Mimo to to sceptyków wciąż nie brakuje. Wątpliwości co do tego, czy inwestowanie w kryptowaluty w Polsce jest bezpieczne, ma bowiem nadal 32,1 proc. ankietowanych – wynika z badania UCE Research i platformy ARI10, których wyniki „Rzeczpospolita poznała pierwsza”. 27,8 proc. nie ma zdania w tym temacie.
Wciąż duże obawy
– Patrząc na częste nagłówki związane z kryptowalutami, możemy odnieść wrażenie, że skoro tyle osób uważa je za bezpieczne, to całkiem niezły wynik. Takimi informacjami zazwyczaj są karmieni odbiorcy, więc 32,1 proc. osób, które uważa je za niebezpieczne, może mieć podłoże m.in. w tej teorii – mówi Mateusza Kara, prawnik, ekspert rynku cyfrowalutowego z ARI10, współautor badania. Zauważa, że duża grupa nie potrafi jednocześnie określić poziomu tego bezpieczeństwa, co też można wyjaśnić w pierwszej kolejności niewiedzą. Dla wielu osób wciąż kryptowaluty są dużą nowością, a z drugiej strony brak miejsc do zgłębiania tej wiedzy. – Patrząc realnie, przeciętny Kowalski, jeśli nie zainteresuje się tematem przez internet, w prasie nie spotka za dużo artykułów związanych z kryptowalutami, chyba że trafi na czasopismo z branży finansów, wtedy ma szanse trafić na jeden–dwa artykuły. Czy to wystarczy? Jak widać po tych 32 proc., zdecydowanie nie – mówi Kara.
Czytaj więcej
Obywatelowi Indii grozi do 20 lat więzienia za fałszowanie witryny Coinbase w celu kradzieży kryptowalut o wartości ponad 37 milionów dolarów, które przeznaczył na luksusowe samochody, drogie zegarki i egzotyczne wycieczki.
Autorzy badania zauważają, że ryzyko inwestycyjne w kryptowalutach możemy rozumieć na dwa sposoby. Często to ryzyko większe niż na tradycyjnych rynkach, a co za tym idzie, jeśli już nam się uda inwestycja, daje wyższą stopę zwrotu niż z rynku tradycyjnego. Drugie ryzyko, które przykleiło się do kryptowalut, to oszuści działający z ramienia platform inwestycyjnych, które oferują zwroty w zamian za poświęcony kapitał. Ta opcja jest szczególnie niebezpieczna dla nowych osób na rynku, bo przez brak elementarnej wiedzy są manipulowani, a co gorsze – poświęcają swoje środki i wielu przypadkach nie zapala im się czerwona lampka przy kolejnych próbach oszustwa.