozów Regionalnych. Natomiast na odcinku Moszczenica - Rokiciny - Moszczenica została uruchomiona autobusowa komunikacja zastępcza.
"Był huk, spadały bagaże"
Do katastrofy pociągu relacji Warszawa – Katowice doszło w piątek około godz. 16.15 w miejscowości Baby koło Piotrkowa Trybunalskiego. – Lokomotywa wypadła z torów – mówiła Ewa Drożdż z piotrkowskiej policji. Wykoleił się też pierwszy wagon (II klasy), który przewrócił się na bok. Pozostałe trzy wagony wyskoczyły z szyn, ale stoją na kołach.
– Był huk, zaczęły spadać bagaże – mówił w TVN 24 Marcin Chlebowski, pasażer pociągu. – Pierwszy wagon został całkowicie zniszczony.
Dodał, że podróżni ruszyli, by udzielać pomocy pasażerom z najmocniej uszkodzonych pierwszego i drugiego wagonu. – Wszystkie osoby z pierwszego wagonu były zakrwawione, także dzieci. Nikt nie podjął się udzielać pomocy tym, którzy się nie ruszali – opowiadał.
Według relacji innych pasażerów w dwóch pierwszych wagonach pociągu był duży tłok.