Według oficjalnych rosyjskich danych w grudniu 2024 r średnia cena marki Urals wyniosła 63,44 dol./baryłka. Do spadku ceny poniżej pułapu ustalonego przez Zachód doprowadziły nowe sankcje. Spadek zamówień na rosyjski surowiec to także wynik szybkiego wzrostu cen transportu morskiego rosyjskiej ropy.
Zniżka na ropę Urals rośnie, zainteresowanie spada
Ropa marki Urals jest wysyłana z portów Morza Bałtyckiego i Czarnego głównie do Indii. Różnica między cenami w porcie załadunku i porcie przeznaczenia wskazuje na wzrost kosztów transportu, które pochłaniają znaczą część przychodów rosyjskich koncernów paliwowych. W ciągu niecałego miesiąca - od 10 stycznia - daty wprowadzenia ostatnich sankcji USA, liczba ta znacznie wzrosła. Jak podaje agencja cenowa Argus, różnica (spread) wynosi obecnie 13 dolarów za baryłkę w przypadku dostawy do Indii z portów Morza Bałtyckiego i 10 dolarów w przypadku dostawy z Morza Czarnego, informuje Bloomberg.
Czytaj więcej
Stany Zjednoczone oficjalnie ogłosiły nowe sankcje antyrosyjskie. To potężne uderzenie w 183 tankowce floty cieni Putina, w dziesiątki firm kupujących rosyjski surowiec, w dwa wielkie rosyjskie koncerny paliwowe i ich szefów. Na moskiewskiej giełdzie inwestorzy gwałtownie pozbywają się akcji spółek naftowych.
Jest to mniej niż w pierwszych tygodniach po wprowadzeniu przez państwa zachodnie pułapu cenowego na sprzedaż rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów za baryłkę w grudniu 2022 r.. Wtedy dostawa z Bałtyku do Indii kosztowała ponad 20 dolarów. Jednak od 10 stycznia cena wzrosła o 4,2 dolara za baryłkę, czyli o 48 proc.
Celne uderzenia w tankowce floty cieni
Bloomberg przypomina, że już w pierwszych dniach obowiązywania pożegnalnych sankcji Bidena stawki frachtowe dla tankowców, które mogłyby transportować rosyjską ropę marki ESPO z dalekowschodniego portu Koźmino (głównie na potrzeby dostaw do Chin), wzrosły kilkukrotnie. Wynika to z faktu, że na czarne listy USA trafiły tankowce operujące na trasach arktycznych i dalekowschodnich.