Komisja Europejska zapewnia, że nie ma to związku z zagrożeniem bezpieczeństwa podróży lotniczych, a jedynie z „powodów technicznych”. I że bardziej restrykcyjne zasady przewozu płynów będą obowiązywały jedynie przez „czas określony”. Tyle, że nie podaje na jak długo.
Ograniczenia na lotniskach dotyczą jedynie płynów
Restrykcje wcześniej zostały zniesione na kilkunastu europejskich lotniskach — w Rzymie, Amsterdamie, niektórych portach niemieckich, brytyjskich oraz w Helsinkach. Wszędzie tam, gdzie zainstalowano nowoczesne skanery CT pozwalające na dokładne sprawdzenie zawartości bagażu podręcznego bez konieczności wyjmowania elektroniki (laptopy, tablety itp.) i płynów. To z kolei niesłychanie usprawniło proces kontroli bezpieczeństwa i przepustowość lotnisk, bo sprawdzanie bagażu podręcznego skróciło się prawie o połowę.
Czytaj więcej
Irlandzki Ryanair poinformował o likwidacji co piątego połączenia w niemieckiej stolicy, czyli na lotnisku Berlin Brandenburg.
Teraz, po przywróceniu limitu płynów, tam gdzie są nowoczesne skanery nadal nie ma obowiązku wyjmowania elektroniki i opakowania z kosmetykami. Mogą one pozostać w bagażu. Chodzi jedynie o to, że poszczególne opakowania nie mogą mieć pojemności większej niż 100 mln, a wszystkie opakowania łącznie — jednego litra.
Czyli wylatując np. z Rzymu nie możemy włożyć do torby podręcznej butelki oliwy kupionej w lokalnym sklepie. Jeśli koniecznie chcemy przywieźć taką oliwę, to trzeba ją włożyć do bagażu rejestrowanego, jeśli z takim podróżujemy, bądź kupić w drogim lotniskowym sklepie.