Nie zmienia się. Cały czas jesteśmy w punkcie, w którym byliśmy kilka lat temu. Ta podaż decyduje o tym, jak funkcjonuje rynek usług prawnych. To, że Polacy nie są do nich przekonani, nie zmienia się od lat. Można by długo dyskutować z socjologami, skąd się to wzięło. Często są przekonani, że sami sobie jakoś poradzą, a dopiero kiedy coś się wydarzy, to szukają ratunku. I to też nie zawsze u profesjonalnego prawnika. Tak samo jak się sami leczymy, sięgamy po porady prawne w internecie. Potem przychodzi czas na gazety, publikacje prawnicze, a dopiero na samym końcu udajemy się do prawnika. Wówczas na pomoc często jest już za późno.
Jakiś powód takich zachowań ogromnej większości Polaków musi istnieć?
Z pewnością. Może wynika to z przeświadczenia, że są to drogie usługi. Nie ma u nas praktyki publikowania cenników. Brytyjczycy np., którzy mieli podobny problem, doszli do wniosku, że to może być przyczyna, i szczegółowo informują, co ile kosztuje. Wycenili konkretne usługi. U nas praktykuje się to w niewielu kancelariach. Większość, jeśli już pokazuje cennik, to ustalony widełkowo – od do. Ja to doskonale rozumiem. Kiedy dzwoni klient do kancelarii, prawnik dostaje w jego sprawie nie informację, tylko parainformację. Rodzi się więc obawa, jaka to naprawdę jest sprawa. Ile faktycznie wymaga pracy. Często bywa tak, że klient mówi, że chodzi tylko o napisanie pozwu, prawnik podaje kwoty, a potem się okazuje, że żeby napisać pozew, trzeba przejrzeć i sprawdzić tysiące dokumentów. A potem trzeba dotrzymać słowa. Skutki są takie, że wiele kancelarii nie chce podawać cenników. W efekcie klienci nadal nie wiedzą, ile może kosztować poprowadzenie ich sprawy.
Może te ceny są rzeczywiście zbyt wysokie?
O cenach krążą wręcz legendy. Ale to nie do końca jest prawda. Przecież jeśli mamy coraz więcej prawników na rynku, to i konkurencja jest coraz większa. A skoro tak, musi to mieć wpływ na ceny. Takie są reguły ekonomii. Tylko że rynek się zmienił, ceny się zmieniły, ale pogląd o tym, że prawnicy są drodzy, się nie zmienił. Klienci pozostają przy swoim.
Czy możliwość obrony w sprawach karnych zmieniła coś na lepsze na rynku usług prawnych?