W ubiegłym roku zapewne „pękłoby" okrągłe 50 mln pasażerów, gdyby nie kryzys związany z uziemieniem boeingów 737 MAX. Właśnie tymi maszynami (zostały wycofane z operacji 12 marca 2019 r.) latały z polskich portów LOT, Norwegian, Ryanair, KLM i Smartwings. Z tego powodu ucierpiały przede wszystkim katowickie Pyrzowice (bez wzrostu w 2019 r.) oraz rzeszowska Jasionka, gdzie wzrost był minimalny.
– Wstrzymanie dostaw nowych samolotów zmusiło największych przewoźników operujących w Rzeszowie do ograniczenia rozwoju siatki połączeń. Udało nam się to zrównoważyć zwiększeniem ruchu do portów przesiadkowych i poszerzeniem oferty wakacyjnych lotów czarterowych – mówi Adam Hamryszczak, prezes Lotniska Rzeszów Jasionka.