Przyszłość projektu CPK była jednym z głównych tematów posiedzenia Rady Gabinetowej. Wiadomo, że dla prezydenta jest to sprawa priorytetowa. Donald Tusk nie twierdzi, że tego projektu jego rząd nie będzie kontynuował. Postanowił jednak przeprowadzenie audytu, a jego wyniki mają być znane pod koniec I kwartału.
— Mam świadomość tego, że pan prezydent już wielokrotnie sygnalizował, że bardzo mu zależy, aby Centralny Port Komunikacyjny powstał. Gdzie jesteśmy w tej chwili? Otóż na CPK wydano 2,7 mld złotych — mówił Tusk. I wyliczał. - W spółce jest zatrudnionych 749 osób. Tylko na ich pensje wydano 276 mln złotych. Doradztwo zewnętrzne to 10 mln złotych. Wynagrodzenia dla zarządu: 11 mln złotych. Utrzymanie biura i usług IT: 112 mln złotych. Na promocję, lobbing, propagandę wokół CPK: 27 mln złotych. To zresztą nieźle tłumaczy dlaczego tak dużo w przestrzeni publicznej zajmuje debata na temat CPK. Na program kolejowy: pół miliarda złotych. Ale nie zbudowano nawet jednego kilometra torów. I nie ma nawet pozwolenia na budowę z wyjątkiem tunelu pod Łodzią, którego zresztą nie zaczęto drążyć. Program lotniskowy to 708 mln złotych. Ale projekt terminala lotniskowego nie jest jeszcze gotowy. Nie ma tu nawet pozwolenia na budowę i decyzji lokalizacyjnej. Nie będę pana prezydenta zanudzał dalszymi szczegółami, ale każdy kolejny element tej układanki jest równie szokujący. Cały projekt jest wyceniany na 155 mld złotych — mówił Tusk.