Skokowo rosną koszty transportu rosyjskiej ropy. Klienci rezygnują

Pożegnalne sankcje Joe Bidena na eksport rosyjskiej ropy będą mieć bardziej długotrwały wpływ na spadek zysków Kremla niż poprzednie restrykcje. Sankcje dotyczą bowiem tankowców, które w zeszłym roku regularnie i bez przeszkód dostarczyły około połowy rosyjskiej ropy. Teraz brakuje tankowców, co już zwiększyło Rosjanom koszty transportu prawie 1,5-krotnie.

Publikacja: 09.02.2025 11:41

Skokowo rosną koszty transportu rosyjskiej ropy. Klienci rezygnują

Foto: Adobestock

Według oficjalnych rosyjskich danych w grudniu 2024 r średnia cena marki Urals wyniosła 63,44 dol./baryłka. Do spadku ceny poniżej pułapu ustalonego przez Zachód doprowadziły nowe sankcje. Spadek zamówień na rosyjski surowiec to także wynik szybkiego wzrostu cen transportu morskiego rosyjskiej ropy.

Zniżka na ropę Urals rośnie, zainteresowanie spada

Ropa marki Urals jest wysyłana z portów Morza Bałtyckiego i Czarnego głównie do Indii. Różnica między cenami w porcie załadunku i porcie przeznaczenia wskazuje na wzrost kosztów transportu, które pochłaniają znaczą część przychodów rosyjskich koncernów paliwowych. W ciągu niecałego miesiąca - od 10 stycznia - daty wprowadzenia ostatnich sankcji USA, liczba ta znacznie wzrosła. Jak podaje agencja cenowa Argus, różnica (spread) wynosi obecnie 13 dolarów za baryłkę w przypadku dostawy do Indii z portów Morza Bałtyckiego i 10 dolarów w przypadku dostawy z Morza Czarnego, informuje Bloomberg.

Czytaj więcej

Rosyjskim koncernom naftowym puszczają nerwy. Joe Biden wymierza ostatni cios

Jest to mniej niż w pierwszych tygodniach po wprowadzeniu przez państwa zachodnie pułapu cenowego na sprzedaż rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów za baryłkę w grudniu 2022 r.. Wtedy dostawa z Bałtyku do Indii kosztowała ponad 20 dolarów. Jednak od 10 stycznia cena wzrosła o 4,2 dolara za baryłkę, czyli o 48 proc.

Celne uderzenia w tankowce floty cieni

Bloomberg przypomina, że już w pierwszych dniach obowiązywania pożegnalnych sankcji Bidena stawki frachtowe dla tankowców, które mogłyby transportować rosyjską ropę marki ESPO z dalekowschodniego portu Koźmino (głównie na potrzeby dostaw do Chin), wzrosły kilkukrotnie. Wynika to z faktu, że na czarne listy USA trafiły tankowce operujące na trasach arktycznych i dalekowschodnich.

Znaczny spadek dostaw do Chin w ciągu ostatniego miesiąca jest pośrednio potwierdzony faktem, że wskaźnik wykorzystania mocy produkcyjnych rafinerii w prowincji Szantung, będącej centrum działalności niezależnych rafinerii (które w ostatnich latach wolały kupować ESPO), spadł w tym tygodniu do 43,64 proc.. Jak zauważa Bloomberg, powołując się na dane firmy konsultingowej Mysteel Oilchem, jest to najniższy poziom od marca 2020 r., kiedy to rozprzestrzenianie się koronawirusa zadało druzgocący cios globalnej aktywności gospodarczej.

W wyniku tych problemów rabat dla marki Urals w stosunku do ropy Brent z Morza Północnego wzrosło do prawie 16 dolarów, a cena wysyłki spadła poniżej 60 dolarów za baryłkę.

Brakuje tankowców na rynku

Obecnie na czarnych listach USA, UE i Wielkiej Brytanii znajduje się 265 tankowców. Jak podaje Bloomberg, spośród 435 statków, które w 2024 r. przewoziły rosyjską ropę, 112, czyli 26 proc. podlega obecnie sankcjom USA. Jeśli dodamy do tego tankowce objęte sankcjami europejskimi, udział takich statków wzrośnie do 37 proc..

Spośród tych 435 tankowców 80 proc. realizowało powtarzające się przewozy (niektóre nawet do 20 rejsów), które obecnie podlegają sankcjom USA; W ubiegłym roku stanowiły one 45 proc. wszystkich transportów rosyjskiej ropy drogą morską. A jeśli wziąć pod uwagę tankowce z czarnych list UE i Wielkiej Brytanii (które nie znajdują się na listach USA), okazuje się, że 57 proc. regularnego eksportu morskiego realizowano za pośrednictwem jednostek obecnie objętych sankcjami.

„Po tak szeroko zakrojonych poszukiwaniach ukierunkowanych na konkretne jednostki, Rosja może nie być w stanie znaleźć wystarczającej liczby tankowców, aby wznowić żeglugę na dotychczasowym poziomie – w przeciwieństwie do poprzednich przypadków zaostrzenia sankcji” – pisze Bloomberg.

Czytaj więcej

To Zachód wyposażył flotę cieni Putina. I dobrze na tym zarobił

Po pierwsze, kolejna partia statków mających uzupełnić flotę cieni będzie kosztowniejsza. Po drugie, sam pomysł staje się wątpliwy: jaki jest sens, aby pośrednik rozważający możliwość współpracy z Rosją, a nawet sama Rosja, wydawał pieniądze na stare tankowce, jeśli mogą one zostać objęte sankcjami od razu po ich zakupie.

Według oficjalnych rosyjskich danych w grudniu 2024 r średnia cena marki Urals wyniosła 63,44 dol./baryłka. Do spadku ceny poniżej pułapu ustalonego przez Zachód doprowadziły nowe sankcje. Spadek zamówień na rosyjski surowiec to także wynik szybkiego wzrostu cen transportu morskiego rosyjskiej ropy.

Zniżka na ropę Urals rośnie, zainteresowanie spada

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Czy Amerykanom uda się wyprosić Chińczyków z Kanału Panamskiego?
Transport
Fatalne wiadomości dla klientów. Terminowe dostawy Boeinga dopiero za 5 lat
Transport
Elon Musk ma naprawić pracę kontrolerów lotów w USA
Transport
Frekwencja na kolei najlepsza od trzech dekad, ale wciąż brakuje pociągów
Transport
Dania wprowadza kontrole starych tankowców z rosyjską ropą