Czas przedszkola ma wykształcić w dziecku umiejętności społeczne. Te zaś kształtują się właśnie w trakcie zabawy, gdzie dzieci negocjują ze sobą, kłócą i godzą, a przez to uczą się rozwiązywać sytuacje konfliktowe. To elementarz metody pracy z najmłodszymi dziećmi, który nie stracił nic na aktualności, choć Ministerstwo Edukacji na siłę stara się ten kanon oświatowy unieważnić.
Ale sześcioletnie dzieci uczęszczają do szkół w wielu innych krajach europejskich.
W wielu przypadkach to kwestia nazewnictwa. My też możemy nazwać przedszkola szkołami elementarnymi bądź wstępnymi i utrzymywać, że mali Polacy rozpoczynają naukę w szkole już w wieku trzech lat.
Chodzi tylko o nazewnictwo?
Nie, także o specyfikę nauczania. Nauka czytania w języku polskim różni się np. od tego, jak uczy się czytać dzieci anglojęzyczne. Ponieważ wymowa wyrazów angielskich jest bardzo odległa od ich pisowni, dziecko je zapamiętuje niczym obrazki. W przypadku języka polskiego dziecko musi najpierw zacząć odróżniać głoski, słyszeć, jaki wyraz tworzą te głoski, zapamiętać odpowiadające głoskom litery, a potem nauczyć się składać litery w wyrazy. Do tego potrzebny jest m.in. odpowiednio wykształcony tzw. słuch fonematyczny, a rozwija się on w różnym tempie i nie u każdego sześciolatka osiąga poziom wystarczający do sprawnej nauki czytania i pisania.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Przed reformą dzieci uczyły się czytać w zerówce, a potem przez trzy kolejne lata nauki w szkole podstawowej, czyli przez cztery lata. Teraz nauka czytania w przedszkolu praktycznie nie istnieje, a nowa podstawa programowa zakłada, że dziecko będzie umiało czytać już po ukończeniu pierwszej klasy. Do tego wymaga się od nauczycieli, by jednocześnie bawili się z sześciolatkami, układali z nimi klocki oraz dbali o ich rozwój ruchowy.