Tak stanowią przepisy prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, na które powołał się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie, odrzucając skargę w sprawie bezczynności wójta gminy.
Mieszkaniec gminy poskarżył się na urzędnika, gdyż ten zwlekał z rozpoznaniem jego wniosku dotyczącego usług opiekuńczych. W skardze zawarł również wniosek o przyznanie mu pomocy prawnej z urzędu. WSA odmówił przyznania prawa pomocy wskazując, że w świetle ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi przywilej ten nie przysługuje stronie w przypadku oczywistej bezzasadności skargi.
Zgodnie z przepisami oczywista bezzasadność skargi zachodzi, gdy bez głębszej analizy prawnej, "na pierwszy rzut oka", nie ma wątpliwości, że skarga nie może być uwzględniona, zwłaszcza gdy skarga kwalifikuje się do odrzucenia.
Sąd wskazał w uzasadnieniu, iż w sprawie nie wyczerpano do końca środków zaskarżenia, jakie służyły w postępowaniu administracyjnym. Mężczyzna złożył zażalenie na niezałatwienie sprawy w terminie przez wójta, skierowane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a już trzy dni później wysłał do sądu skargę na bezczynność organu. Zdaniem sądu nie upłynął zatem ustawowy, miesięczny termin załatwienia zażalenia, co oznacza oczywistą bezzasadność skargi.
Mieszkaniec złożył zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Znalazły się w nim zarzuty przeciw wójtowi oraz SKO, a także pogląd, że brak pomocy prawnej uniemożliwia mu złożenie skargi kasacyjnej, a zatem i kontrolę NSA.