Adwokat i radca prawny odpowiadają za szkody

Adwokat czy radca prawny nie może gwarantować wyniku sprawy. Wolno nam jednak żądać odszkodowania, jeśli przegrana jest skutkiem jego zaniedbań

Aktualizacja: 04.11.2010 03:56 Publikacja: 04.11.2010 02:00

Adwokat i radca prawny odpowiadają za szkody

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Umowa, jaką zawieramy z prawnikiem, powierzając mu prowadzenie naszej sprawy i reprezentowanie nas przed sądem czy urzędem, to umowa-zlecenie. Jej realizacja jest oceniana przez pryzmat starannego działania, a nie rezultatu.

Inaczej przedstawiać się to może, jeśli przedmiotem zlecenia jest np. sporządzenie projektu kontraktu, opinii prawnej, doprowadzenie do zawarcia umowy. Tu nie wystarczy wykazanie się starannością. Ważny jest też rezultat.

Prawdą jest, że procesy o odszkodowanie, gdy przeciwnikiem jest profesjonalny prawnik, nie należą do łatwych. Czytelnicy „Rz” wielokrotnie sygnalizowali trudności ze znalezieniem radcy prawnego czy adwokata, który zechciałby wnieść przeciwko koledze po fachu sprawę do sądu. Jednakże dość liczne orzeczenia Sądu Najwyższego świadczą o tym, że taką sprawę można nie tylko wnieść, ale i wygrać.

 

 

W świetle przepisów o pełnomocnictwie kodeksu cywilnego oraz kodeksu postępowania cywilnego jest poza sporem, że zawinienie pełnomocnika w sprawie sądowej, także wyznaczonego z urzędu, jest równoznaczne z winą strony, którą reprezentuje.

Dotyczy to także uchybienia terminowi, np.wniesienia apelacji, skargi kasacyjnej, zażalenia, a także odpowiedzi na pozew czy wniosków dowodowych i twierdzeń. Skutki tego mogą być dla nas bardzo dotkliwe, zwłaszcza w sprawach gospodarczych.

Trzeba też wiedzieć, że adwokaci, radcowie prawni odpowiadają nie tylko za szkody wyrządzone własnymi działaniami czy zaniechaniami, ale także za spowodowane przez pracowników, aplikantów i inne osoby angażowane do pracy w kancelarii. Adwokat nie może się więc tłumaczyć przed klientem, że apelacja została wysłana po upływie terminu jej wniesienia, bo sekretarka tego zaniedbała.

Jest to zgodne z ogólną regułą ustanowioną w art. 474 kodeksu cywilnego, że zleceniobiorca, wykonawca itd. odpowiedzialny jest za działania i zaniechania osób, z których pomocą zobowiązania swoje wykonuje lub którym wykonanie zobowiązania powierza, tak jak za własne.

 

 

Adwokat i radca prawny odpowiadają materialnie za szkody wyrządzone klientowi wskutek niedbalstwa, lekkomyślności, nieudolności, niekompetencji. Jeśli klient wskutek ewidentnych błędów pełnomocnika przegrał proces, ma pełne prawo domagać się naprawienia wynikłych z tego szkód.

Podstawą odpowiedzialności jest przede wszystkim art. 471 k.c., określający skutki niewykonania i niewłaściwego wykonania umowy przez kontrahenta. Domagający się odszkodowania musi wykazać istnienie szkody oraz normalnego, adekwatnego związku przyczynowego między szkodą i działaniem czy zaniechaniem swego kontrahenta.

Jeśli sprawa dojdzie do sądu, będzie on oceniać ją z uwzględnieniem obowiązków wynikających z ustaw normujących poszczególne zawody i zasad etyki zawodowej, które również nakładają na osoby wykonujące te zawody obowiązek szczególnej staranności.

Profesjonalny pełnomocnik może uwolnić się od odpowiedzialności, jeśli wykaże, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków jest następstwem okoliczności, za które odpowiedzialności nie ponosi. Tak będzie, jeśli np. klient nie przekaże pełnomocnikowi na czas dokumentów, nie poinformuje o okolicznościach istotnych dla sprawy, których ten domyślać się nie mógł.

Nie można liczyć na odszkodowanie, także gdy fachowy pełnomocnik dopuścił się przy prowadzeniu sprawy ewidentnych uchybień, jeśli wskutek tych błędów klient nie poniósł szkody, bo np. sprawa i tak skończyłaby się przegraną. Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 22 listopada 2006 r. (V CSK 292/06).

 

 

Adwokat i radca prawny jako profesjonaliści wykonujący tzw. zawody zaufania publicznego obowiązani są do szczególnej staranności przy wykonywaniu umów zawartych z klientami. Można tu przytoczyć wyrok z 2 grudnia 2004 r. (V CK 297/04), w którym Sąd Najwyższy zaznaczył, że należytą staranność wymaganą od adwokata i radcy oceniać trzeba przy uwzględnieniu zawodowego, profesjonalnego charakteru ich działalności.

W sprawie, której dotyczy ten wyrok, radca wniósł pozew w postępowaniu nakazowym. Wskutek niewskazania przez pełnomocnika aktualnego adresu pozwanego sąd zawiesił postępowanie, a po roku, wobec braku wniosku o jego podjęcie, je umorzył. Tymczasem roszczenie wspólników wobec kontrahenta uległo przedawnieniu.

W praktyce w sprawach o odszkodowanie wnoszonych przeciwko fachowym pełnomocnikom chodzi przede wszystkim o niedopełnienie obowiązków wynikających z przepisów normujących procedurę sądową. Jednakże podstawą do żądania rekompensaty od radcy czy adwokata może też być zaniedbanie innej natury.

W sprawie, której dotyczy uchwała SN z 24 lutego 2010 r. (123/09), szkoda klienta kancelarii adwokackiej wynikła z tego, że nie został na czas poinformowany o przegranej w procesie. Wskutek tego klient stracił szansę na dobrowolne uregulowanie należności i poniósł dodatkowe wydatki, m.in. w postaci kosztów egzekucji komorniczej.

 

 

Odszkodowanie obejmuje nie tylko rzeczywistą stratę poniesioną przez klienta, ale także korzyści, jakie utracił wskutek jego działań czy zaniechań. W praktyce jednak wykazanie tych korzyści i związku przyczynowego między ich utratą i postępowaniem pełnomocnika bywa dość trudne. Najczęściej również sami poszkodowani ograniczają żądanie rekompensaty do rzeczywiście poniesionych strat.

Odpowiedzialność za niewykonanie albo nienależyte wykonanie umowy może obejmować także obowiązek zwrotu wynagrodzenia.

Przytoczyć tu warto wyrok SN z z 21 października 2004 r. (V CK 61/04). W sprawie tej Anna B., mająca udziały w spółce z o.o., zleciła radcy prowadzenie sprawy zmierzającej do uzyskania dywidendy w zyskach tej spółki. Za wykonanie zlecenia radca otrzymał od niej 10 tys. zł (umówiona należność miała wnieść 18 tys. zł plus VAT).

Dodatkowo Anna B. zleciła radcy zbadanie, przed podjęciem działań zmierzających do dochodzenia dywidendy, dokumentów spółki. Zapłaciła mu za to 3 tys. zł. Sąd, do którego wspólniczka wystąpiła z żądaniem zwrotu wynagrodzenia wypłaconego radcy, podzielił jej argumenty, że ten nienależycie wykonał zlecenie.

Nie zbadał bowiem wystarczająco dokumentów spółki. Oparł się na nieaktualnej uchwale i wystąpił do sądu z żądaniem wypłaty świadczenia, które nie było jeszcze wymagalne. Sąd nakazał zwrot wynagrodzenia. SN uznał to rozstrzygnięcie za słuszne.

 

 

Przepisy ustaw o adwokaturze i radcach prawnych pozwalają im odmówić udzielenia pomocy prawnej, ale tylko z ważnych powodów. Takim ważnym powodem może być uzasadnione przekonanie, że klient nie ma racji, i skończy się ona przegraną.

Potwierdził to Sąd Najwyższy w uchwale z 21 października 2000 r. (III CZP 14/00) podjętej w powiększonym składzie siedmiu sędziów.

Dotyczy ona bezpośrednio adwokata ustanowionego przez sąd z urzędu dla sporządzenia kasacji (teraz skargi kasacyjnej). SN uznał, że taki adwokat może odmówić jej sporządzenia, jeśli kasacja ta byłaby niedopuszczalna lub oczywiście bezzasadna.

 

 

Powstaje jeszcze pytanie, czy można obciążyć adwokata bądź radcę prawnego odpowiedzialnością za straty poniesione przez klienta wskutek wszczęcia i prowadzenia sprawy, gdy profesjonalny prawnik powinien wiedzieć, że skończy się ona przegraną.

Odpowiedź nie jest łatwa. Trudno będzie udowodnić, że prawnik rozmyślnie wprowadził klienta w błąd i spowodował szkodę, choćby w postaci kosztów sądowych i konieczności zwrotu kosztów stronie przeciwnej.

Jeśli uprzedził klienta, że sprawa musi skończyć się przegraną, to zapewne odpowiedzialność taka nie wchodzi w rachubę. W praktyce niejednokrotnie bywa, że pełnomocnik w apelacji czy kasacji, która jego zdaniem nie ma szans, zaznacza, że wnosi ją na wyraźne życzenie strony. W takim wypadku, oczywiście, o jakiejkolwiek jego odpowiedzialności nie może być mowy.

Ponieważ umowa o reprezentowanie klienta przed sądami czy urzędami jest umową starannego działania, materialna odpowiedzialność fachowego pełnomocnika w razie przegranej w rachubę nie wchodzi, chyba że klient wykaże, że przegrana jest wynikiem braku tej staranności, uchybień polegających na niedopełnieniu obowiązków.

 

 

Rozstrzyganie sporów dotyczących spraw majątkowych, a do takich należą sprawy o odszkodowanie za szkody wyrządzone przez adwokatów, radców czy innych profesjonalnych prawników przy wykonywaniu ich czynności zawodowych, należy do sądów cywilnych. Nie każda jednak taka sprawa musi skończyć się w sądzie.

W rachubę wchodzi dobrowolne naprawienie szkody, zawarcie ugody. Warto też przed wniesieniem pozwu korzystać z postępowania pojednawczego, które inicjuje tzw. zawezwanie przeciwnika do próby ugodowej. Postępowanie pojednawcze prowadzi sędzia zawodowy.

Od wniosku o załatwienie sprawy w tym trybie opłata sądowa to zawsze tylko 40 zł, bez względu na żądaną kwotę. W razie wniesienia pozwu wynosi ona zasadniczo 5 proc. tej kwoty (można się ubiegać o zwolnienie z kosztów sądowych).

W sprawach o odszkodowanie, o których tu mowa, pozwanymi są adwokat, radca prawny i zakład ubezpieczeń, w którym prawnik taki ma polisę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.

Wygrana dla wnoszącego taką sprawę oznacza, że otrzyma od strony przeciwnej zwrot kosztów procesu, w tym fachowej pomocy prawnej według oficjalnych stawek. Przegrana wiąże się co do zasady z obowiązkiem zwrotu tych wydatków stronie wygrywającej.

 

 

Gwarancją, że w razie wyrządzenia nam szkody przez adwokata czy radcę prawnego rekompensatę otrzymamy, jest nałożony na nich obowiązek ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej. Ma on na względzie przede wszystkim interes klienta, a nie ubezpieczonego.

Ubezpieczenie obejmuje ewentualne szkody wyrządzone klientowi – zleceniodawcy – przy wykonywaniu czynności będących istotą danego zawodu. Okręgowe rady adwokacka i radców prawnych mają obowiązek sprawdzania, czy poszczególni członkowie korporacji dopełnili tego obowiązku. Za niedopełnienie go grozi odpowiedzialność dyscyplinarna.

Minimalna suma gwarancyjna, czyli kwota, do jakiej firma ubezpieczeniowa obowiązana będzie pokryć szkodę wyrządzoną przez prawnika w związku z wykonywanymi czynnościami zawodowymi, to równowartość 50 tys. euro.

Jeśli szkoda jest wyższa, nadwyżki klient może dochodzić już tylko od samego sprawcy, niedbałego czy nieudolnego adwokata radcy prawnego.

 

Umowa, jaką zawieramy z prawnikiem, powierzając mu prowadzenie naszej sprawy i reprezentowanie nas przed sądem czy urzędem, to umowa-zlecenie. Jej realizacja jest oceniana przez pryzmat starannego działania, a nie rezultatu.

Inaczej przedstawiać się to może, jeśli przedmiotem zlecenia jest np. sporządzenie projektu kontraktu, opinii prawnej, doprowadzenie do zawarcia umowy. Tu nie wystarczy wykazanie się starannością. Ważny jest też rezultat.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce