Według aktualnych planów Warszawa i województwo mazowieckie mają być obsługiwane przez trzy lotniska. Jak taki „triport ”, czyli Lotnisko Chopina, Modlin i Radom, będzie funkcjonował?
Chcemy doprowadzić do sytuacji, by wspólnie te trzy lotniska w 2032 roku mogły obsłużyć 40 mln pasażerów: 30 mln w Warszawie i 10 mln łącznie w Modlinie i Radomiu. Taką informację przekazałem naszym partnerom biznesowym – liniom lotniczym, operatorom cargo i agentom handlingowym. Wkrótce na ich biurkach pojawi się kalendarz z planem zwiększania przepustowości z sezonu na sezon, aby mogli przekazać nam ewentualne sugestie. Kluczowy jest dla nas sezon letni 2025, kiedy przepustowość na Lotnisku Chopina będzie się wyczerpywała. Taka sama sytuacja, niestety, będzie w Modlinie.
Co w takim razie trzeba zrobić na Lotnisku Chopina?
Zastaliśmy bardzo trudną sytuację. Wpływ na nią ma projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego. Po przeprowadzeniu wstępnych audytów zleconych przez pełnomocnika rządu ds. CPK okazało się, że wskazywany przez poprzedni zarząd CPK termin oddania infrastruktury lotniskowej ulega przesunięciu z roku 2028 na jesień 2032 roku. Kierownictwo spółki CPK zdawało sobie sprawę, że te terminy są absolutnie nierealne, ale nadal je utrzymywało. W efekcie nie przewidziano zabezpieczenia infrastruktury lotniskowej dla rosnącego ruchu pasażerskiego. Zamierzano też wyłączyć Lotnisko Chopina w 2028 roku i automatycznie przenieść cały ruch do CPK. Mamy więc na starcie czteroletnie opóźnienie w modernizacji infrastruktury lotniskowej i musimy działać natychmiast.
Czytaj więcej
Lotnictwo stało się gorącym tematem politycznych sporów. W Polsce chodzi głównie o budowę CPK i kontrowersje związane z rozbudową Lotniska Chopina.
Ale przecież plany rozbudowy Lotniska Chopina były już wcześniej?
W latach 2011–2014 Lotnisko Chopina przeszło rozbudowę strony operacyjnej. Proces przygotowania do tej inwestycji rozpoczął się dwa lata wcześniej, bo mieliśmy świadomość, że port musi się rozwijać. Te inwestycje spowodowały podniesienie przepustowości z 36 do 46 operacji na godzinę. I szybko rosnący ruch wymusił rozbudowę terminala. W latach 2016–2017 zaczęliśmy prace nad projektem jego przebudowy i dostosowania do nowych zdolności operacyjnych lotniska, tj. 46 operacji na godzinę. Zahamowało je w 2019 roku pismo ówczesnego wiceministra infrastruktury – Mikołaja Wilda. Wówczas pojawił się projekt CPK i Lotnisko Chopina wyłączono z poważniejszych inwestycji. Ostatecznie więc zainwestowano znaczne środki w strefę operacyjną, w tzw. twardą infrastrukturę lotniskową, zaniedbując jednocześnie strefę ogólnodostępną – terminal pasażerski i pozostałą ogólnodostępną infrastrukturę. Zostały wprowadzone jedynie niewielkie zmiany przy kontroli bezpieczeństwa i kontroli dokumentów, nieco usprawniające obsługę pasażerów, ale jak wiemy, nie są wystarczające, aby zapewnić obsługę lawinowo rosnącego ruchu pasażerskiego.
Tak straciliśmy na Chopinie kilka lat, ale jesteśmy zdeterminowani, aby je nadrobić. Dostaliśmy już zielone światło od Macieja Laska, wiceministra w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, na działanie.